korki

– Co za wygoda! Nauczycielka przychodzi do domu i uczy syna matematyki – mówi moja amerykańska znajoma.
– On sobie nieźle radzi w klasie, ale chcę mieć pewność, że gdy pójdzie do gimnazjum, nie będzie miał zaległości – dodaje.

Syn znajomej, uczeń dobry, jest w piątej klasie.
Znajoma płaci $70 za godzinę zegarową.
Korepetytorka jest również nauczycielką jej córki w szkole podstawowej.
– Pieniądze na korepetycje to dobra inwestycja – twierdzi znajoma, która pracuje w firmie inwestycyjnej na Wall Street.

Inna znajoma matka płaci babysitter, studentce lokalnego college, za odrabianie lekcji z 8-letnią córką.
Zatrudnia ją na 2 godziny dziennie.
– Nie muszę denerwować się, żeby zapędzić córkę do nauki i mam pewność, że zadanie jest zawsze odrobione.
Znajoma płaci $20 za godzinę.

Koleżanka, która zdecydowała się na domowe nauczanie swojej 10-letniej córki, podpisała kontrakt
z korepetytorką na cały rok szkolny. Za 3 godziny dziennie angielskiego od września do połowy czerwca zapłaci $20 tys.

Lista ludzi, którzy korzystają z usług korepetytorów wokół mnie, jest znacznie dłuższa.

Wsłuchuję sie w uzasadnienia rodziców. Jedni zatrudniają korepetytorów, bo dzieci potrzebują dodatkowej pomocy. Inni, żeby dokształcić swoje pociechy i dostały lepsze oceny. Znaleźć korepetytora nie jest trudno.
W Internecie jest mnóstwo portali, które organizują pomoc w nauce.

Tylko brać korki!

Danusia Świątek

Poprzedni artykuł„To jest nasz dar!”
Następny artykułBabcia Bożenka: „Będzie mi brakować mojego papieża”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj