11721028_10207296936408844_591972801_o

 

 

„Welcome to our  national Birthday Party!” – wita widzów zgromadzonych na brzegu Charles River, w Hatch Shell – bostońskiej muszli koncertowej – dyrygent Boston Pops. Czwarty lipca, czyli Independence Day lub Fourth of July to najważniejsze w USA święto państwowe, obchodzone w rocznicę ogłoszenia w Filadelfii Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych od Wielkiej Brytanii w 1776 r.

Historię powstania deklaracji „w pigułce” przedstawia np. sympatyczny musical ”1776”. Film w przystępny sposób opowiada o amerykańskiej bitwie o niepodległość 13 brytyjskich kolonii i o wolność narodu, którego obywatele – słowami późniejszego prezydenta Thomasa Jeffersona „with a firm reliance on the protection of divine Providence, mutually pledge to each other their lives, their Fortunes and their sacred Honor”. Bitwę, prowadzoną przez niewyszkolonych farmerów z wschodniego wybrzeża pod wodzą innego farmera, delegata z Wirginii, Jerzego Waszyngtona, wsparła armia ochotników z Europy, wśród których znaleźli się również Polacy – Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski.

 

11715214_10207296944609049_2027120702_o

 

Celebrowanie niepodległości ma w Ameryce inny smak niż w Polsce – zamiast martyrologii w niekończących się przemówieniach i konkurencyjnych marszów zwalczających się wzajemnie politycznych frakcji lądujemy w apolitycznej, chociaż patriotycznej krainie niekończących się barwnych parad, pikników, festynów, grillowania i fajerwerków. Wszystko przebiega spokojnie i bezalkoholowo (piwo może pojawić się co najwyżej w prywatnych ogródkach, przy grillu). Nawet małe miasteczka w Nowej Anglii mają swoje wcale nie takie skromne parady. Sąsiedzi i przyjaciele zostawiają na noc wzdłuż ulic krzesła (których nikt nie dewastuje i nie kradnie), by zarezerwować sobie przestrzeń. Dzieci można przywieźć w udekorowanych flagami i wiatraczkami drewnianych wózkach. Weterani, szkoły, uczelnie, big bandy, lokalne firmy i antyczne samochody, klauni i studia tańca – każdy ma swoje miejsce w kolorowym pochodzie, do którego przygotowania trwają miesiącami. Jest pogodnie, lekko i przyjemnie, a czasami nawet spektakularnie. Mimo wszystkich zmian w swoim kraju Amerykanie wciąż cieszą się, że to tu jest ich dom.

 

11724982_10207296937088861_1758414115_o

 

 

 

11701251_10207296937968883_342139882_o

 

Droga do wolności nie była prosta, o czym dobrze wiedzą nie tylko mieszkańcy Massachusetts. Jednym z bardziej malowniczych jej odcinków jest Valley Forge w Pensylwanii – piękna, rozległa i cicha dolina, w której – jeśli dobrze się wsłuchać – usłyszeć można smutne echo historii sprzed kilkuset lat. Zimą przełomu 1777 i 1778 roku rozegrała się tu opowieść, którą znaleźć dziś można w każdym amerykańskim podręczniku. Jest to historia o głodzie, cierpieniu i przemianie grupy rekrutów zakontraktowanych na dużo krótszy czas niż ich faktyczna służba w profesjonalną armię żołnierzy – gdyby się wtedy poddali i wrócili do domów, nie byłoby dzisiejszej Ameryki. W poetyckiej formie ten punkt zwrotny amerykańskiej rewolucji przedstawia film, który warto zobaczyć przy okazji wizyty w Valley Forge National Park (w specjalnie wybudowanym tutaj kinie, które przypomina wiejski kościółek). W Visitor Center obejrzeć można natomiast eksponaty z czasów historycznej zimy – na przykład gry, w które grali stacjonujący tu żołnierze, albo listy, które pisali do bliskich.

 

11724748_10207296938848905_693121439_o

 

 

11720820_10207296942368993_29562206_o

 

Większość budynków na terenie malowniczej, ciągnącej się przez ponad 20 mil doliny, to rekonstrukcje, ale kwatera Jerzego Waszyngtona jest autentyczna. Drewniano-gliniane domki, zbudowane z drzew, które masowo wówczas w dolinie wycięto, nie mogły zapewniać zbyt wiele ciepła i komfortu. W pięknej dolinie ponad 2500 żołnierzy zmarło z głodu i na skutek chorób, ale grobów jest tu niewiele. Mogiły są przy szpitalach, do których wywożono chorych i wycieńczonych, dolina natomiast pozostaje dziś atrakcyjnym wizualnie parkiem krajobrazowym i historycznym, który zachęca do spacerów, wspinaczek, pikników, przejażdżek i odwiedzin, szczególnie w narodowe święta, takie jak Memorial Day czy Independence Day.

 

11720206_10207296945649075_1019288233_o

 

 

11705690_10207296942608999_927748284_o

 

Wiedza o przeszłości wzbogaca naszą teraźniejszość i pozwala spojrzeć innym okiem na lipcowe „urodzinowe przyjęcia” Ameryki. Z innym nastawieniem oglądamy wtedy fajerwerki i parady czy słuchamy o tym, jak „gwiaździsty sztandar powiewa jak wprzód, kiedy wzrósł wolny kraj, gdzie wzniósł dom dzielny lud” („Star Spangled Banner” w tłumaczeniu polskiego prawnika z Chicago, Walerego Fronczaka). Wizyta w Valley Forge to na pewno dobry sposób na poznawanie historii Stanów Zjednoczonych.

 

Tekst i zdjęcia: Lidia Russell

 

11664025_10207296937728877_1888806063_o

 

11720412_10207296945169063_1648845212_o

 

11720319_10207296945729077_843025701_o

 

 

11715164_10207296944929057_631824417_o

 

 

 

11713095_10207296945449070_453668369_o

 

 

 

 

11727749_10207296937928882_1768956008_o

 

11721007_10207296942809004_1570911215_o

 

11701344_10207296939048910_787821132_o

 

11720265_10207296945049060_303318265_o

 

11705958_10207296945609074_762214926_o

 

11665037_10207296940648950_701133931_o

 

 

11715027_10207296945129062_1748141810_o

 

11664029_10207296945209064_655507842_o

11720262_10207296943649025_1377876379_o

11728226_10207296945569073_813961069_o

Poprzedni artykuł„Zapisujmy dzieci do polskich szkół! Szkoła w Yonkers czeka!”
Następny artykuł„Biskupin czyli daj szansę dziecku poznać historię Polski”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj