Mowa ciała – wielu z nas spotkało się z tym pojęciem niejednokrotnie i to nie tylko w kolorowych pismach kobiecych, właściwie słyszymy o niej na każdym kroku.

Czym tak właściwie jest MOWA CIAŁA?
Na to i inne pytania odpowie nam Piotr Alves
z Warszawy, student psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, który pasjonuje się tym zagadnieniem od długiego czasu.

Malwina Prus – Zielińska: Co to tak właściwie jest MOWA CIAŁA?

Piotr Alves: Nie zagłębiając się w jakieś skomplikowane definicje, mowa ciała to po prostu interakcja z otaczającym nas środowiskiem. Reagujemy na rozmaite bodźce (nie tylko te zewnętrzne- przecież proces myślowy też może być bodźcem!), które uwidoczniają się w naszym ciele.
Jako gatunek jesteśmy niezwykle bogaci pod względem mowy ciała, ponieważ posiadamy twarz potrafiącą wyrażać emocje w niezwykle precyzyjny sposób. Tylko człowiek ma tę możliwość rozwiniętą
w takim stopniu.

Malwina Prus – Zielińska: Skąd wzięły się u Ciebie takie zainteresowania?

Piotr Alves: Wszystko zaczęło się od hipnozy. W gimnazjum zainteresowałem się tym tematem
i przeczytałem wszystkie dostępne w tamtych czasach materiały (nie było ich dużo!). Moje pojęcie
o hipnozie było więc kiepskie, ale próbowałem dalej nie zważając na porażki. Pod koniec gimnazjum kupiłem sobie książkę Alana Pease o wymownym tytule „Mowa ciała”. Następną w kolejce było „Wywieranie wpływu na ludzi” Roberta Cialdiniego. Tak więc jeszcze przed ukończeniem szkoły gimnazjalnej wiedziałem, co mnie w życiu fascynuje najbardziej i że chcę studiować psychologię.

Tak też się stało – jestem studentem psychologii na UW. Prawdę powiedziawszy sam program studiów nie uwzględnia „nauczania mowy ciała”, ani nic z tych rzeczy. Jednakże dopiero tutaj poznałem ogromną wagę naukowego podejścia do świata i wpływu badań na nasze poznanie rzeczywistości – dało mi to nieznaną mi wcześniej świeżość umysłu.


Mowy ciała uczę się (bo tego całe życie się uczy i doskonali zdolność obserwacji) oczywiście z książek. Dbam zawsze, żeby były to naukowe publikacje z konkretnymi badaniami, ich opisem i obszerną bibliografią. Po przeczytaniu jednej takiej książki poszerzam jej zakres za pomocą doczytywania z pozycji
z bibliografii – mam więc zawsze mnóstwo literatury do czytania!

Wszystkie rzeczy od razu wprowadzam w życie i po prostu trenuję. Jeżeli w badaniach wyszło tak i tak, to najzwyczajniej w świecie wychodzę do ludzi i sprawdzam, jakie to ma zastosowanie w życiu codziennym. Od tego wszystkiego nabawiłem się pewnego rodzaju „fetyszu”, bo ciągle patrzę na ludzkie twarze i każdy drobny ruch przykuwa moją uwagę. Jest to o tyle dowcipne, że nie za bardzo mogę normalnie oglądać telewizji – mój dekoder ma dysk twardy i dzięki temu, mogę wszystko na bieżąco przewijać i pauzować. Po prostu uwielbiam patrzeć na to, co ludzie robią i jakie zachodzą w nich procesy myślowe, a przede wszystkim, jakie emocje odczuwają. Wykorzystuję do tego dosłownie każdą możliwą okazję.

Malwina Prus – Zielińska: Co zyskujemy zwracając uwagę nie tylko na słowa, ale i gesty naszego rozmówcy?

Piotr Alves: Przede wszystkim zaczynamy rozumieć, że najczęściej przecenia się rolę komunikacji werbalnej. Koncentrując się tylko na treści rozmowy, nie dostrzegamy emocji i subtelnych zmian w zachowaniu naszego rozmówcy.
To sprawia, że można nas niezwykle łatwo okłamać.
Delikatna dygresja: Oliver Sacks w książce „O mężczyźnie, który pomylił żonę z kapeluszem” (Polecam! pozycja jak najbardziej naukowa- pomimo pozornie żartobliwego tytułu), podaje przykład pacjentów z afazją, czyli uszkodzeniem części mózgu odpowiedzialnym za rozumienie treści słów, którzy siedząc w sali telewizyjnej w szpitalu oglądali przemówienie prezydenta. Nagle wybuchnęli śmiechem. Okazało się później, że rozbawiła ich nieudolna próba kłamstwa z ust prezydenta. Oczywiście nie zrozumieli komunikatu, ale po mowie ciała poznali, że głowa państwa właśnie kłamie. Zdolności do odczytywania mowy ciała przez osoby z afazją są niezwykle wyostrzone za pomocą mechanizmu kompensacji. Analogicznie np. osobie niewidomej rozwija się zmysł słuchu i dotyku.

