Fragment refrenu piosenki, która była przewodnią myślą podczas niedawno zakończonych „Wakacji z Panem Bogiem”, cały czas pobrzmiewa mi w uszach.

Taką perełką w życiu Polonii są organizowane od 10 lat „Wakacje z Panem Bogiem”, z inicjatywy proboszcza parafii św. Jana Pawła II w Perth Amboy NJ ojca Waldemara Łątkowskiego. To połączenie odpoczynku dla 120. dzieci, z nauką o Bogu i pogłębianiem znajomości języka polskiego. Dzięki  zaangażowaniu grupy opiekunów i ich ciężkiej pracy, szczególnie o. Waldemara i Kasi Pawki, którzy całe przedsięwzięcie niestrudzenie od tylu lat planują z rocznym wyprzedzeniem, udaje się to doskonale.

Nic więc dziwnego, że już od paru lat słyszę pochwalne komentarze od moich znajomych o tej inicjatywie. Było mi nawet trochę żal, że moje dzieci są już „za dorosłe” i nie kwalifikują się, aby móc w niej uczestniczyć. I właśnie w tym roku spotkała mnie ogromna niespodzianka. Któregoś dnia  zadzwoniono do mnie z zapytaniem, czy nie zechciałabym pojechać jako opiekun na „Wakacje”. Byłam wzruszona i zaszczycona zaufaniem jakim mnie obdarzono, a równocześnie mogłam zrealizować moje marzenie obecności na tych Rekolekcjach.

 

 

 

Już od pierwszego momentu byłam zachwycona miejscem w jakim odbywa się turnus. To piękny ośrodek w Silver Bay YMCA przy Lake George, położony nad jeziorem otoczonym ze wszystkich stron górami i lasami. Malownicza okolica przywołuje na myśl wakacje spędzane w Polsce. Wokół cisza i spokój i ogarniająca nas z każdej strony zieleń. Idealne miejsce do odpoczynku i refleksji. Ale tutejszy odpoczynek to nie odpoczynek na kanapie, a czas spędzony bardzo aktywnie.

Na obozie obowiązuje zakaz używania telefonów i wszelkiej elektroniki. W naszych mocno wirtualnych czasach wydaje się, że młodzież i dzieci nie potrafią już żyć bez iPhona, ipoda i innych tego typu gadżetów. Okazuje się, że jednak świetnie sobie bez nich radzą. Zamiast zamykania się nierealnym świecie, otwierają się na drugiego człowieka, na bezpośredni kontakt. Dzieci i młodzież mogła ze sobą więcej rozmawiać, grać, bawić się, nie ma czasu na nudę. Młodsi i starsi, podzieleni na dwie grupy, wspierali się nawzajem, starsi uczyli się cierpliwości i odpowiedzialności za młodszych kolegów. Można było zauważyć jak ze zrozumieniem wysłuchiwali ich problemów i doradzali w różnych sytuacjach, a to wszystko w języku polskim. Niejednokrotnie starsze dzieci rozmawiały również między sobą w języku polskim, co jest ogromną radością dla każdego polonijnego rodzica. To nagroda dla nas, dorosłych, za wysiłek jaki wkładamy w to, aby język polski był żywy w naszych domach. Dzieci również pięknie czytały i śpiewały po polsku, m.in. na codziennych mszach świętych, rozważań różańcowych, i prowadzonych zajęciach edukacyjnych.
 

 

 
Z radością i również zaskoczeniem  obserwowałam 11-12 latków zadających głębokie pytania, dyskutujących o ważnych życiowych zagadnieniach, poruszających wiele religijnych tematów. 

Nasz odpoczynek był bardzo aktywny, było wiele tańców i zabaw integracyjnych, prowadzonych przez siostrę Magdalenę, były biegi po trawie, wspinanie się na ściankach, wyprawy w góry, gry na sportowych boiskach. Nasi polscy chłopcy świetnie sobie radzili z dorosłymi nawet przeciwnikami w nie jednym meczu. Do historii przejdzie znakomita zabawa jaką mieliśmy wszyscy podczas rewelacyjnego meczu koszykówki, w którym wzięły udział nasze Siostry kontra pracownicy Ośrodka. 

Punktem kulminacyjnym tygodniowego pobytu, którego tematem był różaniec i Objawienia Fatimskie, było przedstawienie wyreżyserowane przez opiekunów i pastuszków z Fatimy. Prezentacja multimedialna a później inscenizacja kolejnych tajemnic fatimskich jeszcze mocniej utrwaliła omawiane zagadnienia. Nie sposób pominąć też wcześniejszego pokazu talentów, w którym podziwialiśmy mistrzów parkietu, muzyków czy rodzinny duet. 
 

 

 
Jeszcze jedna rzecz o której chciałabym wspomnieć to to, że podczas codziennych mszy św. grało aż 10 gitarzystów! Na takich wyjazdach na ogół jeden gitarzysta to skarb. 

Patrząc na panią Kasię i ojca Waldemara zastanawiałam się skąd biorą siłę na to wszystko co robią od tylu lat. Oby tych sił starczyło im jeszcze na długo, a do pomocy nie zabrakło otwartych serc i oddanych rodziców. W końcu są to rodzinne „Wakacje z Panem Bogiem”.

Agnieszka Kantorowska

www.johnpaulsecond.com

 

Poprzedni artykułDaleko – Julia Hartwig (1921 – 2017)
Następny artykułNa jagody

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj