To wyjątkowa postać. Postać heroiczna i tragiczna. Kapitan Wojska Polskiego, który dowodził w czasie kampanii wrześniowej 1939 roku, na dziewięciokilometrowym odcinku Wizna, będącym fragmentem linii obronnej Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew” gen. Czesława Młot-Fijałkowskiego. Zadaniem jego oddziału była ochrona umocnień, aby wojsko niemieckie nie przekroczyło rzeki Narew. Tylko na tym odcinku Niemcy mogli to zrobić. Gdzie indziej naturalną przeszkodę stanowiły bagna. W Sękowej Górze znajdował się bunkier dowodzenia kapitana Raginisa. Bitwa, w której dowodził polskim wojskiem, przeszła do historii pod nazwą Polskie Termopile.
Kapitan Raginis dowodził 720 żołnierzami. Dysponowali oni 4 lekkimi działami, 24 ciężkimi karabinami maszynowymi, 18 ręcznymi karabinami maszynowymi i 2 karabinami przeciwpancernymi. Walczyli z korpusem pancernym generała Guderiana, w liczbie 42 tysięcy niemieckich żołnierzy, mającymi do dyspozycji 350 czołgów, 457 dział i moździerzy, 288 ciężkich karabinów maszynowych, 689 lekkich karabinów maszynowych i wsparcie lotnictwa. Można łatwo stwierdzić, że na jednego żołnierza polskiego przypadało aż 40 żołnierzy niemieckich. Przez trzy dni, między 7 a 10 września ta niewielka grupa bohaterów, pod dowództwem kapitana Raginisa, stoczyła niezwykle heroiczną bitwę z wielokrotnie liczniejszymi siłami wroga. W tym czasie inne, rozbite i rozproszone polskie oddziały, miały szansę przegrupować się.
Kapitan Raginis miał tylko 32 lata, a jego zastępcą był dowódca baterii dział, 28-letni porucznik Stanisław Brykalski. Obaj przed bitwą złożyli przysięgę, że żywi nie oddadzą bronionych pozycji. Dopiero, kiedy już nie było amunicji i nie było się czym bronić, kapitan Raginis rozkazał swoim żołnierzom złożyć broń i oddać się do niewoli. Sam, będąc ciężko ranny, zgodnie ze złożoną przez siebie przysięgą, rozerwał się granatem. Porucznik Brykalski wtedy już nie żył.
Szczątki kapitana Raginisa, po 72 latach od stoczonej bitwy, odnaleźli i ekshumowali członkowie Stowarzyszenia Wizna 1939. Zidentyfikowano je po badaniach DNA, przeprowadzonych przez Zakład Medycyny Sądowej przy Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku. Obaj dowódcy: kpt. Władysław Raginis i por. Stanisław Brykalski pochowani zostali z wojskowymi honorami 10 września 2011 roku, w schronie dowodzenia na Górze Strękowej pod Wizną.
Często powraca do mnie jak bumerang pytanie, jaki byłby bilans Kampanii wrześniowej, gdyby głównodowodzący polskimi armiami, posiadali taką charyzmę, umiłowanie Ojczyzny, motywację i taki chart ducha, jakie charakteryzowały kapitana Raginisa?
Jeśli kogoś z czytających nurtuje to samo pytanie, to warto poszukać informacji o tym, jak to niektórzy generałowie „spisali” się w kampanii wrześniowej. Postudiować ich pochodzenie, doświadczenie, powiązania, przynależność do różnych organizacji pozarządowych oraz ich decyzje, w tym również zaniechania. Wciąż odnoszę wrażenie, że mimo upływu 85-ciu lat od wybuchu II wojny światowej, historycy wciąż, z jakąś dla mnie niewytłumaczalną łaskawością i wyrozumiałością (podobną do tej jaką otacza się „dzieci szczególnej troski”) podchodzą do podejrzanych niekiedy działań ówczesnych polskich władz z wieloma niekompetentnymi osobami u sterów rządowych. Winy upatruje się zwykle w Niemczech, w Rosji, a nie w tym, jak to różne nasze czynniki rządowe oficjalnie i mniej oficjalnie przyczyniły się do tego, że Polska kompletnie osamotniona, zantagonizowana ze wszystkimi sąsiadami, została wepchnięta w wojnę jednocześnie na dwóch frontach. Niezwykle ciekawa moglaby się okazać na przykład monografia, którą zatytułowałabym „Masoneria we władzach rządowych i w wojsku w okresie II Rzeczpospolitej”, gdzie dowiedzielibyśmy wiele np. o Kazimierzu Bartlu, Walerym Sławku, Michale Tokarzewskim – Karaszewiczu, Józefie Becku, Edwardzie Rydzu Śmigłym, Kordianie Zamorskim, Bolesławie Wieniawie – Długoszewskim, Wacławie Kostku – Biernackim, Zbigniewie Skokowskim i wielu innych.