Na szczęście nie trzeba mieć uszkodzonego mózgu, żeby dobrze rozumieć komunikaty niewerbalne – wystarczy solidny trening.

Malwina Prus – Zielińska: Właściwie każdy najdrobniejszy gest jest ważny. Co jest kluczem do zrozumienia całej tej obszernej symboliki poszczególnych gestów?

Piotr Alves: Przede wszystkim kontekst. Większość ludzi zapomina, że nie można nigdy interpretować pojedynczego gestu w oderwaniu od tego kto mówi, gdzie mówi, w jakiej okoliczności etc. W ogóle nie powinno się nigdy interpretować pojedynczego gestu, a jedynie powinien on zwrócić naszą uwagę.
W codziennej rozmowie możemy dyskretnie dopytać o tę rzecz, która wywołała daną reakcję. Jeżeli pojawią się podobne gesty, wtedy możemy pokusić się o jakieś wnioski.

Są oczywiście mniej, lub bardziej wiarygodne zachowania niewerbalne. Wiele z nich, nie ma żadnego znaczenia. Trzeba się nauczyć oddzielać te wartościowe od bezwartościowych.
Jak to zrobić? Znam tylko jeden skuteczny sposób- usiąść i się uczyć. Nic się samo nie zrobi.

Malwina Prus – Zielińska: Czy zatem tak ostatnio modne kursy oferujące poznanie tajników mowy ciała mają sens?

Piotr Alves: To bardzo zależy kto prowadzi taki kurs. Jeżeli prowadziłby go Paul Ekman, to jak najbardziej. Jednakże w naszych warunkach większość „trenerów mowy ciała”, to po prostu trenerzy NLP, którzy wyczuli zapotrzebowanie rynku na kursy tego typu i… je robią. Całkiem niedawno byłem na SGH na wykładzie pt. „Magia kłamstwa”. Poszedłem z czystej ciekawości. Prowadzący był właśnie coachem NLP. Dość powiedzieć, że „uczył nas wykrywać kłamstwa”. Nie miało to oczywiście nic wspólnego z badaniami naukowymi. Szybko stamtąd wyszedłem, chociaż chyba bardziej by pasowało – uciekłem, ponieważ szkoda mi życia na słuchanie bajek.

Malwina Prus – Zielińska: Podczas naszej pierwszej rozmowy wspomniałeś, że narosło wiele mitów w poruszanym dziś przez nas temacie. Możesz to wyjaśnić?

Moim zdaniem mity o mowie ciała biorą się stąd, że „ktoś coś gdzieś usłyszał” i to powtarza. Najczęściej te informacje pochodzą z kiepskiej jakości źródeł, są dodatkowo zniekształcane i później zaczynają funkcjonować jako samodzielne memy kulturowe. Przykładem może być tutaj nie patrzenie w oczy jako oznaka kłamstwa. Według mnie nie jest to prawda. Internet jest pełen po brzegi informacji na temat mowy ciała i znaczeń poszczególnych gestów. Jak je weryfikować? Przede wszystkim trzeba sprawdzać, kto to napisał i z jakich źródeł czerpie wiedzę.

Co do znaczeń poszczególnych gestów umieszczanych w internecie, to zdecydowana większość pochodzi z książki Alana Pease „Mowa ciała”. Jest to najpopularniejsza pozycja z tego zakresu. Moja wskazówka jest następująca: Zawsze czytać bibliografię, o ile oczywiście jest dostępna.

Malwina Prus – Zielińska: Bardzo dziękuję za rozmowę!

Dla zainteresowanych podaję adres do strony prowadzonej przez Piotra www.benefiter.pl/landing/zyskiwanie-przewagi/

Poprzedni artykuł„Prawda jest wypisana na twarzy”
Następny artykuł„Nie mogę sama pomóc wszystkim dzieciom”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj