Santa-Claus-Museum2Autor: Eliza Sarnacka-Mahoney

Do urządzenia przedstawienia potrzebne będą: drzwi
z napisem, oraz prawdziwe lub zrobione na potrzeby sztuki: rower, telefon komórkowy, toster i telewizor,
a także długi stół, na którym przedmioty te będą wyeksponowane jak w muzeum.

Nauczycielka (zatrzymuje się z grupą dzieci przed drzwiami napisem „Muzeum”, wskazuje na nie wymownie, wszyscy wchodzą do środka.)

Oto muzeum drogie dzieci!
Oto niezwykły świat przeszłości.
Sprzęty i sprawy, które dla nas
Są dziś już bez użyteczności.

Przewodniczka (ściska nauczycielce rękę, gładzi dzieci po głowach, daje znak, by iść za nią, zatrzymuj się przy eksponatach)

Te koła z ramą – oto rower,
Na tym podobno się jeździło.
To zaś telefon komórkowy,
Coś, z czego kiedyś się dzwoniło.

Tu mamy toster, sprzęt kuchenny,
Tu telewizor – kupa śmieci!
A tu figura Mikołaja
Ponoć go uwielbiały dzieci.

Nauczycielka (przez chwilę przygląda się dzieciom, które z wielkim zainteresowaniem obchodzą figurę Mikołaja dookoła, dotykają jego dłoni, worka z prezentami. Zniecierpliwiona zaczyna je lekko popychać)

Idziemy dalej. Dalej, mówię!
Zostawcie grat ten zardzewiały.

Dziecko I

Lecz kto to taki ten Mikołaj?
I za co dzieci go kochały?

Przewodniczka (wybucha śmiechem, macha teatralnie ręką dla podkreślenia, że nie ma sobie czym zawracać głowy)

To stare bajki, bzdury pleciug.
Podobno w święta wszystkim dzieciom
Prezenty dawał pod choinkę
Dostarczał im je zaś … kominkiem.

Dzisiaj już wiemy, że Mikołaj
Był tylko tworem wyobraźni.

Nauczycielka (klaszcze bezgłośnie w ręce, kiwa głową ku przewodniczce z uznaniem i znów popycha dzieci)

Nie traćmy czasu. Chodźmy dalej.

Dziecko II

Lecz … on się rusza! Proszę pani!

Dziecko III

On moją rękę bierze w swoją!

Dziecko IV

On się uśmiecha, kiwa głową!

Dziecko V

On jest prawdziwy, daję słowo!

Wszystkie dzieci razem

On jest w muzeum omyłkowo!

Nauczycielka (odskakuje od Mikołaja przerażona)

Że co? Jak? Słucham? Nie rozumiem!

Mikołaj (ożywa, grozi przewodniczce i nauczycielce palcem)

Chętnie bym wlepił paniom dwóję
Za opowieści nieprawdziwe,
O tym, co przecież wciąż jest żywe.

Żyję, bo serce nie umiera
Wyznając taką prostą wiarę:
Szczęście to miłość między ludźmi
Rzecz mija, miłość – pozostaje.

Wiary tej czasem brak dorosłym
Lecz dzieciom – nigdy. Stąd przy święcie
Co roku każde z nich odwiedzam
Z podziękowaniem i prezentem.

Mikołaj zaczyna wyjmować z worka prezenty i wręczać dzieciom, co one witają z radosnym piskiem, niektóre rzucają mu się na szyję. Nauczycielka i przewodniczka przyglądają się tej scenie niedowierzaniem, w końcu obie wyciągają z kieszeni chusteczki, wycierają oczy i też przytulają się do Mikołaja.

„Mikołajowa przygoda w muzeum” – świąteczne przedstawienie w wykonaniu dzieci z Fort Collins z Denver, Colorado

Poprzedni artykuł„Niewidoczny kask na rower”
Następny artykuł„Trzeci język i dwujęzyczne dziecko”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj