Pani w szkole pyta Jasia:
– Jasiu, podaj zwierzątko na literę S.
– Scypawka – odpowiada Jasiu
– Dobrze. A zwierzę na literę D? – tu pani zwraca się do klasy.
– Dwie scypawki – odpowiada Jasiu.
– Dobrze. A zwierzątko na literę C? – pyta pani dzieci. Jasiu znowu był najszybszy:
– Cyzby jesce jedna scypawka??
Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mówi:
– Chciałabym mieć takie futro…
Na co mąż spojrzał do gazety:
– To jedz whiskas.
Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anestezjolog.
– Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypiał, ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych?
Pacjent na to:
– Na kasę chorych.
Na to anestezjolog:
– Aaaaa… kotki dwa…
Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
– Leje pan wodę.
– Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka…
Mama pyta Jasia, czym zajmuje się piosenkarz. Jasiu mówi że śpiewa.
-A czym zajmuje się kucharz?
-Gotuje
-A co robi pilot?
-Włącza telewizor !!!
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewą rękę przewieszony płaszcz. Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu.
Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
– Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie, że zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może… niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?
– Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a całą noc się uczyłem bo mam średnią 4,6 i chcę ją utrzymać.
– No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
– A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią 5.0.
Wycieńczony wędrowiec (W) czołga się przez pustynie. W piasku odnajduje butelkę. Butelka jest niestety pusta. Wyskakuje jednak z niej Dżin (D) i mówi tak:
D: Hej, jestem Dżinem! Spełnię Twoje wszystkie życzenia.
W: Chce do domu! Do Chicago!!!
D (biorąc wędrowca za rękę): Dobrze, idziemy!
W (po chwili marszu, skonfundowany): Ale ja chce szybko!!!
D: No to biegnijmy!!!
Przychodzi gościu do Boga:
– Panie Boże, a ile to dla Ciebie milion złotych?
– Milion złotych, Synu, to dla mnie 10 groszy.
– Panie Boże, a ile to dla Ciebie wieczność?
– Dla mnie wieczność, Synu, to jedna sekunda.
Gościu myśli, myśli i w końcu:
– Panie Boże, czy pożyczyłbyś mi 10 groszy?
– Dobrze, Synu, tylko poczekaj sekundę…
Przychodzi pijany facet do domu, a żona od progu:
– gdzie byłeś?
– u Jacka…
– co robiłeś?
– w szachy grałem…
– tak??? śmierdzisz wódką!!!
– a czym mam śmierdzieć? szachami????
Co mówi dżem po otwarciu?
Dżem dobry!
Przygotowała: Lidia Rzeszutek