Każde święto obchodzone w grupie Polaków jest okazją, by wzmocnić nie tylko wzajemne związki, ale również wzmocnić polskość w Ameryce. Szczególnie sobotnie szkoły mają doskonałą bazę, by rozwijać, wzmacniać, zaprzyjaźniać dzieci i ich rodziny.
Szkoła im. M. Kopernika w Mahwah, NJ, postanowiła połączyć celebracje Dnia Matki, Dnia Ojca i 1050 rocznicy Chrztu Polski w jednym dniu i przyciągnęła na występy wielu rodziców, dziadków i zaprzyjaźnione rodziny.
Już same przygotowania do inscenizacji „Chrzest Polski” zjednoczyły wysiłki szkoły i rodziców. Panie Basia Chigrinuk i Olga Rynkevic uszyły 22 tuniki dla dzieci, w których wystąpiły na scenie. Materiały ufundowały Noble Planners i Fundacja Dobra Polska Szkoła. Scenografią zajęła się pani Ilona Wojciechowska, która pracowała w jednym z teatrów w Łodzi. Wiele innych matek chętnie pomagało podczas prób i w dniu występu na scenie.
Z wielką przyjemnością obserwowałam jak uczniowie z mojej 3 klasy interesowali się na lekcjach życiem Mieszka I i Dąbrówki, głównych bohaterów inscenizacji.
– Ja chcę być Mieszkiem – zerwał się na równe nogi Max, gdy opowiadałam dzieciom jakie postaci wystąpią na senie.
Chłopiec wpatrywał się z wielkim zainteresowaniem w kopię portretu władcy, wykonaną przez Waldemara Świerzego, którą przywiozłam z Polski.
– Też będę ubrany na czerwono? – dopytywał się. – Będę miał miecz?
Poczułam jego fascynację. O to przecież chodzi nauczycielowi. Victoria bardzo chciała dowiedzieć się jak wyglądała Dąbrówka. Przyniosłam do klasy kopię rysunku Jana Matejki.
– Jaka piękna! –westchnęła dziewczynka. Z rysunkiem powędrowała do domu. Nosiła go w plecaku przez kilka tygodni.

Dyskutowaliśmy na temat życia oboja ludzi, którzy odegrali tak wielką rolę w historii Polski. Jak wytłumaczyć dzieciom w co wierzyli ludzie przed chrześcijaństwem? – zastanawiałam się.
– Najlepsza byłaby scena taneczna z pogankami, które kłaniają się bóstwu – podpowiadała Izabella Laskowska z Polskiego Instytutu Teatralnego w Nowym Jorku.
– Będziemy tańczyć! – klapały w ręce Nelle, Malina, Olivia i Maya.
Taniec poganek? A może polanek? – miałam wątpliwości. Skontaktowałam się z prof. Marianem Bugajskim z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
„Uważam, że można powiedzieć polanka, bo jest Opolanka i Małopolanka, i Wielkopolanka, ale chyba żaden słownik języka polskiego takiej formy nie odnotował. Jeśli więc nie zastosuje Pani jakiejś formy opisowej, to będzie pani pierwszą” – pisał profesor.
W inscenizacji pojawiły się zatem polanki. Urocze, w zielonych tunikach i wiankami na głowach. Tańczyły z pasją.

Jak pokazać przemianę w Mieszku I po chrzcie? Jak przemówić do wyobraźni dziecka?
– Wprowadź dwie plotkarki na scenę i niech na zdrowy rozum zauważą zmiany – doradzała Marta Kustek z Dobrej Polskiej Szkoły.
I tak ze sceny popłynął dialog:
– Czy widziałaś jak zmienił się książę Mieszko?
– Jak, jak? Opowiadaj!
– Podobno modli się przed jedzeniem, a z niego przecież taki żarłok. Ślina mu cieknie na widok jedzenia na stole!
– Niemożliwe!
– A po kolacji Dąbrówka czyta mu na głos Biblię.
– Co?
– No, mówię, że Biblię!
– Teraz to zupełnie inny człowiek z tego naszego Mieszka. Mówią, że cywilizowany!
– Co?
– No, mówię, że cywilizowany, czyli taki europejski.
Inscenizacja „Chrztu Polski” to był wspólny projekt wielu osób w Mahwah. Cieszyły na scenie maluszki, gdy recytowały wiersze i tańczyły. Wzruszały deklamowane wiersze przez najstarszych uczniów w szkole. A przypieczętowaniem przyjemnej atmosfery było obdarowanie matek goździkami przez ich dzieci. A potem nadszedł czas na pyszne ciasto i kawę.
I jak tu nie mówić o zjednoczeniu rodzin w Mahwah?
Danuta Świątek
Zdjęcia: Kaz Pienkawa