Tym razem pakowanie naszych walizek na podróż przez Atlantyk zostało rozkojarzone i to w dobrym znaczeniu przez akcję narodowego czytania „Quo Vadis” H. Sienkiewicza, której nie mogłam opuścić.
Ostatnie godziny na polskiej ziemi nabrały jeszcze większego znaczenia dla mnie.
W sobotnie popołudnie, 3 września, zabrałam obie córki do Parku Miejskiego w Pakości na Kujawach. Pędziłyśmy na czytanie z zapasem czasu, by mieć pewność, że znajdziemy miejsca siedzące, blisko sceny.
Chciałam, żeby moje córki, które chodzą do polskiej sobotniej szkoły w USA dobrze słyszały język Sienkiewicza, ukraszony łacińskim słownictwem. Zdyszane wpadłyśmy do parku 10 minut przed czytaniem.
Rozglądam się i żadnych tłumów nie widzę. Na szczęście i nieszczęście! Na krzesłach siedzi 15 gości z fragmentami pierwszego rozdziału „Quo Vadis”, które będą czytać po kolei. A za nimi garstka słuchaczy.
Czerwona kanapa, zdjęcia z ekranizacji książki i muzyka filmowa stanowią centralne miejsce zdarzenia wśród drzew, w naturze. Lepszej scenerii nie można było sobie wymarzyć w słoneczne, wrześniowe popołudnie.
Zaczyna się czytanie.
„Petroniusz obudził się zaledwie koło południa i, jak zwykle, zmęczony bardzo. Poprzedniego dnia był na uczcie u Nerona, która przeciągnęła się do późna w noc…” – słychać wyraźne czytanie przez mikrofon.
Czytanie z przygotowaniem i przejęciem. Czytają lokalni nauczyciele, działacze samorządowi i dyrektorzy różnych placówek.
Moja dusza rozpływa się z radości, że tak kulturalnie robi się w małym miejskim parku, a ja siedzę i inni czytają również dla mnie.
Kątem oka obserwuję moje córki, które mocno nastawiają uszy, żeby zrozumieć o co chodzi w tekście.
– Mama, co to jest to un… unctu… – próbuje wypowiedzieć słowo 12-letnia córka.
– Unctuarium – podpowiadam i szybko zerkam do książki, żeby znaleźć odpowiedź.
– Takie miejsce, gdzie nacierano ludzi pachnącymi olejkami – rozszyfrowuję znaczenie.
To nie jest łatwy tekst dla polonijnych dzieci, również dla dzieci w Polsce, bo jest ich jak na lekarstwo podczas czytania.
Ale za to moja 13-letnia córka sięga po książkę i próbuje wczytać się w tekst na pierwszej stronie.
– Sienkiewicz dostał Nobla – szepce mi do ucha.
Pamięta o tym. A czym jest to publiczne czytanie dla osób w parku?
„Wspomnieniem mojego dzieciństwa. Przypomnieniem sobie o języku, którym pisał Sienkiewicz” – wyznaje Małgorzata Sieradzka.
Łukasz Nowak podkreśla, że dzięki czytaniu Sienkiewicza można poszerzyć swoje słownictwo. „A publiczne czytanie zachęca do czytania rodzinnego” – dodaje.
Olga Kapelińska, kierownik Biblioteki Publicznej w Pakości, organizator akcji, wręcza każdemu gościowi pamiątkowy egzemplarz „Quo Vadis”, z czerwoną pieczątką „Narodowe Czytanie, 03.09.2016, Henryk Sienkiewicz, Quo Vadis, Patronat Honorowy Pary Prezydenckiej”.
Jeden egzemplarz zabieram do USA. Jestem propagatorką akcji „Cała Polonia czyta dzieciom”. Popieram każdą akcję, która zachęca dzieci i dorosłych do czytania.
Czytanie jednoczy i rozwija ludzi.
Narodowe czytanie klasyki polskiej w ramach corocznych akcji od 2012 roku, jest wartościowym pomysłem, z którego warto brać inspirację i czytać w rodzinnym gronie.
Tekst i zdjęcia: Danuta Świątek