W militarnych zmaganiach zawsze bardzo wiele zależy od dowództwa armii. Cesarz Napoleon mawiał, że na wojnie więcej zdziała armia baranów dowodzona przez lwa, aniżeli armia lwów dowodzona przez barana.
Poza tym warto pamiętać, że analizy działań wojennych i ich statystyki, niezależnie od tego o jakich wojnach byśmy nie mówili, jednoznacznie dowodzą, że napadający zawsze ponosi większe straty od napadniętego. O dziwo, straty polskie w Kampanii wrześniowej są tego nielogicznym zaprzeczeniem. Tym bardziej pożądana i interesująca byłaby rzetelna analiza przyczyn takiego stanu rzeczy. Chyba, że przyjęlibyśmy jako niazaprzeczalny fakt, że nie było w historii wojen które znamy, większych fajtłap od polskiego wojska i od polskich dowódców tego okresu.
W Rzeczpospolitej w artykule Huberta Kuzieł z 31 sierpnia 2023 roku, zatytułowanym Ile kosztował Niemców podbój Polski? jest informacja, że na każdego zabitego agresora, przypadało 3 żołnierzy polskich. Warto o tej proporcji pamiętać.
Kampania wrześniowa wyraźnie wykazała, że niektórzy generałowie, okazali się być niekompetentnymi dowódcami. Na portalu internetowym Polska Zbrojna znaleźć można Ranking dowódców kampanii wrześniowej, gdzie jest analiza umiejętności najważniejszych dowódców Wojska Polskiego z kampanii wrześniowej (https://polska-zbrojna.pl/Mobile/ArticleShow/30118 Ranking dowódców kampanii wrześniowej). Tam, na temat brygady gen. Czesława Młota – Fijałkowskiego (przełożonego kpt. Raginisa) czytamy:
Wieloletni dowódca 18 Dywizji Piechoty okazał się generałem nieprzygotowanym do dowodzenia związkiem operacyjnym. Tylko dzięki umiejętnościom dowódczym dowódców części wielkich jednostek wchodzących w skład tego związku nie zostały one całkowicie rozbite pomiędzy Narwią a Bugiem. Generał Młot – Fijałkowski 12 września 1939 r. rozwiązał dowództwo SGO „Narew”, ponieważ jego wojska zostały przekazane w podporządkowanie innym dowódcom, a on sam stał się biernym obserwatorem przebiegu działań wojennych, nie wykazując najmniejszej inicjatywy. Obie brygady kawalerii SGO „Narew” – Podlaska i Suwalska – znalazły się ostatecznie w składzie SGO „Polesie”.
A Wikipedia mówi o nim:
W czasie kampanii 1939 dowodził SGO „Narew” od 1 do 12 września. Wieczorem 12 września przekazał dowodzenie gen. bryg. Zygmuntowi Podhorskiemu. Według autorów „Polskich Sił Zbrojnych” w drugiej wojnie światowej (tom I, część III, s. 85) przekazanie dowodzenia nastąpiło w wyniku załamania nerwowego generała po stracie 18 DP, którą przez wiele lat dowodził. Sam zainteresowany, w relacji ustnej spisanej przez mjr. Feliksa Liberta 17 lutego 1940 stwierdził „Wydaję rozkazy dla 18 DP, aby szła na wschód, ale rozkazy nie doszły i dywizja poszła na południe i skończyła się pod Andrzejewem. W rezultacie udaje mi się połączyć obie brygady, nad którymi oddaję dowództwo gen. Podhorskiemu, gdyż moja rola skończyła się jako dowódcy grupy operacyjnej, a nie chciałem, aby było 6 kucharzy”. Od 12 września do 5 października pozostawał w sztabie gen. Zygmunta Podhorskiego.
5 października 1939, po bitwie pod Kockiem, dostał się do niewoli niemieckiej, w której pozostawał do śmierci. Przebywał w Oflagach: IV A Hohnstein, IV B Königstein, VIII E Johannisbrunn i VII A Murnau. W tym ostatnim obozie zmarł w 1944 na zawał serca i został pochowany na tamtejszym cmentarzu.
Powróćmy jednak do kapitana Raginisa. Zawsze to rodzina, zwłaszcza dzieci pielęgnują pamięć o swych rodzicach. Młody dowódca, który ginie, nie ma takiej szansy. To dotyczy w przypadku Polski, wielu dzielnych, heroicznych żołnierzy i cywili, którzy walcząc, oddali Ojczyźnie swoje młode życie. Niemniej jednak Obrona Wizny tak bardzo poruszała serca ludzi, którzy pochylali się nad tym wydarzeniem i tamtymi bohaterami, że nie sposób było przejść obok nich obojętnie. Dzięki internetowi można poszerzyć swą wiedzę w tym temacie.
Heroiczna walka i bohaterska śmierć kapitana Raginisa była niejednokrotnie inspiracją twórców kultury i oświaty. W 1969 roku powstał film dokumentalny pt. Wierność według scenariusza i w reżyserii Grzegorza Królikiewicza. W tym samym roku Franciszek Burdzy zrealizował inny film dokumentalny zatytułowany Dzwony znad Wizny. W 1985 roku wprowadzono do obiegu znaczek pocztowy o wartości 5 zł prezentujący portret kpt. Władysława Raginisa i obronę Wizny. W 1989 roku w 50 rocznicę napaści Niemiec na Polskę wydano serię znaczków pocztowych pt. Wojna Obronna Polski 1939. W ramach tej serii wydano znaczek z wizerunkiem kapitana Raginisa. W 2008 roku szwedzki zespół metalowy Sabaton nagrał utwór zatytułowany 40:1. Koncertując w Polsce członkowie zaspołu odwiedzili Wiznę. Reżyserem teledysku do piosenki „40:1″ jest wnuk siostry Władysława Raginisa – Jacek Raginis-Królikiewicz. (https://www.youtube.com/watch?v=Qpb8gTSMUbo)
W 2007 roku na portalu poetyckim Jest-lirycznie pojawiło się haiku Wołodyjowski znad Wizny poświęcone bohaterskiej śmierci mjr. Raginisa. W 2008 roku Rafał Roskowiński stworzył komiks Wizna 1939 40:1. W roku 2010 powstał film dokumentalny pt. Strękowa góra walczy. W 2013 roku zespół Forteca wydał płytę Kto dziś upomni się o pamięć? Znajduje się na niej utwór Obrońcy spod Wizny. W 2019 roku Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu srebrną monetę Polskie Termopile – Wizna o nominale 20 złotych. W tym samym roku w plebiscycie polskiego przewoźnika kolejowego Polregio, Władysław Raginis z okazji 100 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, został wybrany patronem jednego z pociągów w województwie podlaskim. Pociąg kursował na trasach: Białystok-Ełk, Białystok-Kuźnica Białostocka i Białystok-Szepietowo. W 2020 roku ukazała się książka Jacka Komudy pt. Wizna.
Władysław Raginis jest również patronem m.in.:
– 31. Szczepu Drużyn Harcerskich i Zuchowych ZHP w Białymstoku – od 1969 roku
– Muzeum Polskich Formacji Granicznych pod auspicjami Komendy Głównej Straży Granicznej – od 2012 roku
– 18 Łomżyńskiego pułku logistycznego podlegającego pod 18 Dywizję Zmechanizowaną – od 2020 roku;
– 1 Liceum Ogólnokształcącego w Ełku;
– 1. Podhalańskiej Drużyny Wędrowniczej „40:1” przy Podhalańskim Hufcu ZHP
– 1 Kostrzyńskiej Drużyny Harcerzy „Gawra”
– 22 ulic w Polsce,w18 miastach i 4 wsiach
W plebiscycie na Wydarzenie Historyczne 2011 roku, w którym wzięło udział około 5 tysięcy internautów, zwyciężył uroczysty pochówek kpt. Władysława Raginisa i por. Stanisława Brykalskiego. Gala finałowa odbyła się 4 kwietnia 2012 r. w Wołominie.
.
Elżbieta Kulec