Janek Franek (kolega Jasia) wyśmiewał się z Jasia:
– on się zakochał! zakochana para!
Na co Jaś z poważną miną:
– i co ci przeszkadza ta miłość?!

——-

Jaś: Mamo, gdzie leży Japonia?
Ja: nad Indonezją
Jas: nie, nad Indonezją są Filipiny
Ja: (zatkało mnie:/)

——-

Jaś (o czymś):
– To jest takie zasrane – tutaj napotyka mrożący wzrok matki i dodaje:
– Za przeproszeniem oczywiście!

——

Cypis, kolega Jasia, opowiada o przedszkolu:
– z Jaśkiem to mamy problem, on nie pozwala nam nawet pomyśleć, tylko na wszystko odpowiada pierwszy!

——–

Dzień później, podobna sytuacja. Janek F. mówi, że on to w nikim się nie kocha.
Na co Jaś pyta nieco zadziwiony:
– To z kim ty się ożenisz??!!

———

Rozmawiam z Zuzią:
– A jak ma na imię Tatuś?
– Jacek
– A Dziadek?
– Dziadzia Janusz
– Dobrze. A braciszek jak ma na imię?
– Domek. (Tomek)
– A mama?
– Mama, to jest mamusia…

———-

Wołam Zuzię i mówię:
– No choć tu do mnie, Ty moja piękna królewno!
– Nie jestem królewna, tylko Zuzia! Córeczka…

———-

Babcia rozmawia z Zuzią:
– I co tam Zuźka, co babci powiesz?
– Tata jest w paci, a mama… (i tu tekst bardzo niezrozumiały)
– Aha. A mogę prosić końcówkę, bo babcia nie zrozumiała?
– Ale Zuzia nie ma końcówki!

———-

Zuzia podbiega do mnie i krzyczy:
– Mamo daj mi pisaki!!
– Nie dam Ci, bo się brudzisz nimi po buzi. Idź układać puzzle.
– Nie!
– No to zaraz Ci je schowam i nie będziesz miała.
– Mama! Ty się uspokój, bo się na Ciebie obrażę… (powiało grozą…)

———-

Stoję w kuchni z moim tatą, zakrada się Zuzia i pyta:
– A co dziadek robi?
– Pomaga mamusi robić obiadek.
– A to Ty sama nie umiesz?? …- zapytała z oburzeniem Zuzia

———

Wchodzę do pokoju, a młoda zamiast spać, układa puzzle:
– A Ty chyba miałaś iść spać, co? Wróżka przez okienko nie zaglądała?
– Wróżka powiedziała, że mogę! …- i mnie córka zgasiła!

Maluję się kosmetykami. Zuzia mi się przygląda i pyta:
– Mogę też się pomalować?
– Nie kochanie, jesteś jeszcze za mała.
Patrzę co młoda robi, a ta wzięła stołeczek, stanęła na nim i mówi:
– Teraz jestem duża! Mogę się już pomalować?!

————-

Podchodzi do mnie Zuzia i z taką pewnością w głosie zaczyna nadawać:
– Mama, pakuj się! O 12 mnie odprowadzisz, dobra?
– A gdzie się wybierasz?
– No do szkoły przecież, wyjeżdżam dziś wieczorem!
– Do szkoły? Już chcesz mnie opuścić?
– Nie… no jak będę starsza od Ciebie… /zamotała się/

————

Zuźka podchodzi do mnie z niewidzialnym kapeluszem i mówi:
– Założę Ci kapelusz, nachyl głowę.
– A jaki masz ten kapelusz? – nachylam głowę, Zuzia wkłada.
– Duży kapelusz! Już Ci założyłam.
– I jak wyglądam? – pytam zadowolona.
– Hmm… głupio jakoś!! …
– Że słucham?
– No głupio, zdejmij go! …

————

Rano Zuzia podbiega do łóżka, mi się jeszcze dobrze spało:
– Mamuś… Dasz mi pić? – słyszę, ale nie wiem o co chodzi.
– Mamo, dasz Zuzi piciu? – otwieram jedno oko.
– No mamo! Pić mi się chce!
– Nooo już, chwilka…
Cisza… nagle Zuzia krzyczy:
– Mamo! Czy ja mówię do Ciebie po Rusku!?

————

Zuzia strasznie wolno je obiad. Zwraca jej uwagę mój przyjaciel:
– Zuzia, ale Ty jedz ładnie, bo jak nie to sobie wujek pójdzie.
Chwila przerwy – Zuzia myśli…
– No dobraaaa… po czym dodaje – to sobie idź! …/mina wujka nie do opisania/.

————-

Wracamy wczoraj z synem od znajomych, a w parku stoi para młodych ludzi
– Tato, widziałeś? Ten pan pocałował panią, podniósł do góry i okręcił się dookoła. To jego żona, prawda?
– Albo dziewczyna. Jak będziesz starszy, też się będziesz całował z dziewczynami. To fajne.
Syn zastanowił się przez moment.
– Fajne jest też budowanie domów – odparł

———–

Olga: Jeremii, dlaczego przerywasz?
Jeremii: Ja nie przerywam – tylko mam czkawkę…

———

Moja czteroletnia córka Maja:
– Tato, czy to jest sztuka?
– Tak, a skąd ty wiesz, że to jest sztuka?
– Bo nie wiem co to jest, a jak nie wiem co to jest, to to musi być sztuka.

———

– Synku, odrobiłeś prace domowe?
– Nie mogłem…. się dobudzić kota

——–

Mama Arina uczy 3 letnią Maye:
– Oczy służą do patrzenia i widzenia świata….
– Aha
– Nos służy do oddychania i wąchania zapachów…
– Aha
I tu dłuższe zamyślenie i pytanie Mayi:
– A czy dziadek też tak ma ????

———

Dzisiejszego poranka mój synek patrząc na termometr wskazujący 0*C powiedział:
– Mamo, dziś nie ma temperatury.

————

– Mamo, kim jest ta pani na zdjęciu?
– Ona jest skrzypaczką.
– A na czym skrzypi?

————-

Przedszkole samorządowe. Dzieci biegają po sali, na klaśnięcie instruktora, zastygają w pozach figur woskowych.
Nagle jeden z przedszkolaków mówi:
– Słabo mi i kręci mi sie w głowie.
Zanim Pani do niego podeszła, chłopczyk stojący obok spytał:
– A w którą stronę?

DPS

Poprzedni artykułZdjęcia najmniejszej książki w kolekcji Biblioteki Muzeum Polskiego w Ameryce
Następny artykułBabcia Bożenka: „Zaproszenie do Koronki”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj