Malwina Prus – Zielińska: Jeżeli przyjrzeć się zachowaniu niektórych dzieci, już nawet wśród przedszkolaków przeraża ono arogancją, ogromem złości i egoizmu. Skąd się biorą takie negatywne emocje u tak małych dzieci?
Maciej Kluczyk: Janusz Korczak, wielki pedagog i znawca dzieci powiedział kiedyś ważne, pamiętne słowa (notabene rok 2012 jest Rokiem Janusza Korczaka): „…Nie ma dzieci – są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć”. Tak więc mając przed sobą dziecko, mamy człowieka. Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że dziecko przeżywa te same emocje, które towarzyszą nam, dorosłym. Więcej, przeżywa je w taki sam sposób. Złość jest naturalną emocją, ba, złość jest nam w życiu potrzebna. Rzecz polega jednak na tym, aby umieć tę złość właściwie przejawiać w życiu społecznym.
Niestety nawet my, dorośli, mamy z tym duże problemy, a co dopiero dziecko. Negatywne emocje
u niego biorą się przede wszystkim z faktu, iż dziecko obserwując świat dorosłych, uczy się modelować pewne zachowania, w tym również te negatywne. Na obronę malców trzeba jednak dodać, że w wieku przedszkolnym, nie są oni jeszcze emocjonalnie dojrzali i zrównoważeni. Wiele ich reakcji jest jeszcze nieprzemyślanych. Nie można jednak z drugiej strony uważać tej reguły za wystarczającą i zwalać wszystkiego na wiek. Osobiście stoję na stanowisku, że przedszkolak powiela zachowania dorosłego. Najczęściej robi to nieświadomie. Po prostu widzi jak zachowuje się np. rodzic, i uważa, że skoro dorosły może, to dlaczego mnie miałoby nie być wolno…?
Malwina Prus – Zielińska: Jak postępować, gdy dziecko po powrocie z przedszkola próbuje powielać negatywne zachowania?
Maciej Kluczyk: Przede wszystkim należy z dzieckiem dużo rozmawiać. Tłumaczyć dziecku, jakie zachowania może prezentować, a jakie są negatywne i po prostu nie należy ich używać. Dzieci to nasze skarby, ale za chwilę te skarby będą dorosłymi ludźmi. Od nas zależy, jak moralnie je uformujemy.
Dziecku kilkuletniemu należy dużo tłumaczyć, najlepiej zachowując kontakt wzrokowy – wtedy wiemy,
że dziecko jest „TU I TERAZ”. Na koniec prosimy aby powtórzyło, oczywiście swoimi słowami,
co powiedzieliśmy. Do przedszkolaka mówmy krótkimi, najwyżej dwu zdaniowymi wypowiedziami. Wypowiedzi składającej się w jednym ciągu z wielu zdań mały człowiek po prostu sobie nie przyswoi.
Następnie ważne jest, aby nie skończyć naszej uwagi na tym, czego dziecko nie powinno robić lub mówić, ale podpowiedzieć alternatywę, co powinno zrobić, jak właściwie powinno się zachować. Dzieciom mówmy dużo o uczuciach. Najlepiej odnośmy się do świata bajek, np. jak zajączkowi było przykro, gdy miś zabrał mu najlepszą zabawkę… Pamiętajmy, że w wieku przedszkolnym, to bohaterowie bajek są najbardziej popularni w świecie dziecka. Oczywiście, moją nadzieją są bohaterowie bajek
z morałem, a nie chińskie lub japońskie bajki, gdzie bohater ma wyłupiaste oczy, skacze na pięć metrów
w górę i używa niejasnych słów.
Malwina Prus – Zielińska: Jak ochronić dziecko przed złośliwymi zachowaniami, komentarzami czy docinkami rówieśników? Jak je na nie uodpornić?
Maciej Kluczyk: Myślę, że uchronić się nie da. Dziecko przebywające w gronie rówieśników jest wystawione na wiele komentarzy, również i tych niezbyt sympatycznych. Myślę, że kluczowe nie jest tutaj chronienie, bo jak mówiłem, jest ono bardzo mało realne, ale uodpornienie. Zapewne mogę być odebrany jako monotematyczny, ale uważam, że dużą pomocą jest rozmowa z dzieckiem. Nierzadko rówieśnik naszego malucha, często nie znający wagi wypowiadanych słów, nie ma wcale intencji sprawienia mu przykrości i wcale nie myśli tak, jak powiedział. Są jednak także i sytuacje odwrotne. Złośliwe zachowania czy komentarze w przedszkolu, zawsze można też zasygnalizować wychowawcy. Dziecko powinniśmy prowadzić tak, aby było świadome swojej wartości (proszę nie mylić z kreowaniem dziecka na egoistę i bufona). W naszych rozmowach wskazujmy, że wiele słów wypowiadanych w złości przez drugą osobę, wcale nie musi oznaczać, że tak myśli. Sami wiemy z własnego doświadczenia,
że emocje są złym doradcą i nie rzadko powodują, iż mówimy rzeczy niezgodne z naszymi przekonaniami
i faktycznymi opiniami na dany temat.
Malwina Prus – Zielińska: W jakich sytuacjach reagować i szukać pomocy
u np. wychowawcy?
Maciej Kluczyk: Myślę, że w każdej, która nas niepokoi. Nasz maluch jest naszym dobrem
i każde niebezpieczeństwo, które naszym zdaniem jemu zagraża, powinno być zasygnalizowane wychowawcy. To na wychowawcy w przedszkolu spoczywa zapewnienie bezpieczeństwa i stymulacja rozwoju dziecka, które w przedziale godzin znajduje się pod jego opieką.
Malwina Prus – Zielińska: Jak nauczyć dziecko odpowiedzialności za własne słowa?
Maciej Kluczyk: Pamiętam słowa mamy, która zawsze powtarzała mi: „jeśli masz 5 lat, bądź odpowiedzialny za 5 lat, gdy masz 15 lat to bądź odpowiedzialny za 15 lat”. Te słowa działają we mnie jak mantra. Myślę, że jest to jedna z metod: powtarzanie dziecku, że bez względu na jego wiek, jest on odpowiedzialny za siebie. Oczywiście, nie zwalnia to nas z odpowiedzialnej opieki nad dzieckiem,
ba, powinna być ona jeszcze bardziej czuła i wspomagająca dziecko. Z drugiej strony ogromnie ważne,
moim zdaniem jest pilnowanie siebie. Chodzi o to, aby nasze postępowanie było właściwe i zgodne
z tym, co mówimy. Nasza córka lub syn w wieku przedszkolnym jest już doskonałym obserwatorem
i zarazem krytykiem naszych reakcji i zachowań. Jeżeli uczymy dziecko odpowiedzialności za wypowiadane słowa, to pilnujmy, abyśmy dawali taki sam przykład.
Malwina Prus – Zielińska: Dlaczego ważne jest poznawanie tego pojęcia już od najwcześniejszych lat?
Maciej Kluczyk: Dlaczego poznawanie pojęcia odpowiedzialności jest tak ważne? Rzutuje ono na nasze dalsze postępowanie. Wg Słownika PWN odpowiedzialność to:
1. obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny,
2. przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś.
Odpowiedzialność upoważnia człowieka, już od najmłodszych lat, do efektywnego przeżywania życia społecznego. To, od kiedy człowiek pozna, czym jest odpowiedzialność, wpłynie w dalszych latach na przestrzeganie tego określenia w swoim życiu. I tutaj ponownie zachęcę do przekazywania dziecku wyjaśnienia, czym jest odpowiedzialność, na podstawie bajek. Nie zapominajmy jednak, że bajki nie załatwią wszystkiego. Częste pogadanki z naszą pociechą są ważnym elementem poznania przez dziecko każdego, również tego terminu.
Malwina Prus – Zielińska: Słowa „DZIĘKUJĘ”, „PRZEPRASZAM”, „PROSZĘ”, są dziś uznawane za przestarzałe i używane o wiele za rzadko. Czy uważasz, że dziecko powinno je znać
i stosować?
Maciej Kluczyk: Zdecydowanie tak. Te słowa są traktowane jako zachowania prospołeczne, czyli takie, które są przez społeczeństwo odbierane jako właściwe i dobre. To takie zachowania, które mają przynieść korzyść innej osobie lub społeczności (pomaganie, dzielenie się, ochrona). Dzisiaj rzeczywiście takie słowa są przez wiele dzieci i pewną część młodzieży uznawane za archaizm. Gdy prowadzę zajęcia na temat rozwoju umiejętności interpersonalnych dostrzegam, że młodzi ludzie mają z tym problemy. Niestety, często nie używanie tych słów dzieci wynoszą z domu rodzinnego, ponieważ nie kładzie się tam nacisku na słuszność używania takich zwrotów. Dlatego drodzy rodzice uczcie dzieci, że wypowiadania słów DZIĘKUJĘ, PRZEPRASZAM, PROSZĘ. To przecież tak mało kosztuje, a tyle wnosi kultury
i uprzejmości w nasze wspólne życie społeczne.
Malwina Prus – Zielińska: A co z szacunkiem dla osób starszych?
Maciej Kluczyk: Odwieczna zasada mówi, że przykład zawsze idzie z góry. Jeżeli nasze dziecko przejawia szacunek dla osób starszych tzn. że sprawiliśmy się jako nauczyciele życia. Jeśli natomiast nasz maluch ma z tym wyraźne kłopoty oznacza to, że niewystarczająco go do tego motywujemy i uczymy.
