Córka koleżanki, która kończy high school, zaczyna się denerwować. Nie, nie z powodu ocen, bo jest bardzo dobrą uczennicą.
Ma przemówić w imieniu wszystkich uczniów na uroczystości pożegnania szkoły.
Przemówienie jej życia.
– Czy już wiesz co powiesz? – dopytuje się jej mama.
– Hm… cały czas nad tym myślę. Wiem, że muszę podziękować nauczycielom i coś poradzić uczniom na przyszłość.
– Mam książkę jak wygłaszać przemówienia. Mogę pożyczyć – proponuję.
„Simply Speaking” autorstwa Peggy Noonan podpowiada, jak sensownie coś powiedzieć przed grupą lub tłumem.
Razem też googlujemy w sieci, poszukując praktycznych wskazówek dla 18-latki.
Czego tam nie znalazłyśmy!
Specjalne kategorie dowcipów, które jest dobrze użyć w swoim przemówieniu (nie będę cytować, ale zainteresowanych odsyłam do high school graduation jokes).
„Dobrze jest zacząć od dowcipu” – radzą w Internecie.
18 latka uśmiecha się.
– Zastanowię się nad tym – mówi.
Na youtube znajdujemy różne przemówienia wygłoszone na zakończenie high school. Wsłuchujemy się w ich słowa.
Coś w rodzaju bełkotania przed mikrofonem.
Wcale nie jest nam do śmiechu patrząc na kogoś, kto macha rękami i przysłuchiwać się jego niewyraźnej mowie.
– Najważniejsze, żebyś nie mówiła za szybko – radzi koleżanka swojej córce, która śpieszy się w mowie.
– Poćwiczy, nie martw się – uspokajam ją. – Masz mądrą córkę, na pewno powie coś sensownego.
Wierzę w to. Liczy się logika w przemówieniu. Nie ma nic gorszego niż słuchać kogoś, kto używa kwiecistego słownictwa, ale za nim nic się nie kryje.
W końcu zapada decyzja, że 18-latka napisze przemówienie i za tydzień spotkamy się, żeby je wygłosiła przed nami. Będzie też przysłuchiwała się jej rówieśniczka.
Dobre przemówienie to nie improwizacja.
Wyzwanie dla każdego, by być sobą i podejść z szacunkiem do słuchacza.
Nikt nie rodzi się mówcą.
A przemówienie na zakończenie high school do dodatkowy egzamin dojrzałości… publicznej.
Danuta Świątek