– Nie pamiętam dokładnie, w której klasie jest coś Mrożka jako lektura w liceum – mówi studentka prawa. – Ale chyba to było „Tango”. Nie interesuje mnie Mrożek – przyznaje, gdy kupuję poranną prasę w Polsce, donoszącą o śmierci jednego z najbardziej znanych dramaturgów, prozaików i rysowników.
A mnie Mrożek szczególnie interesuje jako człowiek. Zatapiam się więc w różnych gazetach, w których nie brak wspomnień i wypowiedzi jego znajomych i ekspertów od literatury.
Trudny człowiek. Utalentowany. Nietuzinkowy – padają opinie.
Mrożek nie został ojcem. Kilka miesięcy przed śmiercią wyznał dlaczego nie miał dzieci. „Ten świat taki, jakim on się staje, nie ma przyszłości. I ja to kończę”.
Dorzucam od siebie – Mrożek wielki pesymista.
A może dobrze mieć dzieci, bo pojawia się z nimi szansa, że zmienią świat na lepszy?
Świat jest na swój sposób piękny, nawet jeśli czasami, bywa ciężko przejść przez każdy dzień życia.
Piękno świata jest w jego drobiazgach.
Gdy dziecko je śniadanie z apetytem. Gdy czyta książkę, nie mogąc oderwać oczu, od jej kartek. Gdy mama z Polski przylatuje do dzieci przez Atlantyk… Przykłady można mnożyć.
Gdyby każdy myślał jak Mrożek, świat przestałby istnieć. Ale na szczęście na świecie nie brak ‘zwykłych’ ludzi, którzy zostają matkami i ojcami. Wierzą w lepszą przyszłość.
Jestem wśród nich.
Danuta Świątek