Koniec roku szkolnego zbliża się w galopującym tempie.

Ostatnie 2 tygodnie programu zajęć obejmują spotkania uczniów drugiej klasy i ich rodziców z właścicielami lokalnych biznesów i z burmistrzem.

Czyli praktyczna edukacja.

Dzisiaj czas na wizytę w studiu jogi.

– Doskonale zrelaksujecie się w pozycji kota – mówi Betsy, instruktorka.

Kobieta opierając się rękami i kolanami o podłogę pręży kręgosłup.

Natalie z koleżankami i kolegami, siedząc na podłodze, przygląda się uważnie, po czym robi to samo.

Kilka razy.

– Ważne jest, by właściwie oddychać – tłumaczy Betsy.

– Raz, dwa, trzy, cztery – powoli wciągamy powietrze – liczy instruktorka.

Młode klatki piersiowe falują do góry. Po czym powoli opadają.

Siedzę na podłodze za dziećmi. Obok mnie jest mama, która pochodzi z Norwegii.

– Zobacz, jaka cisza panuje. Jest sposób na wyciszenie dzieci – zauważa, nachylając się do mojego ucha.

Kiwam głową i rozkoszuję się widokiem spokojnych drugoklasistów.

Przyzwyczaiłam się do hałasu i zamieszania, jakie zawsze panuje w grupie dzieci.

– U nas w publicznej szkole w Norwegii puszczamy muzykę klasyczną na początku pierwszej lekcji. Muzyka Griega wycisza dzieci – mówi Norweżka.

Cenny pomysł.

Marzę, żeby zreformować poranek w publicznej szkole i zastąpić grupową przysięgę na wierność fladze amerykańskiej, kilku minutami jogi albo muzyki klasycznej.

Jogę już próbowano w jednej klasie, ale niestety, nie przyjęła się w całej szkole.

Danusia Świątek

Poprzedni artykułDubaj – największe rozmiary świata.
Następny artykuł„Mania wyrywania sobie włosów”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj