II Polonijny Dzień Dwujęzyczności odbędzie się w Szkole im. M. Kopernika w Mahwah, NJ, przy parafii pw. Niepokalanego Serca Maryi (Immaculate Heart of Mary). Proboszczem parafii jest Ks. Jacek Marchewka, przyjaciel szkoły i nowego polonijnego święta. Z ks. Marchewką rozmawia Danuta Świątek.
Parafia pw. Niepokalanego Serca Maryi w Mahwah obchodzi swoje 100-lecie istnienia. Jak Polacy zapisali się w jej historii?
Polacy byli przy budowaniu od podstaw tej parafii, jak też i społeczności miasta wraz ze środowiskiem emigrantów ze wschodniej Europy. Pod wodzą salezjanów, Polacy budowali najpierw budynek kościoła, potem w latach 50-dziesiątych budynek obecnej szkoly i salę gimnastyczną, a na końcu plebanię w 1956 r.
W czasach rozkwitu, czyli w latach 80-tych, wspólnota parafialna doszła do wniosku, że należy zbudować nowy kosciół pod kierownictwem ks. Polombo. W tych latach prosperowala bardzo dobrze szkoła parafialna i wiele ogranizacji parafialnych o bardzo mocnym polskim rodowodzie. W latach 1988/89 dokończono projekt budowy nowego kościoła, który służy nam do dzisiaj. Społeczność polska była zawsze znacząca w tej wspólnocie, natomiast z czasem zaczęły się nasilać różnice miedzy Polakami na linii różnych grup Polonii. Po najstarszych pokoleniach emigracji z XIX wieku, przybywały już następne pokolenia dzieci i wnuków, które często utożsamiały się z polskimi korzeniami. Dodać muszę, że drugą silną grupą etniczną była i jest społeczność włoska, gdyż kolejnymi poboszczami byli salezjanie włoskiego pochodzenia. Społeczność polską i włoską więcej łączy niż dzieli.
Ilu jest Polaków w parafii?
Są parafialne zapisy, są też nazwiska polsko brzmiące, ale nie robiłem jeszcze statystycznych zestawień. Szukam kryterium, kto jest Polakiem w tej parafii. Czy to tylko ktoś, kto urodził się w Polsce, czy też piąte pokolenie tutaj urodzone z polsko brzmiącym nazwiskiem? Czy to jest społeczność, która przychodzi na mszę w języku polskim? Czy może ci, którzy przychodzą do polskiej szkoły w sobotę?
Czy dzięki księdza obecności wzrosła liczba Polaków w parafii w ubiegłym roku?
Wszystkich witam z radosnym sercem w naszej wspólnocie parafialnej, bez wzgledu jakie ich tutaj potrzeby przywiodły, z jeszcze większą radością witam tych, którzy świadomie się rejestrują i podejmują się odpowiedzialności za umacnianie tej wspólnoty. Nie robiłem szczegółowych zestawień jak to ma się do innych lat.
Przez 2 lata ksiądz uczył języka polskiego w Szkole św. Michała w Lyndhurst, NJ. Co było największym wyzwaniem w pracy z młodzieżą?
Ten właśnie czas, to były moje ostatnie lata studów na Seaton Hall University w 1997/98. Moją praktykę odbywałem w Harrison. Rozpoczynałem ją w piątek po południu. W parafii zajmowałem się młodzieżą i ministrantami. Pewnego dnia do parafii dotarła informacja, że pani dyrektor Krystyna Kornak potrzebowała pomocy w szkole, a jak później okazało się w wiekszości klasa, którą uczyłem to byli ministranci z Harrison, wiec z entuzjazem podjąłem nowe wyzwanie. Zajecia były w piątek wieczorem w szkole, spotkania ministanów zaś w sobotę rano. Zaczynaliśmy w kościele, a kończyliśmy na boisku w parafii. Bardzo ceniłem sobie ten kontakt z dziećmi i młodzieżą. Przygotowując się w seminarium do kapłaństwa, uważałem, że nie można być dobrym kapłanem jeśli się nie jest dobrym wychowawcą i nauczycielem. To wyzwanie mi przyświecało w pracy w szkole. Jak tu przybliżać wszystkim Boga, wielkiego kochajacego Ojca, Nauczyciela, przebaczającego wychowawcę, jeśli nie ma się doświadczenia na tym polu.
Jak doświadczenia ze Szkoły w Lyndhurst pomagą księdzu we współpracy ze Szkołą M. Kopernika, która działa przy parafii?
Ta przygoda ze szkołą w Lyndhurst była dawno temu, moja rola to była rola ochotnika, nauczyciela. Moja rola w Mahwah jest inna, bo zostałem administratorem parafii, więc moją fundamentalną rolą jest zapewnić jak najlepsze warunki bytowe i bezpieczeństwa dla uczniów, i wspierać nowe inicjatywy, które powstają. Rolą proboszcza jest zapewnić też opiekę duszpasterską. Nic bardziej nie cieszy mojego serca jako kapłana, jak to, że puste, zimne sale w każdą sobotę zapełniają się życiem. Cieszy, że dzieci z wychowawcami wzrastają w mądrości i rosną na wartościowych Polaków w USA.
Czy koncerty Eleni i Rubika w kościele to zapowiedź stworzenia z parafii ośrodka kultury polskiej w Mahwah i okolicy, czy to celebracje z okazji 100-lecia parafii?
Nie mam tak ambitnych planów jak tworzenie ośrodka kultury polskiej, bo w tym pewnie lepiej się sprawdzają inne organizacje, czy biznesy. Błogosławieństem parafii w Mahwah jest jej świetna lokalizacja i zaplecze do koncertów, które posiadamy. Z wielką pomocą dobrych ludzi, ofiarności Polaków i wielu polskich firm, doprowadziliśmy nasze budynki do dobrego i bezpiecznego stanu używalności i cieszy mnie, że to wszystko zaczynamy teraz używać na chwałę Bożą i ludzi. Przyznam, że jestem otwarty na wszystkie inicjatywy, które pomogą nam zbudować dobrą wspólnotę parafialną, przez przeżycia religijne, czy estetyczne jak muzyka i sztuka. Jestem też otwarty na wszelkie inicjatywy wychowawcze i twórcze, które pozwolą nam stworzyć bezpieczne miejsce dla rozwoju dzieci i młodzieży, by to była przystań wsparcia dla wielu rodzin.
Rozmawiała: Danuta Świątek
Zdjęcia: archiwum Szkoły M. Kopernika