Niniejszy przewodnik nie ma nic wspólnego z przewodnikiem Pascala, więc czytacie go na własną odpowiedzialność. Poza tym pamiętajcie, że z bezsensowną poradą jest jak z poduszką powietrzną: nic w niej nie ma, a może uratować życie.

 

Nowojorski Starbucks – miejsce, gdzie można napić się kawy, zjeść cynamonową bułeczkę, poznać kogoś atrakcyjnego (chociaż w tym przypadku, jak zresztą w każdym innym, należy zachować ostrożność: sprawdzić, czy portfel wciąż się nas trzyma i czy płeć nowo poznanej osoby po kilku głębszych łykach kawy nadal się zgadza), ale przede wszystkim miejsce, w którym można się wysikać. Za darmo. Starbucks zgodził się na politykę otwartych drzwi dla wszystkich sikających pod warunkiem, że miasto pozwoli mu płacić niższe podatki. Kto by nie udostępnił swojego sedesu za obietnicę niższych podatków… Jeśli jednak wizyta w WC w Starbucksie kosztowała was więcej niż darmo, to znaczy, że daliście się okraść, ogolić i jesteście już w drodze do Las Vegas, jednym słowem, świetnie się bawicie i nawet nie myślcie o zaskarżeniu niniejszego przewodnika, że podał złe informacje, bo i tak nikt nie uwierzy komuś przebranemu za Elvisa, więc miejcie pretensje do Baracka Obamy, Donalda Trumpa albo Roberta De Niro, a najlepiej do samych siebie. Trzeba było się uczyć. A najlepiej siedzieć w domu.

 

 

Oczywiście, oprócz Starbucksa, są też inne miejsca, w których – teoretycznie – można się wysikać, ale tylko na własne ryzyko. Na przykład posterunek policji na Time Square, który służy pomocą w nagłych wypadkach. Oczywiście, najpierw musicie przekonać policjantów, że to jest właśnie nagły wypadek… Jak widzicie, sikanie w Nowym Jorku nie jest wcale taką prostą sprawą. Dlatego, odwiedzając Big Apple, na wszelki wypadek miejcie ze sobą zawsze, oprócz gaśnicy proszkowej i miotacza ognia, pieluchę i cewnik, żeby sobie w razie potrzeby szybko założyć. Nie wiem, czy szybkie założenie jest możliwe w przypadku cewnika, ale tak jak w przypadku kalesonów w grudniu – ktoś musi być pierwszy.

Trzy fakty o Starbucksie i jeden mit:

  1. 20 proc. klientów odwiedza Starbucksa 16 razy w miesiącu.
  2. W Starbucksie można zamówić wódkę.
  3. Mieszkanie kupione/sprzedawane niedaleko Starbucksa zyskuje na wartości.

Zgadnijcie, który z tych punktów to kłamstwo?

No, nie… Ten o wódce, to akurat prawda 😀

 

Karina Bonowicz

 

 

 

 

Poprzedni artykułI Polonijny Dzień Dwujęzyczności w Polskiej Szkole Społecznej w Mahopac
Następny artykułChodzenie do polskiej szkoły też jest patriotyzmem

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj