11806758_10207494732553624_1888092868_o
Muzeum ikon w Clinton

Museum of Russian Icons w Clinton, w stanie Massachusetts, istnieje od 2006 r. Dzięki zainteresowaniom jego twórcy i kolekcjonera rosyjskich ikon, amerykańskiego biznesmena z Clinton Gordona B. Lanktona, który postanowił przekształcić swoją pasję w dobro publiczne, można w nim oglądać skarby sztuki, o jakich nie śniło się nawet bostońskim muzeom. Dla osób zainteresowanych ikonografią, sztuką sakralną czy też tradycją artystyczną kościoła prawosławnego to wizyta obowiązkowa, a dla tych, którzy już tu byli i podobało im się, dobra wiadomość – jeszcze do 12 września w muzeum gości wystawa, której nie można przegapić. Jest to przygotowana we współpracy z The British Museum w Londynie: „Byzantium to Russia: The Origins and Development of Russian Icons 1200 to 1900”.

 

10, 14 „Cud św. Jerzego i smoka”, znany także pod tytułem „Czarny Jerzy” (1400-1450, Nowogród)
10, 14 „Cud św. Jerzego i smoka”, znany także pod tytułem „Czarny Jerzy” (1400-1450, Nowogród)

Z londyńskiego muzeum do Clinton przyjechał m.in. słynny wizerunek św. Jana Chrzciciela i piękny, ascetyczny Św. Jerzy walczący ze smokiem, jedne z najstarszych istniejących na świecie ikon, oraz precyzyjnie wykonane średniowieczne miniatury – medaliony pielgrzymów, ikonograficzne sceny wyrzeźbione w kości słoniowej itp. Razem 48 obiektów. Pomysłodawcą wystawy był Richard Temple, kolekcjoner i znawca ikon z Londynu, autor publikacji o ikonografii i właściciel znanej na całym świecie The Temple Gallery.

 

Ćwiczenia wokół ikony św. Jerzego i mozaik – dla chętnych,
Ćwiczenia wokół ikony św. Jerzego i mozaik – dla chętnych,

 

 „Święty Jan Chrzciciel” (około 1300 r.)
Święty Jerzy

Oprócz obiektów z własnej kolekcji i czasowych wystaw muzeum pokazuje również filmy i organizuje ciekawe spotkania, warsztaty oraz koncerty. W lipcu w Clinton gościł m.in. Robert J. Andrews, ikonograf o greko-ormiańskim pochodzeniu, autor mozaik w bizantyjskim stylu (tradycja malarstwa bizantyjskiego obejmuje również fresk i mozaikę, która brała udział w kształtowaniu się bizantyjskiego języka w V-VI stuleciu). Dziennikarze nazywają tego amerykańskiego artystę współczesnym Michałem Aniołem. Jego szczególne prace zdobią ściany i kopuły ponad 40 świątyń prawosławnych w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Wielkiej Brytanii.

 

Robert Andrews, twórca współczesnych bizantyjskich mozaik oraz organizatorka wykładu w muzeum.
Robert Andrews, twórca współczesnych bizantyjskich mozaik oraz organizatorka wykładu w muzeum.

 

Opowieść o kolejnych stadiach pracy nad mozaiką.
Opowieść o kolejnych stadiach pracy nad mozaiką.

Piękna sztuka mozaiki bizantyjskiej jest w zasadzie zajęciem bardzo anachronicznym, ale ponadosiemdziesięcioletni ikonograf, który od 50 lat wciąż z sukcesem projektuje i instaluje mozaiki w bizantyjskim stylu w amerykańskich prawosławnych kościołach, jest zadowolony ze swojego wyboru. Wygląda na człowieka ciepłego, skromnego i oddanego swojej pracy w sposób charakterystyczny dla rzemieślnika. Potrafi też, jak mówi, zatracić w tworzeniu poczucie czasu i pracować nad mozaiką całymi nocami.

 

Narzędzia pracy ikonografa wykonującego mozaiki.
Narzędzia pracy ikonografa wykonującego mozaiki.

Robert Andrews nie ma uczniów, którym przekazywałby tajniki rzemiosła, choć studenci sztuk pięknych przychodzą do niego na praktyki. Ma za to w swojej pracy oddanych pomocników i współtwórców w postaci żony, która wykonuje często tła do jego mozaik, oraz syna, który pracuje z nim od lat.

Podczas wykładu Andrews opowiadał ciekawie o swoim powołaniu i drodze do niego, która wiodła m.in. przez służbę pilota w amerykańskiej marynarce wojennej oraz wieloletnią pracę nauczyciela sztuk plastycznych w szkołach i uczelniach w Massachusetts. Zanim odkrył XII-wieczną tradycję sztuki religijnej, Andrews jako artysta zajmował się m.in. ceramiką, rzeźbą, malarstwem portretowym oraz wykonywaniem biżuterii. Słuchaczom szczególnie przypadła do gustu historia o tym, jak pewnego razu ktoś z obsługi poinformował Roberta Andrewsa w jednym z kościołów, że ma wielkie szczęście – będzie dziś mógł tu zobaczyć sławnego amerykańskiego ikonografa, który pracuje nad nową mozaiką… Andrews podziękował za wiadomość i szczerze ucieszył się z możliwości. Po południu jego rozmówca uśmiał się, odkrywając, komu ją ogłosił.

 

11790125_10207494723793405_1739371808_o

Praca nad mozaiką Chrystusa Pantokratora w San Francisco.
Praca nad mozaiką Chrystusa Pantokratora w San Francisco.

Praca ikonografa zajmującego się mozaiką w samej świątyni z reguły trwa minimum kilka tygodni. Robert Andrews dobrze poznaje więc kościoły, w których pracuje, oraz obrazy i figury w nich zgromadzone. Jak mówi, „zaprzyjaźnia się z nimi” i przychodząc do pracy, wita niczym swoich przyjaciół. Pomiędzy artystą, jego dziełem a pracą wykonaną już w kościele przez innych artystów i rzemieślników pojawia się szczególna więź. Powstająca mozaika musi być w harmonii z resztą świątyni. I tak jak w przypadku tradycyjnej ikonografii, przedstawiane w mozaice postaci świętych pozostają, zgodnie z tradycją religijną, w żywej relacji ze swoimi rzeczywistymi pierwowzorami. W tym sensie ikony są czymś więcej niż dziełem sztuki i obrazem. Stanowią medium umożliwiające kontakt z rzeczywistością sacrum. Jak skromnie podsumował to autor mozaik, praca nad nimi jest błogosławieństwem i źródłem duchowych doświadczeń, których w innym przypadku nigdy by nie miał.

 

Zdjęcia i rekwizyty ilustrujące pracę ikonografa nad mozaiką.
Zdjęcia i rekwizyty ilustrujące pracę ikonografa nad mozaiką.

 

11790221_10207494732593625_207627591_o

 

11806485_10207494732633626_134081016_o

Robert Andrews pokazywał podczas wykładu podstawowe dla swojej pracy narzędzia: jedno przypomina zwykły młotek, drugie to szklany/ceramiczny kawałek mozaiki. To wszystko? Reszta to wizja, żmudne studia tematu i ciężka fizyczna oraz – co podkreślał ikonograf – matematyczna praca. Mozaika wymaga bardzo precyzyjnych matematycznych wyliczeń, szczególnie w przypadku powierzchni, w których, tak jak przy łukach i kopułach, przestrzeń się zakrzywia. Proporcje, harmonię i rytmiczności linii osiąga się tu często trudniej niż w przypadku malarstwa.

 

„Zaśnięcie N.M.P.” (około 1000 r., kość słoniowa)
„Zaśnięcie N.M.P.” (około 1000 r., kość słoniowa)
Fragment jednej z mozaik Roberta Andrewsa
Fragment jednej z mozaik Roberta Andrewsa

Spotkanie zakończył pokaz filmu o monumentalnej pracy Andrewsa w Holy Trinity Greek Orthodox Church w San Francisco – ikonie Chrystusa Pantocratora, największej na Nowym Kontynencie mozaice w kopule prawosławnej świątyni. Film obejrzeć można również w sieci. Warto!

 

Tekst i zdjęcia: Lidia Russell

 

 

 

 

 

 

Poprzedni artykułKorzyści w 60 lat później
Następny artykułD jak DUCHY w DWORZE ARTUSA, czyli kto w Toruniu organizował seanse spirytystyczne, a kto hipnotyzował torunian na długo przed Kaszpirowskim

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj