– Serce mnie boli i nie jestem pewna, co zrobić – mówi koleżanka.

Stoimy w grupie kilku matek. Zamieniamy się
w słuch.
Koleżanka, która jest Polką, opowiada:

„Mój 12-letni syn poszedł na dyskotekę dla swoich rówieśników. W pewnym momencie podeszła do niego dziewczynka z klasy. Drobna, mała Chinka.

– Czy zostaniesz moim chłopakiem?- zapytała.
– Nie – odpwiedział syn.
– Dlaczego?
– …bo ciebie nie lubię.

Dziewczynka z całej siły kopnęła go w nogę. Syn zdziwił się. Oczywiście nie oddał.
Dziewczynka ze złością kopnęła go pięć razy.
Aż się zasapała i odeszła.
Syn ma sińce na nodze. Kuleje.

Czy mam iść do nauczyciela w szkole? Do rodziców dziewczynki? Czy nic nie robić?”

Opinie w naszej grupie są podzielone.

„Poszłabym do rodziców dziewczynki i wygarnęła, jaką mają córkę” – radzi jedna mama.
„Nie, przecież nie wiadomo, jak zareagują” – mówi druga.
„Absolutnie trzeba iść do nauczyciela i powiedzieć, co się wydarzyło” – dodaje.
„Gdzie był jakiś dorosły opiekun na zabawie? Nie widział co się działo? – dziwi się kolejna mama.

„Syn prosi mnie, żebym nie szła do szkoły” – mówi martwiąca się mama. „Nie chce uchodzić za skarżypytę. Ale ja nie chcę, żeby dziewczynka uznała, że syn jest słaby i znowu go przy okazji kopała”.

xxx

Po tygodniu.

– Co z synem? – pytam koleżankę.
– Cisza – odpowiada. – Dziewczynka omija syna z daleka. Nie patrzy na niego.
– Rozmawiałaś z kimś na jej temat?
– Nie. Zostawiłam sprawę własnemu biegowi.

Czy mama dobrze zrobiła?

Danuta Świątek

Poprzedni artykuł„Pirackie opowieści w Polskiej Szkole w Mahwah, NJ”
Następny artykuł„Autorski przegląd książek dla dzieci Małgosi Berwid”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj