Dla wielu dwujęzycznych rodzin podział języków w domu jest prosty: mama rozmawia z dziećmi w swoim języku, a tata w swoim. Tak by się przynajmniej wydawało. Jednak ten model, nazywany OPOL (one parent/person, one language), wcale nie jest tak prosty do zastosowania i wiele rodzin, które się na niego zdecydowały boryka się na co dzień z praktycznymi problemami.

Jednym z najczęściej spotykanych problemów jest kwestia „wyobcowania” czy „izolowania” rodzica, który mówi tylko w jednym języku. Mama może przez cały dzień rozmawiać z dziećmi po polsku, jednak wieczorem, kiedy spotyka się cała rodzina mama i tata mogą czuć się niekomfortowo, kiedy większość rozmowy przy stole toczy się po polsku, a tata nie tylko nie może w niej aktywnie uczestniczyć, ale
w ogóle niewiele z niej rozumie (badania pokazują, że to właśnie ojcowie najczęściej pozostają jednojęzyczni).

W takiej sytuacji rodziny dwujęzyczne rozpatrują różne alternatywne strategie. W wielu przypadkach jednojęzyczny rodzic akceptuje swoją nieco niekorzystną pozycję na rzecz rozwoju drugiego języka dzieci, a rodzic dwujęzyczny stara się jak najwięcej z takiej rozmowy tłumaczyć partnerowi.

Niektórzy rodzice rozważają stosowanie nieco „rozwodnionej” formy OPOL, w której dwujęzyczny rodzic rozmawia z dziećmi również w drugim języku kiedy cała rodzina jest w komplecie. Decyzja jak najlepiej postąpić w takiej sytuacji zależy w dużej mierze od sytuacji danej rodziny i wagi jaką rodzice przywiązują do obydwu języków.

Badania pokazują, że w rodzinach dwujęzycznych z czasem odchodzi się od czystego modelu OPOL na rzecz częstszego mieszania języków, ma to miejsce nawet już przy wychowywaniu drugiego lub trzeciego dziecka. Jednak należy pamiętać, że jeśli zależy nam na poprawności i płynności językowej
w obydwu językach takie odejście nie powinno nastąpić zbyt wcześnie – bezpieczne staje się dopiero w momencie, kiedy dziecko opanowało obydwa języki, czyli mniej więcej w wieku szkolnym. Jeśli mama wcześniej zdecyduje się na używanie innego języka z dziećmi w obecności taty, może to wpłynąć negatywnie na rozwój „jej” języka.

Warto zatem przekonać siebie i partnera do mniej komfortowej opcji wspólnego spędzania czasu i w razie potrzeby jak najwięcej z rozmowy tłumaczyć. Jeśli jednak ta opcja wydaje się trudna do wykonania, a zależy nam na obydwu językach, dobrze mogą się sprawdzić dodatkowe zajęcia dla dzieci w języku mamy, częstsze kontakty z rodziną lub wyjazdy wakacyjne z imersją w języku mamy. I pamiętajmy, że niezależnie od tego jaką strategię przyjmiemy, konsekwencja w dwujęzycznym wychowaniu nigdy nas nie zawiedzie.

Anna Kapica-Harward
www.mumsfromlondon.com

Poprzedni artykułHappy Mothers Day!
Następny artykuł„Jeszcze starsza”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj