Natalie i Kimberly zakopują w ogródku specjalne papierowe zakładki z nasionami, czyli sadzą drzewa.
– Kiedy wyrosną? – zastanawiają się.
– Ale byłoby fajnie, gdyby wyglądały jak drzewa z Dr. Seuss’a – marzy Natalie.
Kto wie, może wyrosną? Specjalne zakładki dostały w restauracji IHOP z okazji nowego filmu dla dzieci „Dr. Seuss’ The Lorax”, gdzie jadły naleśniki po wyjściu z kina.
Film powstał na podstawie książki – klasyki w Ameryce, The Lorax, ale w dowolnej wersji,
z wprowadzeniem nowych postaci. Przesłanie jednak jest to samo. Szanować środowisko i być za nie odpowiedzialnym.
Ted (Zac Efron) podkochuje się w Audrey (Taylor Swift), która kocha drzewa. Aby zdobyć jej uczucie chłopiec postanawia odnaleźć ziarno drzewa Truffula.
Sprawa nie jest prosta. W miasteczku Thneed-Villa, gdzie rosną sztuczne drzewa i kwiaty, rządzi Mr. O’Hare, mały człowiek o wielkim złym sercu. Sprzedaje on czyste powietrze w butelkach.
Dlaczego nie ma prawdziwych drzew? Ted znajduje odpowiedź na pytanie dzięki opowieści dziwnego Once-ler. To właśnie za sprawą chciwego Once-ler’a wycięto drzewa, by wyprodukować jego wynalazek, o którego zabiegali ludzie. Chęć zysku doprowadziła do wyniszczenia drzew, chociaż w ich obronie stawał The Lorax, pomarańczowe stworzenie. Na szczęście ocalało jedno ziarno drzewa Truffula, które daje początek odrodzeniu się miasteczka.
Film animowany. Nie jest ‘przeuczony’, chociaż ma ważną wiadomość: „jeśli komuś takiemu jak ty, nie będzie bardzo zależało, to nic nie polepszy się na świecie”.
The Lorax jest zabawny. Trwa 1 godz. i 26 minut. Proponuję też wypożyczyć albo kupić książkę o tym samym tytule, by porównać film z wersją pisaną.
I koniecznie posadzić ziarenko jakiejś rośliny przynajmniej w doniczce.
Danusia Świątek