Twórca malarskich metafor. Ojciec polskiego symbolizmu. Duma Matejki i jednocześnie jego największy zawód pedagogiczny. Mistrz przebieranek. Patriota o niezachwianym poczuciu obowiązku względem Ojczyzny. Na pytanie swych uczniów, jak mają malować, odpowiadał: tak, aby Polska zmartwychwstała. Mówił o sobie: Gdybym nie był Polakiem, nie byłbym artystą.
Jacek Malczewski urodził się 14 lipca 1854 roku w Radomiu. Przyszedł na świat w zubożałej rodzinie szlacheckiej Juliana i Marii z Korwin-Szymanowskich. Urodził się w czasie zaborów, ale jego twórczość żyła marzeniami o wolności, które odnajdował w literaturze. Jacek miał to szczęście, że jego ojciec zaszczepił w nim od dziecka zamiłowanie do historii i literatury, i nie szczędził pieniędzy na jego edukację, widząc w nim drzemiący, olbrzymi talent. Dzięki ojcu Jacek sięgał po utwory polskich romantyków, przede wszystkim po dzieła Słowackiego, które kształtowały jego spojrzenie na Polskę.
W czasie powstania styczniowego, Jacek był zaledwie 9-letnim chłopcem, jednakże to, co słyszał i widział po upadku powstania, wywarło ogromny wpływ na jego patriotyzm. Emocje towarzyszące przeżywaniu tragedii polskiego narodu, znajdywały później upust w patriotycznej i wolnościowej tematyce jego obrazów. Gdy miał 13 lat, rodzice wysłali go do wujka w Wielgiem, gdzie jego nauczycielem został znany powieściopisarz i publicysta, ale przede wszystkim wielki patriota, uczestnik powstania styczniowego, Adolf Dygasiński.
Jacek, mając 17 lat, został wysłany do gimnazjum św. Jacka w Krakowie i tam jego artystyczną edukacją zajął się Leon Piccard. Jednocześnie jako wolny słuchacz zaczął uczęszczać do Szkoły Sztuk Pięknych. Na jego talencie poznał się szybko sam Jan Matejko i razem z ojcem Jacka, namówili 19-letniego wówczas młodzieńca, by ten w 1873 roku porzucił gimnazjum i zaczął regularne studia w Szkole Sztuk Pięknych. Jacek jednak nie czuł się w tej sytuacji komfortowo. Przeczuwał, że pod okiem Matejki, będzie jakby zobligowany do malowania w takim stylu jak Mistrz, a on mimo, iż zachwycał się kunsztem malarskim artysty, chciał wypowiadać się na płótnie nieco inaczej. W liście do ojca napisał wprost: Ja nie chcę tworzyć jak Matejko, ja chcę tworzyć własną sztukę. Dlatego też wbrew woli ojca i Matejki, w 1875 roku porzucił studia i wyjechał uczyć się do Paryża, w pracowni Henri Ernesta Lehmanna. Po dwóch latach, na prośbę ojca, powrócił do pracowni Matejki, gdzie ukończył kurs kompozycji w klasie mistrzowskiej malarza. Nie ulega wątpliwości, że to Matejko ugruntował w Malczewskim zainteresowanie polską historią, martyrologią i historiozofią.
W 1880 roku młody Malczewski wyjechał wraz z Marcelim Czartoryskim do Włoch. Cztery lata później wziął udział w wyprawie archeologicznej, zorganizowanej przez hrabiego Karola Lanckorońskiego, do Azji Mniejszej. Połączyła ich wtedy wieloletnia przyjaźń. Hrabia Lanckoroński był jego pierwszym mecenasem. Drugim mecenasem Jacka Malczewskiego był hrabia Edward Raczyński, dyplomata, późniejszy Prezydent Polski na Uchodźstwie, który w pałacu w Rogalinie gromadził obrazy o treści patriotycznej. Można śmiało powiedzieć, że Jacek Malczewski mial szczęście do mecenasów.
Malczewski tworzył przez ponad 50 lat. Namalował około dwa tysiące obrazów. Przetrwało ich do dziś 1200. Zostawił też po sobie wiele rysunków i szkiców. Znaczna kolekcja dzieł malarza, bo 68 obrazów i szkiców oraz 18 rysunków i akwarel, znajduje się niestety w Galerii Sztuki we Lwowie.
W jego twórczości znajdujemy mieszankę humoru i patosu, ironii i melancholii, erotyki i śmierci. Jego obrazy to zawsze jakaś suma realizmu i fantazji. Przenikają się tam wzajemnie wątki patriotyczne, mitologiczne, autobiograficzne i rozrachunkowe. Artysta posiadał wspaniale opanowany warsztat malarski, przebogatą wyobraźnię i olbrzymią odwagę w stosowaniu niekonwencjonalnych rozwiązań malarskich. Triada tematów, które fascynowały Malczewskiego to: „Polska, Sztuka i Śmierć”.
W 1883 roku Malczewski namalował swój pierwszy ważny obraz, Śmierć Ellenai, który przypadł bardzo do gustu Matejce, gdyż był namalowany w naturalistycznej, drobiazgowej estetyce. Rok później, na okoliczność śmierci ojca, utrwalił jego pogrzeb za pomocą realistycznych szkiców. Znawcy tematu dostrzegają tu wpływ niezwykle patriotycznego malarstwa Artura Grottgera, na sztukę Jacka Malczewskiego. Świadczy o tym seria naturalistycznych obrazów o życiu codziennym powstańców narodowych, zesłanych na Syberię: Niedziela w kopalni (1882), Śmierć na etapie (1883), Umywanie nóg (1887), Sybiracy (1891), Wigilia na Syberii (1892).
Bliskie jego sercu były tematy biblijne, mitologiczne, a w ramach literatury, miał szczególny sentyment do romantyzmu. Ta tematyka inspirowała całe jego malarstwo. Przywoływał wydarzenia z historii Polski w sposób pełen symboli i alegorii. Kochał symbole, odrealnienia, skojarzenia i odniesienia do antyku, do scen i postaci z mitologii, do romantyzmu. Swą własną postać często wkomponowywał w malowane wizje. Jego płótna są pełne rozterek i przesłań.
Malczewski torował drogę dla polskiego symbolizmu. Dziś wiemy, że tamta epoka, dała Polsce wielu wybitnych artystów, takich jak Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer, Edward Okuń, Ferdynand Ruszczyc, Leon Wyczółkowski, Olga Boznańska, Józef Pankiewicz, Władysław Podkowiński, Teodor Axentowicz, Jan Stanisławski, Stanisław Kamocki, Wojciech Weiss, Konrad Krzyżanowski. Malarstwo Malczewskiego charakteryzuje wrażliwość na piękno rodzimego krajobrazu, na polski folklor oraz bardzo emocjonalny odbiór otaczającej rzeczywistości. Na jego płótnach nie brakuje rusałek, faunów, które znamy ze strof ówczesnych poetów. Spośród jego dzieł o tematyce religijnej należy pamiętać o obrazach takich jak Zmartwychwstanie i Św. Agnieszka, a wśród pejzaży urocze są jego ujęcia Wisły.
Przełomem w jego karierze okazały się obrazy Melancholia i Błędne koło, uznawane za manifesty symbolizmu w malarstwie polskim. Melancholia to obraz przedstawiający jego siedzącego przy sztalugach, od których jak gdyby wylewa się wielki ciąg postaci. Ten ciąg postaci, to zbiorowy portret Polaków od średniowiecza, aż po upadek państwa polskiego, włącznie z postaciami kojarzącymi się z powstaniem listopadowym i styczniowym. Wszyscy sportretowani, pogrążeni są w cierpieniu. Są w różnym wieku, pochodzą z różnych klas społecznych. Znawcy dopatrują się tu wielu aluzji, co w malarstwie charakteryzowanym jako symbolizm, daje duże możliwości interpretacyjne i dla artysty i dla odbiorcy. Artystom, którzy taką manierę wyrażania siebie wybrali, o to właśnie chodziło. Pobudzać odbiorcę do myślenia. Odkrywać różne przesłania i skojarzenia.
Równie aluzyjna była treść obrazu Błędne koło, w którym krąg postaci zatraca się w żywiołowym, spontanicznym tańcu. Oba te obrazy Melancholia i Błędne koło zainspirowały Stanisława Wyspiańskiego przy tworzeniu dramatu symbolicznego Wesele z 1901 roku.
W 1896 roku Malczewski objął funkcję wykładowcy w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Angażował się w pomoc kobietom artystycznie uzdolnionym, które w tamtym czasie nie miały jeszcze prawa studiować w ASP. Prowadził wykłady malarskie w żeńskich szkołach malarstwa, które wtedy dopiero powstawały. Bardzo przeżył śmierć matki w 1898 roku. Namalował wtedy serię obrazów Thanatos z tym stale powracającym motywem w jego twórczości: motywem śmierci. W 1900 roku popadł w konflikt z rektorem ASP Julianem Fałatem, krytykując jego służalczość wobec władz zaborczych oraz forsowanie przestarzałego programu nauczania. Opuścił wtedy ASP na 10 lat. W tym czasie Julian Fałat i Wojciech Kossak byli na bardzo intratnych posadach u króla pruskiego. Gdy jednak tenże wygłosił w Malborku w 1902 roku bardzo antypolskie przemówienie, Kossak na znak protestu ostentacyjnie zrezygnował z pensji cesarza niemieckiego. Wtedy to, Jacek Malczewski w hołdzie swemu koledze – artyście, za ten arcypolski akt, namalował Wojciecha Kossaka jako ułana (czapka) i husarza (szabla). Obraz nosi tytuł Wojciech Kossak z Belloną. Jest to obraz należący do cyklu obrazów pod wspólnym tytułem Polonia.
Gdy wybuchła I wojna światowa, Malczewski namalował obraz Polonia, na którym kobieta symbolizująca ojczyznę ma za plecami koronę. Można domniemywać, iż owa korona właśnie spadła jej z głowy. Ten brak korony na jej głowie, symbolizuje zniewolenie ojczyzny. Widzimy na tym płótnie także postać klęczącego przed tą kobietą malarza, czekającego jak gdyby na to, że ona tę koronę zaraz nałoży na głowę. Z kolei Polonia namalowana w 1918 roku, przedstawia kobietę, ale już z koroną na głowie. Kobieta ta przytrzymuje też czarny welon. Widzimy również na obrazie wyrwane z kajdan, zakrwawione stopy. Na tym obrazie nie odczuwamy bynajmniej radości wynikającej z odzyskanej właśnie niepodległości. Wygląda na to, że Malczewski dokumentuje tu raczej ból udręczonego narodu i swoje mało optymistyczne wizje co do najbliższej przyszłości Polski. Widział zapewne, jak nagle pojawiło się wielu bezpardonowych krytykantów i „naprawiaczy” dopiero co powstającego państwa polskiego. Państwa, próbującego ujednolicać ponad stuletnie, bardzo różne uregulowania prawne, obowiązujące na terenach okupowanych przez trzech zaborców. Artysta, jako niezwykle wrażliwy człowiek, widział i zapewne bolał nad tym faktem, że niektóre mniejszości narodowe, które nie tylko, że nic nie zrobiły, by powstało niepodległe państwo polskie, ba, nawet miały swój wkład w jego unicestwianie, a teraz w sposób bardzo roszczeniowy, dopominały się należnych sobie praw. Te spostrzeżenia najwyraźniej kazały Malczewskiemu wypowiadać się w tym temacie z nieskrywanym smutkiem.
W 1908 roku nadano Jackowi Malczewskiemu tytuł profesora. W 1910 roku, gdy rektorem ASP został Teodor Axentowicz, Malczewski powrócił na stanowisko profesora, a dwa lata póżniej objął stanowisko rektora.
„Sztuka jest modlitwą naszą” – mówił w swojej mowie rektorskiej wygłoszonej 15 października 1912 roku na otwarcie roku akademickiego. – „Sztuki, która jest modlitwą naszą, nie będziemy czynili: ani dla świata, który nas otacza, ani dla pieniędzy, których do życia nam pozornie potrzeba, ani dla pychy rzemiosła, w którem staliśmy się biegli, ani dla podziwu tłumów (…) ale uprawiać ją będziemy z miłości zbliżania się i łączenia z Najwyższym Duchem, ojcem przedwiecznym w ciszy, w pokorze i osamotnieniu”. Stanowisko rektora piastował do wybuchu I wojny światowej.
Późniejsze lata jego życia stawiają sporo znaków zapytania. Odsunął się z życia publicznego. Zrezygnował z bycia profesorem na ASP. Utworzył i prowadził przez trzy lata lokalną szkółkę malarską dla wiejskich dzieci. Malował sporo, organizował swoje wystawy, otrzymywał nagrody i medale. Wiemy, że pod koniec życia stracił wzrok. Jest to samo w sobie jakąś koszmarną ironią, że ktoś, kto tak uwielbiał soczyste kolory, stopniowo tracił wzrok. Wiemy, że artysta zdradzał żonę z kobietą, która była jego muzą przez lata, i którą uwiecznił na nie jednym obrazie. Wiemy też, że pod koniec życia stał się bardzo religijny i, że wbrew jego woli, pochowano go w Krypcie Zasłużonych na Skałce.
Jacek Malczewski prawie nigdy nie nadawał tytułów swoim obrazom. Robili to jego przyjaciele i późniejsi interpretatorzy. Malczewski był, jak widać, świadom tego jak symbolika, może być różnie przez odbiorców jego dzieł interpretowana. Wśród obrazów z cyklu Polonia, jest obraz nazywany przez wiele lat Hamlet polski ze sportretowanym alegorycznie Aleksandrem Wielopolskim, a de facto jego wnukiem. Wielopolski próbował coś ugrać dla Polski, układając się z zaborcą, ale była to sytuacja patowa, jak u Hamleta, czyli bez wyjścia. Jest to świetny przykład, jak różnorako można interpretować symbolikę zawartą w malarstwie, posługującym się symbolami. Wiele lat później profesor Witold Dobrowolski zaproponował inny tytuł, według niego adekwatniejszy: Herkules na rozstajnych drogach. Skłania się do takiej interpretacji też współczesny krytyk, znawca malarstwa Jacka Malczewskiego, prof. Jerzy Miziołek. Na obrazie, po obu stronach centralnej postaci w kostiumie Hamleta, widzimy dwie kobiety, z których jedna jest w kajdanach, a druga jest już prawie uwolniona, co wyraźnie sugeruje oczekiwanie Polski na ten moment, gdy te kajdany całkowicie spadną. Obraz jest z 1903 roku.
Inny obraz zwany Orfeusz i Eurydyka również jest interpretowany w duchu narodowo – wyzwoleńczym. Orfeusz Malczewskiego, wbrew starożytnym podaniom, wyprowadza jednak z Hadesu uszczęśliwioną Eurydykę. Jest to nawiązanie wprost do blasku rodzącej się niepodległości Polski. Ten jej uśmiech jest tego symbolem. Za profesorem Miziołkiem, sugeruję sięgnięcie po książkę profesora Kazimierza Wyki zatytułowaną Thanatos i Polska, czyli o Jacku Malczewskim. Thanatos to w mitologii greckiej bóg śmierci. Książka Wyki jest poświęcona temu niezwykle istotnemu w malarstwie Malczewskiego tematowi, jakim jest śmierć.
Malczewski, był jak już wiemy, pod wielkim wrażeniem poezji Słowackiego. Śmierć Ellenai to cała seria obrazów nawiązujących do poematu Słowackiego Anhelli i losów powstańców zesłanych na Sybir. Motyw Ellenai przewija się w malarstwie Malczewskiego przez 25 lat jego malowania. Zwieńcza tę serię Ellenai przeniesiona na skrzydłach anioła do swojej ojczyzny. Najbardziej znana wersja Śmierci Ellenai, znajduje się w galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach. Ellenai na tym obrazie jest piękną, złotowłosą kobietą, leżącą w biednej, syberyjskiej chacie. W poemacie Słowackiego Ellenai umiera, ale sportretowana przez Malczewskiego sprawia wrażenie, jak gdyby tylko spała. Anhelli wygląda na załamanego. To co nie pozwala przejść obojętnie obok tego obrazu, to wyjątkowo piękne, można powiedzieć, że czarowne rozbłyski światła we włosach Ellenai. Malczewski jest mistrzem w operowaniu światłem.
Bardzo ciekawy jest również tryptyk Prawo – Ojczyzna – Sztuka. Na nim, w środkowej części, malarz zobrazował Ojczyznę. Symbolizuje ją bardzo wymownie namalowana kobieta z dwójką dzieci, na tle polskiego pejzażu z kwiatami i ziołami. Kobieta zachwyca bijącą wprost z niej macierzyńską troską, kwiaty wpięte w jej włosy to dziewięćsiła, symbol nieszczęścia i cierpienia. Wspiera się ona na kiju patrząc gdzieś w dal, jakby chciała powiedzieć, że daleka jeszcze przed nią droga. Ma na sobie biżuterię, co sugeruje, że sama w sobie symbolizuje bogactwo, że nie jest żadną żebraczką, a purpurowy płaszcz, który ma narzucony na ramiona, kojarzy się z tym narzuconym Jezusowi tuż przed jego ukrzyżowaniem. Nadzieję na wyzwolenie Ojczyzny, można wykoncypować z faktu, iż dziewczynka na obrazie nie ma na swych rączkach już kajdan, tylko trzyma te kajdany w swych dłoniach. Spostrzeżenia w całym tryptyku, są ponadczasowe, bo wydają się wciąż aktualne.
Wartość obrazów Jacka Malczewskiego opiewa na kwoty powyżej miliona złotych. Obraz Rzeczywistość został w 2022 roku warunkowo sprzedany w domu aukcyjnym za ponad 20 mln zł. To rekordowa transakcja na polskim rynku sztuki.
Artysta zmarł 8 października 1929 roku w Krakowie. Został pochowany na krakowskiej Skałce we franciszkańskim habicie tercjańskim. Jest patronem muzeum swego imienia w Radomiu, prezentującego dobra kultury polskiej w zakresie archeologii, historii, literatury, przyrody i sztuki. Istnieje w Radomiu również szlak pięciu murali, przedstawiających wielkoformatowe obrazy Jacka Malczewskiego: Zatruta studnia z chimerą, Kobieta z faunem, Pytia, Zatruta studnia I i Autoportret z muzą. Kraków ma ulicę jego imienia i dwie tablice pamiątkowe poświęcone malarzowi. Gdańsk szczyci się również ulicą artysty, jak i jego popiersiem. W centrum wsi Wielgie znajduje się skwerek poświęcony twórczości Jacka Malczewskiego. Tu również jest pomnik – popiersie malarza z tablicą informującą o życiu i twórczości, jak również galeria reprodukcji jego obrazów. W 2003 roku Narodowy Bank Polski wydał upamiętniającą Jacka Malczewskiego srebrną monetę kolekcjonerską o nominale 20 złotych, oraz towarzyszącą jej monetę okolicznościową ze stopu nordic gold, o nominale 2 złotych. Obie monety są częścią serii Polscy Malarze XIX/XX wieku.
.
Elżbieta Kulec
Zdjęcia obrazów J.Malczewskiego: Wikimedia Commons , Niezlasztuka.net