Przepis jest prosty, ale wymagający dosyć dużego wysiłku.

Przekonałyśmy się na własnej skórze.

W miniony weekend wybrałyśmy się z drużyną skautów czyli harcerek do Waszyngtonu na obchody
100-lecia Girl Scouts.

Organizatorzy zapowiadali, że pobijemy rekord, jeśli zbierze się ponad 200 tys. skautów i byłych skautów w National Mall. Takiego wielkiego spotkania nie było jeszcze w historii organizacji.

Żar lał się z nieba. Termometry wskazywały ponad 30 stopni Celsjusza.

Przed pomnikiem Washington Monument, gdzie nasza drużyna rozłożyła koce, nie było cienia. Rosną tam drzewka wielkości krzaka. Wozy strażackie polewały wodą dzieci i młodzież. Ale i do nich było ciężko dopchać się. Kolejka do wody wiła się jak wstążka bez końca.

– Musimy wytrzymać aż wszyscy zaśpiewamy piosenkę Ignite – przypominała liderka drużyny. – Ćwiczyłyśmy śpiewanie i ruchy do piosenki przez pół roku.

Święta prawda.

Czekałyśmy cierpliwie.

Chociaż z Internetu dowiadywałyśmy się o licznych zasłabnięciach od upału.

A 20 osób trafiło do szpitala.

Z głośników płynęły słowa piosenek.

Nasze skautki nuciły. Artyści śpiewali na scenie.

Wreszcie, po 3 godzinach nadszedł oczekiwany moment.

Tłum zaczął śpiewać. Nasza drużyna przyłączyła się.

„Can you believe that we’ve come this far? We really are on our way,

To becoming, to believing, to be living the dream,

Dreamed a hundred years ago today…

Ignite, Girl Scouts! Ignite, Girl Scouts!”

Ważna chwila dla naszej drużyny.

Chwila Guinnessa!

Danusia Świątek

Poprzedni artykuł„Nie skacz”
Następny artykułDubaj – największe rozmiary świata.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj