Dyrektor muzeum Glen Whitney z Kimberly i Natalie.
Dyrektor muzeum Glen Whitney z Kimberly i Natalie.

– Co robicie w czasie świątecznej przerwy w szkole? – padało pytanie od znajomych matek, które wymyślają różne aktrakcje dla swoich pociech.

– Wybieramy się do nowego, jedynego w USA, Krajowego Muzeum Matematyki na Manhattanie.

– O! Coś takiego też istnieje?

Reakcje były podobne. Zdziwienie i politowanie nad naszymi córkami. Muzeum Matematyki to przecież żaden ‘fun’.

A właśnie, że jest! Kto miał okazję jechać na rowerze z kwadratowymi kołami? Sądzę, że niewielu.

W manhattańskim muzeum MoMath (National Museum of Mathematics) można przekonać się, czy taka jazda należy do przyjemności.

DSC_0014

Jeździmy z córkami po kolei.

– Co mi radzisz zanim wsiądę na rower? – pytam pracowniczkę muzeum.
– Nie śpiesz się.

Pedałuję powoli, bez większego wysiłku. Jadę na rowerze z trzema kwadratowymi kołami o różnych rozmiarach, które idealnie wpadają w rowki na pofalowanej powierzchni. Czuję się jakbym jeździła na dachu z żółtą dachówką. Na dodatek bez żadnych sensacji dla ciała. Jazda zupełnie jak na zwykłym rowerze. Robię kilka kółek.

Zajęta rowerem z kwadratowymi kołami, gubię obie córki i męża. Potem szukam ich na obu piętrach.
Przepadli się pod ziemię. Nie pozostaje mi nic innego jak prosić o pomoc pracownika muzeum.

– Nie mamy systemu, w którym można nadawać komunikaty jak na lotnisku – odpowiada.
– Co robicie w podobnych przypadkach? – pytam
– Nie mamy żadnych przepisów na wypadek zagubienia się rodzica. Trzeba go szukać do skutku.
– A jak zgubi się dziecko?
– Zamykamy wszystkie drzwi w muzeum. Nikt nie może wyjść, ani wejść do środka, dopóki go nie znajdziemy.

Moja rodzina też się w końcu znajduje. Zaszyli się w kącie, gdzie Kimberly i Natalie tworzyły na ścianie różne kombinacje kształtów.

DSC_0035

W muzeum jest duży ruch. Rodziny z dziećmi wspólnie eksperymentują przy różnych stanowiskach. Jest co robić, ponad 30 atrakcji matematycznych, interaktywnych. Można bawić się kształtami, kolorami, wzorami, przyjrzeć się laserowym przecięciom różnych przedmiotów. Układać gigantyczne układanki i przeistoczyć się
w ludzkie drzewo ‘Human Tree’ na ścianie. Gdy Kimberly i Natalie spacerują w podświetlonym labiryncie, nawiązuję rozmowę z uśmiechniętym pracownikiem, który przygląda się ludziom.

– Czy jesteś matematykiem? – zagaduję.

Okazuje się, że trafiam na dyrektora i założyciela muzeum 42-letniego Glena Whitney.

Uczył matematyki na prestiżowym University of Michigan. Pracował jako analityk dla grupy inwestorów.
Ale zawsze podążał za realizowaniem marzenia, by otworzyć muzeum matematyki, gdzie będzie można posmakować wiedzy w sposób interesujący.

– Matematyka jest ekscytująca i może być wielką radością – mówi z pasją Whitney, który połknął matematycznego bakcyla podczas letniego obozu, gdy był nastolatkiem. Jego obie córki (jedna jest w szkole średniej, druga na studiach) również lubią matematykę. Obie wielokrotnie brały udział w konkursach matematycznych ‘Kangur’, znanych wśród polskich dzieci w Ameryce.

Muzeum manhattańskie urodziło się z pasji Glena Whitney, który marzy, by w jego mury zawitało rocznie 60 tys. osób. Sądzę, że odwiedzający muzeum zaskoczą Whitney.

– Zdecydowaliśmy się nie zamykać muzeum w Boże Narodzenie jako eksperyment – mówi. – Okazało się, że przyszło ponad 1200 osób. Ta liczba przeszła nasze oczekiwania.

W weekendowe dni pojawia się około 600-700 osób. Muzeum istnieje niespełna 2 tygodnie i niewielu o nim słyszało. Będzie jeszcze tłumniej w muzeum, gdy informacje dotrą do szkół i większego grona rodziców.
Whitney krąży wśród dzieci na obu piętrach. Cieszy się. Odpowiada na ich pytania. Muzeum jest skierowane głównie do 8-13 latków. Ale pożytek mają z wizyty dzieci i dorośli w każdym wieku.

DSC_0030

DSC_0033

Na realizację projektu muzeum udało się zebrać 23 miliony dolarów od różnych filantropów, ludzi z wizją i od firm m. in od Google. 6 milionów przeznaczono na odnowę dwóch pięter muzeum, 9 milionów kosztowało przygotowanie obecnej wystawy. Reszta została na działalność placówki. Powinno wystarczyć jej na 3 lata.
Im więcej ludzi będzie przychodzić do muzeum, tym większe szanse na jego przetrwanie. Placówka ma również status 501 (c) (3) i można wpłacać dary na jej konto, by później odliczyć od swoich podatków. A kto ma 16 lat, wolny czas i zainteresowanie matematyką, może zostać woluntariuszem w Muzeum Matematyki.

U.S. National Security Agency zatrudnia wielu matematyków, ale tylko z amerykańskim obywatelstwem.
Ciągle ich brakuje, a od nich zależy bezpieczeństwo kraju. Może dzięki Muzeum Matematyki dzieci ją polubią? Przy okazji kraj będzie bezpieczniejszy?

Po jeździe na rowerze z kwadratowymi kołami, przestaję używać synonimu kwadratura koła. Zamierzam też wrócić z córkami do muzeum. Dzisiejsza 3-godzinna wizyta rozbudziła nasz apetyt na matematykę.

Tekst i zdjęcia: Danuta Świątek

Przydatne informacje:

www.momath.org

National Museum of Mathematics, 11E. 26 Street, Manhattan
Muzeum jest otwarte 7 dni w tygodniu od 10.00 do 17.00.
Ceny biletów: $16 dorośli, dzieci $10.
Family Membership $ 125, individual $60 i pozwala do korzystania z muzeum ile razy chcemy w ciągu roku.

Poprzedni artykuł„Karp tylko na zapisy czyli moje ósme święta na emigracji”
Następny artykuł„Mali kolędnicy z polskiego przedszkola na Ridgewood w Nowym Jorku”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj