Chodzi mi o mamę w Ameryce, która nie jest wystarczająco wspierana programami pomocy ze strony rządu.
W niedzielę, 13 maja, jest Dzień Matki, głośno i z pompą w mediach reklamowany, czyli najlepszy moment, by zwrócić uwagę na sytuację matki i dziecka w Ameryce.
Właśnie pojawił się już 13 z kolei raport „World’s Mothers Report”, z którego wynika, że Stany Zjednoczone zajmują dopiero 25 miejsce w rankingu 165 krajów świata.
Pod uwagę brano edukację, opiekę zdrowotną i ekonomiczne warunki życia dzieci.
10 najlepszych krajów dla matek
1. Norwegia
2. Islandia
3. Szwecja
4. Nowa Zelandia
5. Dania
6. Findlandia
7. Austria
8. Belgia
9. Irlandia
10. Holandia
10 najgorszych krajów dla matek:
1. Kongo
2. Południowy Sudan
3. Sudan
4. Czad
5. Eritrea
6. Mali
7. Gwinea-Bissau
8. Jemen
9. Afganistan
10. Niger
Stany Zjednoczone są na pozycji między Białorusią (24 miejsce) i Czechami (26 miejsce), i tuż przed Polską (28 miejsce). W pierwszej trójce, tradycyjnie, znalazły się Norwegia, Islandia i Szwecja.
Na ostatnim miejscu jest Niger, gdzie prawie każda matka traci jedno dziecko.
Wcale nie jestem zdziwiona słabą pozycją Stanów Zjednoczonych w rankingu, przygotowanym przez Save the Children, organizację na rzecz dzieci.
Wystarczy pójść do pediatry, by usłyszeć matki, które mówią przy okienku, gdy płacą za wizytę, że nie mają ubezpieczenia medycznego dla dziecka (dla siebie również).
Wystarczy porozmawiać ze znajomymi, by wśród nich znaleźć matki, które wracają do pracy po porodzie już po 2 tygodniach. Nie mają więcej płatnego urlopu macierzyńskiego.
Wystarczy posłuchać jak matki szukają opiekunek do dziecka po najniższych cenach.
Zatrudniają słabo wykwalifikowane kobiety.
Wystarczy zapytać mężczyznę czy ma kilka dni urlopu, by pomóc przy noworodku.
Wyliczankę można ciągnąć.
Do usprawnienia opieki nad rodziną, która nie jest zamożna w Ameryce jest jeszcze daleka droga.
Danuta Świątek