„Ku czci niezłomnych! Cześć i chwała bohaterom!” Takimi okrzykami głośno skandowali młodzi ludzie podczas Marszu Pamięci Żołnierzom Niezłomnym zorganizowanym w Ostrołęce z racji kolejnych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Gdy zapadł zmrok szli małymi grupkami pod pomnik Armii Krajowej
w Ostrołęce.
Złożono kwiaty, zapalono znicze. Powiewały sztandary, rozległ się głos prowadzącej uroczystość. Wystąpił Prezydent Ostrołęki Janusz Kotowski. Mówił jak zwykle pięknie i z szacunkiem o tych, którzy oddali życie za Ojczyznę. Prowadząca informowała uczestników o scenariuszu obchodów.
Krótki odcinek marszu ulicą Gorbatowa do Placu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego wprowadził ludzi w klimat tego święta, a wymowne hasła „Będziemy iść Waszym śladem”, „Jeśli My zapomnimy o Nich, Ty Ojcze zapomnij o Nas” widniejące na banerach niesionych przez władze miasta i młodych ludzi wzbudzały refleksje o przeszłości Niezłomnych i ich walkach.
Ogromne wrażenie zrobił na mnie Apel Poległych i głośne wywoływanie nazwisk poległych, zabitych, pomordowanych żołnierzy. Ciarki przechodziły mi po ciele, gdy usłyszałam wiele nazwisk i pseudonimów bohaterów walk o Polskę m.in. mojego Stryja Aleksandra Bednarczyka „Adama”.
Wiersz-legenda „Przesłanie Pana Cogito” Zbigniewa Herberta w świetnej interpretacji aktora Olszewskiego zabrzmiał jako swoisty program etyczny dla bohatera tekstu – Pana – Myślę i dla każdego z nas, by być wiernym odwadze, uczciwosci i godnosci, by brać przykład z Gilgamesza, Hektora, Rolanda i Traugutta. Takie wymagania stawia nam żyjącym nieżyjący poeta Zbigniew Herbert.
W intencji poległych żołnierzy odprawiona została Mszę Święta polowa. Ludzie śpiewali pieśni religijne
i patriotyczne przy akompaniamencie zespołu Adama Wołosza (gitara) z Kadzidła.
„Niech się Pani pomodli, dzisiaj w mojej intencji,
bo wyprawa mnie czeka, niebezpieczna i zła.
Niech Pani modlitwa, będzie dla mnie skuteczną
I uchroni od złego, tego, co prosi tak”
Ta cicha prośba zadumanego partyzanta, którego czekała niebezpieczna wyprawa, wzruszyła mnie.
Wielu żołnierzy komunistycznego podziemia oddało życie w walce, ale dzięki takim obchodom, jak te marcowe Dni Pamięci, Żołnierzy Wyklętych ożywają wspomnienia tych dramatycznych dni. Pamięć o bohaterstwie przetrwała w filmach i w literaturze. To cieszy rodziny i tych, którym bliska jest przeszłość naszej Ojczyzny.
Tekst piosenki słyszałam po raz pierwszy, autora tekstu nie znam.
Pośród licznie zgromadzonych uczestników patriotycznej uroczystości krążył pan z działu promocji Naszego Dziennika z wkładką o Niezłomnych i o Muzeum Żołnierzy Wyklętych, jakie powstaje w Ostrołęce. Piórem Anny Kołakowskiej przedstawione zostały wypowiedzi kombatantów Franciszka Chrostowskiego, Poteraja oraz krótkie wspomnienia o śmierci dwóch braci mojego stryja Aleksandra „Adama” oraz ojca Władysława Bednarczyków, poległych w latach 50. ubiegłego wieku.
Po gorącym poczęstunku z Grupą Rekonstrukcji Historycznych, z Jackiem Karczewskim, Prezesem Stowarzyszenia Historii Ziemi Ostrołęckiej im. Aleksandra Bednarczyka oraz z kombatantem Franciszkiem Chrostowskim kilkoma autami pojechaliśmy do pobliskiego Rzekunia na groby bohaterów walk, aby słowami „Na Anioł Pański” modlić się i zapalić znicze za żołnierza „Sznapsa” śp. Lucjana Chojnackiego Ojca Bożeny i za Stryja „Adama”.
W imieniu rodzin podziękowałam z serca za wieczorny wypad na cmentarz parafialny w Rzekuniu. W drugi dzień obchodów odbył się koncert muzyczny w wykonaniu zespołu „Panny Wyklęte”, na którym byłam z córką „Sznapsa”, moją licealną koleżanką. Sala wypełniona po brzegi, głośna muzyka piękne teksty piosenek patriotycznych o walczących w oddziałach partyzanckich młodych dziewcząt, takich jak osiemnastoletnia „Inka’ – Danusia Siedzikowna, której słowa: „Powiedzcie mojej Babci, że zachowałam się jak trzeba”, wypowiedziane przed śmiercią, są dla nas wszystkich drogowskazem moralnym. Trzeba nam odwagi i niezachwianej postawy w chaosie świata pełnego kompromisów i chwiejnych zachowań moralnych.
W przedstawionych piosenkach uświadomiłam sobie, że taką kobietą niezłomną była moja nieżyjąca mama.
Po tragicznej śmierci taty podjęła trud wychowania mnie i mojej siostry. Byłyśmy małymi dziećmi. Mama nigdy nie narzekała ani nie skarżyła się na swój los. Była naprawdę dzielna, jak te bohaterki prezentowanych przez zespół piosenek. Koncert dedykowany był kobietom, matkom, żonom, których synowie i mężowie złożyli ofiarę Ojczyźnie. Miał on dla mnie bardzo osobistą wymowę.
Podczas nowej aranżacji „Roty” Konopnickiej ludzie wstali i śpiewali z zespołem tekst tej starej patriotyczno-religijnej pieśni według dawnej melodii, takiej jaką znamy. Moment ten poruszał serca. Przypominały się słowa wypowiedziane na początku koncertu, że wolność i pokój nie są nam dane na cały czas.
Następnego dnia obejrzałam w kinie Ostrołęckego Centrum Kutury film dokumentalny pt. „Kryptonim „Orzeł”
z narracją Kazimierza Krajewskiego i Tomasza Łabuszewskiego, pracowników naukowych IPN-u o Niezłomnych. A przez ponad godzinę wysłuchałam rewelacyjnego wykładu Leszka Żebrowskiego świetnego znawcy tematyki o dziejach polskich organizacji konspiracyjnych w okresie II wojny światowej i narodowego odłamu Żołnierzy Wyklętych oraz komunistycznej konspiracji i partyzantki z lat 1942-1945. Padały mocne słowa o stalinowskiej bezpiece. Ci, którzy wysłuchali prelegenta, bili rzęsiste brawa, zakupili książki jego autorstwa.
Trzydniowe obchody Dni Pamięci o Niezłomnych w Ostrołęce miały niezwykle bogatą oprawę.
Niech żyją Niezłomni w zbiorowej pamięci!
Anna Nosek