Gato Blanco, czyli biały kot i uczymy się hiszpańskiego w prezencie. W prezencie?
Koleżanka zafundowała swojej córce i moim 3 lekcje hiszpańskiego z okazji Wielkanocy.
Pomysł na prezent, powiem, że mało pospolity!
Skąd się narodził? Koleżanka chce, żeby jej córka uczyła się jakiegoś języka obcego.
A ta, nie chce.
Matka wpadła na pomysł, by zafundować lekcje dla trójki. Może zachęcą amerykańską dziewczynkę do hiszpańskiego.
Nas zachęcają, ale na razie zostajemy przy francuskim i polskim.
Kimberly w pierwszej klasie, uczyła się hiszpańskiego, ale potem w ramach cięć w budżecie, zamknięto program języka obcego. Szkoda.
Co wyniosła córka z zajęć? Mały przykład.
Jesteśmy w restauracji. Przy stoliku obok, siedzą kobiety i rozmawiaja po hiszpańsku.
– Kimberly o czym one rozmawiają? – pytam córkę.
Córka słucha.
– O białym kocie – odpowiada.
Nie byłam pewna, czy zrozumiała. Zagadałam więc kobiety przy stole.
Tak. Zachwycały się białym kotem koleżanki.
Każde słowo na wagę złota!
Wcale nie żartuję.
Danusia Świątek