Wakacje za nami, ale jeszcze czujemy ich oddech. Trwa kalendarzowe lato. Na pewno wielu z Was odwiedziło niedawno Polskę, w tym Kraków. To właśnie tam rozgrywa się akcja powieści Doroty Terakowskiej “Władca Lewawu”. Bartkowi, głównemu bohaterowi książki, przytrafiają się przeróżne, przeróżne przygody. Są one bardzo ciekawie opisane, jednak niektórzy młodzi czytelnicy czasem mają ochotę zmienić zakończenie tej powieści. Tak właśnie zrobił Kuba z “Władcą Lewawu”. Przeczytajcie…

Irena Biały

***

"Wladca Lewawu" Doroty Terakowskiej
„Wladca Lewawu” Doroty Terakowskiej
Bartek wszedł do zamku i pierwszą rzeczą, jaką zobaczył, było złoto. Prawie wszystko było zrobione z tego kruszcu. Nawet pajęczaki miały zbroje ze złota. Stwory były dosłownie wszędzie, ale przepuściły chłopca. Gdy chodził po zamku, zauważył komnaty ze złotym łóżkami
i okna okolone diamentami. Bartek był ciekawy, dlaczego tak wspaniałe pomieszczenia stały właściwie puste? Czyżby Nienazwany mieszkał tutaj sam? Nie miał pomocników ani służby?

Chłopiec wszedł do Sali Tronowej. Zaczął się rozglądać, ale nigdzie nikogo nie zauważył. Zdecydował się wejść w głąb zamku. Zobaczył pajęczaki, tylko było ich coraz mniej. Wydawało mu się, że każdy kolejny stwór stawał się mniejszy od poprzedniego, aż ostatni wyglądał jak palec. Bartek również zauważył, że pokoje były coraz brzydsze. Nie było już ładnego złota, tylko brudne skały. Zaczęło się robić coraz ciemniej.

Bartek chciał już zawrócić, gdy zauważył schody, prowadzące w dół, jakby do piwnicy. Okazało się, że był to pokój. Nie wyglądał tak ponuro jak ostatni ani tak nie błyszczał, jak pierwszy. Był pomiędzy, czyli przypominał pomieszczenia, w których mieszkali Allianie. Na podłodze stał wielki pajęczak. Dużo większy od Bartka.

Chłopiec wystraszył się i już miał uciekać, gdy pajęczak odezwał się.

– Chłopcze, co tu robisz? Współbracia pajęczaki wspominały mi o tobie, ale im nie wierzyłem.
– Szukam Nienazwanego – odpowiedział Bartek.
– Oj, Nienazwany zmarł wiele lat temu.
– Co?! Przecież to niemożliwe! A co z wami, pajęczakami?
– My, pajęczaki, spokojnie sobie żyjemy w zamku. Część pajęczaków zbuntowała się i chciała kontynuować dzieło Nienazwanego. Przez nich były te wszystkie kłopoty. My też się ich baliśmy. Ale dzięki tobie złe pajęczaki uciekły daleko, daleko.
– Naprawdę? – zdziwił się Bartek.
– Tak. Mam pomysł. Zbiorę wszystkie pajęczaki i nauczysz nas odwagi, tak, jak nauczyłeś jej Allian.
– Pewnie, że tak zrobię! – wykrzyknął Bartek.

W tym właśnie momencie wbiegli Allianie.
– Nic się nie martwcie, Nienazwany już dawno nie żyje! – zawołał Bartek.

Allianie bardzo się ucieszyli i wrócili do swoich domostw. Rodzina Bartka przybiegła do niego i mocno się objęli. Chłopiec zamknął oczy, a gdy je otworzył, był tej samej wielkości, co rodzice. Pobiegł na Wawel, do wejścia. Nic tam nie było. W miejscu otworu zobaczył skałę. Bartkowi, a teraz Ketrabowi, to nic nie przeszkadzało. Teraz mógł być ze swoją rodziną.

Do następnej przygody.

Jakub Żuk

* Klub Młodych Literatów poleca wszystkie książki Doroty Terakowskiej.

Zapraszamy polonijną młodzież do naszego Klubu Młodych Literatów!

Lubisz pisać w języku polskim? Chcesz rozwijać swój pisarski talent? Marzysz o opublikowaniu swoich dzieł? Przesyłaj je do nas! Wspólnie nad nimi popracujemy, poradzimy jak rozwinąć Twoje literackie zdolności, a najlepsze teksty opublikujemy na naszym portalu. Zapraszamy!

Więcej informacji
http://www.dobrapolskaszkola.com/2013/12/07/klub-mlodych-literatow-na-naszym-portalu-i-swiateczny-konkurs/

Poprzedni artykuł„Podróż za (nie)jeden uśmiech”
Następny artykułBabcia Bożenka: Biżuteria autorstwa Kasi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj