Wplatanie słów i wyrażeń z innego języka przez osoby dwu- i wielojęzyczne często spotyka się z dezaprobatą. Uważane jest za wyraz braku kompetencji w jednym lub drugim języku (semilingualism) i niepotrzebne „zanieczyszczanie” języka, którym mówimy. Ale czy jest ktoś, komu nigdy się to nie zdarzyło?
Prawdopodobnie nie. Mieszanie języków, zwane w lingwistyce code-switching, jest bardzo popularnym zjawiskiem pośród osób dwu- i wielojęzycznych. Badania naukowe dowodzą ponadto, że odbywa się ono na określonych zasadach. Osoby dwujęzyczne stosują code-switching w rozmowie z innymi osobami dwujęzycznymi, ale podczas konwersacji z osobą jednojęzyczną robią to znacznie rzadziej lub w ogóle.
Dotyczy to również dzieci, które dość wcześnie uczą się do kogo można, a do kogo nie można mówić w danym języku. Code-switching stanowi część kompetencji pragmatycznej osób wielojęzycznych i pełni określone funkcje w rozmowie – może na przykład być używane do mocniejszego zaakcentowania czegoś, do zbliżenia się do rozmówcy lub zdystansowania się od niego, podobnie jak ma to miejsce z doborem słów i rejestru u osób jednojęzycznych.
Są oczywiście sytuacje, kiedy świadomie będziemy unikać mieszania języków, na przykład, kiedy bardzo zależy nam na poprawności językowej u naszych dzieci, a jesteśmy dla nich jedynym modelem do naśladowania. Ale jeśli code-switching to dla nas codzienność powinniśmy to zaakceptować i nie pluć sobie w brodę, kiedy następnym razem powiemy do partnera „Can I have another kanapka, please” lub wyślemy nasze dziecko do pokoju, żeby zrobiło „homework”.
Anna Kapica-Harward
www.mumsfromlondon.com