kathy-boudinOd kilku dni noszę się z zamiarem napisania o Kathy Boudin, która jest adjunktem na prestiżowym Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, wywołując sprzeciwy mieszkańców naszego miasta i hrabstwa Rockland. Też mam mieszane uczucia na ten temat.

Dlaczego?

Kobieta brała udział w 1981 roku w napadzie na uzbrojony samochód, przewożący $1.6 miliona. Podczas napadu w Nanuet Mall zostało zabitych dwóch policjantów i strażnik. Boudin i jej partnerów przestępstwa złapano i skazano na dożywocie.
W 2003 roku kobieta jednak wyszła na wolność.

Było to jedno z największych przestępstw w historii naszego spokojnego hrabstwa. Nazwiska zabitych upamiętniono na różnych tablicach w okolicy. W Rockland mieszkają dzieci ofiar napadu.
– Dziewięcioro dzieci wychowało się bez ojców. Boudin nie zasługuje, żeby uczyć studentów – denerwuje się sekretarka szkoły, do której chodzą moje córki i doskonale pamięta historię napadu.
– Przestępca nie powinien kształtować umysłów młodych ludzi – słyszę jak dyskutują rodzice przed szkołą.
Rodzice w naszym miasteczku uchodzą za bardzo postępowych.
Ale tym razem opinia jest bardzo stanowcza; bardzo dobrze, że Boudin robi coś pożytecznego w swoim życiu, ale na pewno są inni kwalifikowani profesorowie, których można zatrudnić na jej miejsce.

Boudin uczy o problemach, na jakie napotykają byli więźniowie i ich rodziny. Wygląda na to, że studentom nie przeszkadza jej przeszłość. Dziekan Marianne Yoshioka wypowiadała się w mediach, że Boudin jest świetną nauczycielką, która ma wspaniałą opinię wśród studentów.

Kathy Boudin w 1981. (Associated Press)
Kathy Boudin w 1981. (Associated Press)
Postanowiłam poszperać w życiorysie Boudin, która należała do radykalnej grupy Weather Underground
i okazuje się, że w więzieniu napisała serię artykułów na temat kobiet odbywających karę i problemów związanych z wychowaniem ich dzieci (Boudin jest matką 33-letniego Chesa, który miał 14 miesięcy, gdy dokonała napadu). Robiła doktorat na temat wpływu wyższej edukacji na umysł więźniów. Odegrała kluczową rolę m. in. w utworzeniu grupy prywatnych collegów, które oferują kursy dla więźniarek, gdy stan Nowy Jork zaprzestał finansować wyższą edukację
w więzieniach. Pisała wiersze, za które dostała nagrodę PEN.

Wygląda na to, że w więzieniu nie marnowała czasu.

Ale jak rozliczyć się za czyny, na skutek których zginęło trzech ojców?

Życie z myślą o napadzie jest karą dożywotnią.
Życie bez szansy na wychowywanie własnego syna też jest karą.
Zastanawiam się co jest ‘właściwe’ – życie w odosobnieniu, czy powrót do społeczeństwa?
Boudin wybrała rolę nauczycielki. Może dzięki jej doświadczeniu w więzieniu będzie większa szansa, żeby zreformować przystosowanie byłych więźniarek do życia?
Rozumiem, że serca wdów po zabitych cierpią, gdy widzą Boudin, odbudowującą swoje życie. Może łatwiej byłoby im, gdyby Boudin napisała kilka książek o sobie i tylko zarobiła pieniądze, zamiast uczyć młodych ludzi?

Bycie nauczycielem przecież ciągle kojarzy się z pewnym moralnym prestiżem.

Danuta Świątek

Poprzedni artykuł„Ach, śpij kochanie kontra makabra nursery rhymes”
Następny artykułBabcia Bożenka: „Urodziny literatów ze Studziennej”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj