Ameryka i Polska, dwa różne kraje i dwa skrajnie różne podejścia do nadawania imion dzieciom.
W Ameryce wszystko uchodzi. Nie ma obostrzeń w kwestii jak nazwać dziecko.
Niektórzy rodzice prześcigają się w wyborze oryginalnego imienia dla córki czy syna.
Są wśród nas Apple, Andre 3000 i Pilot Inspektor. Przykłady można mnożyć.
Najnowszy pomysł pochodzi chociażby z Twittera, właśnie dziewczynkę nazwano Hashtag.
A w Polsce? Pewna ciężarna kobieta marzyła o nadaniu imienia Truskawka swojej córce. Chyba jej wolno?
Mam koleżanki Jagodę i Malinę w Polsce. Jeśli dwa wspomniane imiona są w użytku, to sądzę, że może przyjść na świat i Truskawka.
Okazuje się, że jestem w błędzie.
Rada Języka Polskiego (RJP) przy Polskiej Akademii Nauk uważa, że:
„Nie powinno się nadawać imion pochodzących od wyrazów pospolitych, takich, jak antena, bławatek, goździk, kąkol, sonata…” Do tej kategorii należy Truskawka.
RJP tłumaczy, że Jagoda jest traktowana jako pochodne imię od Jadwigi. A Malina jest pochodną wersją Magdaleny.
A czy można nadać dziecku imię zdrobniałe? Zosia zamiast Zofia?
Przecież to żadne dziwactwo w porównaniu z tym co dzieje się w Ameryce.
Niedobry pomysł. Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego odmówi przyjęcia dla dziecka imienia w formie zdrobniałej.
Pewnie Polacy z Ameryki, którzy wrócą na stałe do Polski i chcą być pomysłowi w wyborze imienia, mogą zdziwić się jak sprawy imion są uregulowane prawnie.
W czasie tegorocznych wakacji, załatwiałam w polskim urzędzie potrzebne dokumenty do polskich paszportów dla dzieci. Miła urzędniczka pilnowała każdej kreski w nazwisku męża. Dzięki temu córki mają dwie wersje nazwiska: polską i amerykańską.
A jak z nazwiskami? Też są i na nie przepisy. Ale jest taryfa ulgowa dla nas Polek, które mieszkają za granicą.
Przykład. Pewna Polka z Kanady zwróciła się do urzędu w Polsce, by zmieniono jej nazwisko z panieńskiego na Levitzki. Sprawa trafiła po opinię do Rady Języka Polskiego, która uznała, że jeśli mąż Polki ma nazwisko Levitzki i kobieta nie mieszka w Polsce, to zmiana jest możliwa.
Jestem za umiarkowanym porządkiem językowym w nazywaniu człowieka.
Dopuszczam mieszanie imion niepolskich z polskimi nazwiskami. Łatwiej żyje się w różnych krajach.
Sądzę, że kobieta, która marzyła, by nazwać córkę Truskawką, będzie to i tak robiła. Tyle, że nie zobaczy Truskawki na akcie urodzenia.
Danusia Swiątek