Dziecko w wieku przedszkolnym ma prawo nie domyślić się, np. że jadąc autobusem ono siedzi, a starsza osoba stoi. Warto wtedy dyskretnie powiedzieć naszemu maluchowi na ucho, aby ustąpił miejsca starszej pani. Można wtedy wytłumaczyć, że starszą panią bolą nogi i z pewnością ulgę przyniesie jej, gdy sobie usiądzie. W takich i podobnych sytuacjach, ale oczywiście i nie tylko, dziecko nabędzie właściwego stosunku dla starszych osób.
Malwina Prus – Zielińska: Jak sprawić by dziecko kierowało się nie tylko dobrem swoim,
ale i innych? By umiało się dzielić z innymi?
Maciej Kluczyk: Niektórzy socjobiologowie są często zdania, że człowiek rodzi się z skłonnością do altruizmu, czyli zachowań, które wiążą się z rezygnacją z własnego dobra na rzecz dobra innych ludzi. Nie neguje ich zdania ale uważam, że rodzic powinien wspomagać swoje dziecko w tym, aby miało na uwadze dobro drugiego człowieka. Dawanie jest większą radością, niż otrzymywanie lub po prostu posiadanie. Rodzic prawidłowo stymulujący rozwój swojego dziecka zwraca uwagę na to, aby umiało się dzielić. Dlatego gest przyniesienia do przedszkola w dniu swoich urodzin cukierków ma wielką rolę – uczy naszego malucha częstowania inne dzieci tym, co sam posiadam. W swojej pracy w domu dziecka uczę dzieci – te najmłodsze również tego, aby dzieliły się cukierkiem, długopisem, miejscem na kanapie przed telewizorem. To uczy, że dziecko, choć najukochańsze, nie jest samo na świecie. Dzisiaj on pomoże drugiemu, a jutro kto wie, może on sam będzie potrzebował pomocy. Pamiętajmy, że dobro nasze stanowi cząstkę dobra ogółu. Pamiętajmy, aby z naszą pociechą dzielić się również obowiązkami, bo wiek przedszkolny upoważnia już naszego malucha do pracy w domu.
Malwina Prus – Zielińska: Czy taka umiejętność jest jeszcze konieczna w czasach, gdzie większość z nas nie dostrzega, albo nie chce dostrzegać potrzeb innych?
Maciej Kluczyk: Właśnie dlatego, że wielu ludzi nie dostrzega potrzeb innych ważne jest, aby uczyć nasze dzieci altruizmu i empatii. Współczesne czasy to nie jest irracjonalne określenie. To jest wytwór naszego działania w życiu. Jednak nie jestem zdania, że większość ludzi nie dostrzega potrzeb innych. Owszem urosło to do rangi problemu, ale nie przejaskrawiałbym tego. Media karmią nas jedynie wieloma złymi zjawiskami, ale to nie jest większość. Wspomniany przeze mnie Janusz Korczak opiekujący się dziećmi żydowskimi, które szły do komór gazowych dobrowolnie poszedł z nimi na śmierć. To było heroiczne poświęcenie, do którego większość z nas nie byłaby zdolna. Dzisiaj takie gesty nie są na szczęście potrzebne, bo nie ma takich sytuacji. Pamiętajmy jednak, jak ważna jest nasza pomoc, gdy ktoś jej potrzebuje, a my mu ją dajemy.
Malwina Prus – Zielińska: Dlaczego warto tłumaczyć dziecku otaczający świat, jego zależności i prawa? Czy sam dobry przykład nie wystarczy?
Maciej Kluczyk: Oczywiście sam przykład jest niezwykle potrzebny. Bez niego dziecko naocznie nie przekona się, jak należy postępować. Nie mniej jednak rozmowa z dzieckiem na temat świata, który nas otacza, działa stymulująco na naszą pociechę. Dziecko jest bardzo chłonne nowej wiedzy. Wspierajmy je w rozwoju: wyjaśniajmy i podpowiadajmy, jakie zależności występują w świecie. Wychowanie wspierające jest najlepszym kluczem do przygotowania naszego dziecka do życia. Wychowanie nadopiekuńcze lub odwrotnie, autorytatywne, czyni nasze dziecko infantylne i nie przygotowane do podjęcia ról w życiu rodzinnym, zawodowym i społecznym.
Malwina Prus – Zielińska: Jaką rolę w budowaniu wrażliwości dziecka odgrywają jego osobiste przeżycia, a jaką rodzice?
Maciej Kluczyk: Myślę, że osobiste przeżycia dziecka w wieku przedszkolnym odgrywają bardzo ważną rolę. To w wyniku tego, co dziecko przeżywa nabiera życiowego doświadczenia. Natomiast rodzice są
po to, aby te przeżycia dziecku wyjaśniać. To, że dziecko coś przeżyło wcale nie oznacza, iż już wie,
jak w przyszłości zachować się w podobnej sytuacji. Stąd ważne jest, aby rodzic był odpowiedzialny. Wspierał dziecko, a zarazem zachowywał zdrowe, wymagane granice. Zawsze powtarzam rodzicom, że ich rola jest niezwykle ważna. Są oni jak rzeźbiarz, który z gliny lepi piękną, niepowtarzalną wazę. Dziecko tylko pod opieką mądrego rodzica może stać się wrażliwym człowiekiem, który będzie zdolny pomagać innym.
Malwina Prus – Zielińska: Na co zwracać uwagę chcąc wychować dziecko wrażliwe na drugiego człowieka? Jego potrzeby, emocje, krzywdę?
Maciej Kluczyk: Człowiek nie rodzi się zły. Jest stworzony do czynienia dobra. Warto pomóc naszemu dziecku, aby podtrzymywało tę zdolność do czynienia dobra. Aby nasz maluch był wrażliwy na potrzeby innych, krzywdę dziejącą się drugiemu. Na każdym
z rodziców lub opiekunów spoczywa zadanie rozwinięcia i stymulowania u swojej pociechy umiejętności prospołecznych i właściwego rozwoju moralnego. Na co zwracać uwagę chcąc wychować dziecko wrażliwe na drugiego człowieka? Pomocna wydaje się tutaj teoria społecznego uczenia się Alberta Bandury. W toku badań doszedł on
do wniosku, że człowiek uczy się zachowań, poprzez obserwacje drugiego człowieka. Następnie w toku naśladowania i modelowania zaobserwowanej czynności, robi tak samo. Nie zapominajmy o tym,
że nasze dziecko bez względu na wiek obserwuje nasze zachowania i je naśladuje. Ważne jest, aby zachowania, jakie chcemy przyswoić dziecku nie płynęły tylko z naszych ust. My sami też się tak zachowujmy. Czasem rodzic uważa, że wychowuje dziecko przyswajając jemu właściwe zachowania,
ale już sam postępuje inaczej. Po latach zaś ze zdziwieniem pyta siebie, skąd mój syn lub córka zna takie rzeczy?
Malwina Prus – Zielińska:Jak ustrzec nasze dziecko przed panującą coraz większą znieczulicą społeczną?
Maciej Kluczyk: Hmm… Nasuwa mi się taki pogląd, że znieczulica osiąga obecnie miano „choroby społecznej”. Coraz częściej słyszymy o tym, jak ktoś na ulicy potrzebował pomocy, a przechodzący obok inny człowiek nie zwrócił na to uwagi, nie mówiąc już o udzieleniu wspomnianej pomocy. Stajemy się bardziej konformistyczni, czyli zmieniamy swoje zachowania, upodobniając je do działań innych osób. Niewątpliwie dzisiejsze czasy nie są łatwe. Ale jak już napisałem wcześniej, „czasy” to ludzie je tworzący, czyli my. Dużo rozmawiajmy z dziećmi na temat właściwego zachowania się. Zwracajmy uwagę naszej pociesze na to, aby nie ulegać dzisiejszym trendom (konformizmowi).
Ja zawsze powtarzam dzieciom, które z racji pobytu w domu dziecka są pod moją opieką: Nie idź
z prądem rzeki, owszem jest łatwiej, ale wtedy idziesz jak inni. Idź pod prąd – jest dużo trudniej,
ale większa satysfakcja z osiągniętego celu. Pamiętajmy o byciu z dzieckiem w ciągłym kontakcie.
Prowadźmy dużo rozmów, pokazujmy przykłady z naszego życia (na pewno takie posiadamy) lub z życia innych osób, które pokazują nam, jak należy postępować. Mogą to być bohaterowie bajek (wiek przedszkolny to świat bajek) ale również wielcy ludzie. Często w rozmowach z dziećmi pokazuję osobę Jana Pawła II, Matki Teresy z Kalkuty. Nie myślmy, że dziecko kilkuletnie nie zrozumie takiego przekazu, że jest on za trudny do zrozumienia. Na naukę bycia odpowiedzialnym i moralnie dojrzałym, nigdy nie jest za wcześnie. Wszak dziecko do 10 roku życia ma największą zdolność przyswajania nowych informacji.
Na koniec jeszcze raz zacytuję Janusza Korczaka: „Dzieci nie są głupsze od dorosłych, tylko mają mniej doświadczenia”. Sprawiajmy swoim wychowywaniem dziecka, aby doświadczenie wzrastające w naszych dzieciach było bogate i mądre.
Rozmawiała: Malwina Prus-Zielińska
Dlaczego tak podstawowe prawdy sa tak trudne do pojecia dla wspolczesnego rodzica…?
Wlasny przyklad, kontakt z dzieckiem, rozmowa, wiez… Ta mala glowka wiecej rozumie, niz spodziewamy sie!