Dziś chciałabym opowiedzieć o ciekawej formie spędzania wolnego czasu. Oczywiście aktywnie i poza domem, bo tak lubię najbardziej. Ale nie będzie dzikich, leśnych ścieżek, ani dalekich wypraw. Dziś będzie o bieganiu w mieście i na terenach podmiejskich takich jak parki i laski. W dodatku po zmroku.
O co chodzi? O bieganie na orientację. Jeszcze kilka lat temu nie miałam pojęcia co to takiego, ale poznałam dwójkę wspaniałych ludzi – Kamę i Krzyśka, którzy właśnie w Bielsku organizują cykliczne zawody w biegach na orientację. Kiedyś byli zawodnikami sekcji biegu na orientację działającej przy WZS „Start” Bielsko-Biała. Teraz stworzyli nieformalną grupę Bielsko-Biała Orienteering -Team.
Ale co to jest?
.
.
Bieg na orientację polega na pokonaniu trasy, która jest zaznaczona na mapie, w jak najkrótszym czasie. Trasę wyznaczają punkty, które na mapie są zaznaczone kółkami. Zawodnicy muszą odnaleźć każdy punkt i potwierdzić to przy pomocy specjalnego chipa elektronicznego lub perforatora. Punkty w terenie są oznaczone sześciennymi, biało-czerwonymi lampionami, by łatwiej było je odszukać. W rzeczywistości, czasami wcale nie jest tak łatwo…
Mapa, z której korzystają zawodnicy jest szczegółowym obrazem terenu i ma za zadanie umożliwić zawodnikowi zlokalizowanie się w terenie i wyznaczenie jak najlepszej drogi pomiędzy poszczególnymi punktami.
Na mapie zaznaczone są takie obiekty jak budynki, ogrodzenia, murki, drzewa, krzewy i inne rodzaje pokrycia terenu, które mogą dla zawodnika stanowić punkt orientacyjny. Wszystkie mapy do biegu na orientację są aktualne na dzień, w którym odbywają się zawody i wykonane według międzynarodowych standardów.
.
Trasa, którą ma pokonać zawodnik jest oznaczona na mapie specjalnymi symbolami. Miejsce startu na przykład, to równoboczny trójkąt, punkty kontrolne są kółkami, a meta to kółko podwójne. Obowiązkiem zawodnika jest znalezienie wszystkich punktów kontrolnych, bardzo często w wyznaczonej kolejności i oczywiście dotarcie do mety.
Bieg na orientację to świetna propozycja dla osób, które chcą połączyć aktywność fizyczną z czymś więcej. Tym, co stanowi największe wyzwanie jest umiejętność znalezienia wszystkich punktów kontrolnych przy jednoczesnym zachowaniu szybkości. Jest to związane z koniecznością szybkiej nawigacji w terenie z równoczesnym wyborem właściwego wariantu dotarcia do kolejnych punktów kontrolnych, co często decyduje o końcowym wyniku biegu.
Lecz nie dla wszystkich zwycięstwo jest najważniejsze. Liczy się też zabawa, przygoda i wspólne spędzanie czasu.
Jest kilka wariantów tras, dostosowanych do umiejętności i możliwości różnych zawodników. Dzięki temu każdy, dosłownie każdy, może biegać. Może też truchtać, chodzić lub spacerować. Jest też wariant dla rodzin z dziećmi, a nawet z maluchami w wózkach. Czy ktoś zgadnie w jakim wieku był najmłodszy zawodnik? Chyba Was zaskoczę – najmłodsza uczestniczka miała ukończony… miesiąc (!) i od tamtej pory bierze udział w niemal wszystkich zawodach, oczywiście z mamą i rodzeństwem.
Pierwsze zawody Bielsko-Biała Nocą odbyły się we wrześniu 2014 roku. Początkowo miała to być jednorazowa impreza. Dużym zaskoczeniem dla organizatorów było to, że na starcie stanęło aż 150 osób. W kolejnych zawodach uczestniczyło coraz więcej osób, rekordowa liczba to 400 startujących zawodników.
.
.
Obecnie w zawodach biorą udział nie tylko zawodnicy indywidualni z Bielska, ale także kluby sportowe z wielu innych miast, również zza granicy, zwłaszcza z Czech. Wiele jest też osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z orientacją sportową.
Impreza odbywa się cyklicznie, co miesiąc, w drugiej połowie roku, począwszy od września. To taki sposób na jesienno – zimowe smutki i lenistwo. Emocjonujące jest także to, że biega się nocą. Właściwie późnym popołudniem i wieczorem najważniejsze, że po ciemku. A jak wiadomo w ciemności, nawet znajoma okolica wydaje się całkiem inna. Każdy zawodnik wyposażony jest więc w czołówkę, lub zwykłą latarkę, by widzieć nie tylko mapę ale także trasę, którą musi pokonać.
Zasada, którą przyjęli organizatorzy, że każdy z etapów odbywa się w innej części Bielska-Białej pozwala każdemu na poznanie naszego miasta z zupełnie innej strony. Ostatni etap odbywa się zawsze w grudniu, w świątecznie oświetlonym centrum.
Najpiękniejsze w tej imprezie jest to, że organizują ją ludzie z pasją. Dodatkowo praktycznie każdy potrafi tą pasją zarażać innych. Grono osób związanych z zawodami wciąż się powiększa. Nigdy nie brakuje wolontariuszy chętnych do pomocy, zwiększa się grupa sponsorów, którzy przygotowują nagrody dla zwycięzców. Organizację zawodów wspiera także Wydział Kultury Fizycznej i Turystyki Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.
A zawodnicy? Oni też się znają i rozpoznają. Ich również łączy wspólna pasja.
Piękne jest to, że nikomu w starcie nie przeszkadza pogoda. Nie jeden raz się zdarzyło, że przez cały czas trwania zawodów lało, sypało śniegiem lub był taki mróz, że wręcz odbierał chęć wyjścia z domu. I co? Większość biegaczy, nie tylko tych dorosłych, stawiała się bez wymówek, startowała, pokonywała całą trasę w deszczu, błocie lub zawierusze i z uśmiechem dobiegała do mety.
W ciągu kilku lat istnienia imprezy wytworzyło się sporo utartych zwyczajów, które powodują, że liczba zawodników stale się zwiększa. Mimo to nadal panuje atmosfera koleżeństwa, sportowej rywalizacji i dobrej zabawy.
.
.
Na starcie zawsze jest pudełko z krówkami, na które czekają nie tylko najmłodsi. Na mecie wszystkie dzieci otrzymują imienne dyplomy i medale. Oczywiście zwycięzcy w każdej kategorii również otrzymują medale i dyplomy, a każdy z biegaczy bierze udział w loterii, w której można wygrać sportowe gadżety. Emocji nie brakuje.
Moja przygoda z BBN zaczęła się w czerwcu 2016 roku. Zostałam poproszona o robienie zdjęć. Niby nic wielkiego, ale byłam z tego bardzo dumna. A kiedy podczas kolejnych imprez zaczęłam być rozpoznawana, moja duma rosła. Obecnie nawet potrafię się już odnaleźć w Biurze Zawodów, gdzie każdy uczestnik zgłasza się przed startem by odebrać czip i potwierdzić udział.
Teraz czuję się częścią tego przedsięwzięcia. Dlatego też jest mi bardzo smutno, że ubiegłoroczne zawody odbyły się tylko częściowo. Organizatorom i uczestnikom pokrzyżował plany wirus, dwie edycje biegów zostały przesunięte. Mają odbyć się na początku tego roku, czekamy więc cały czas na poluzowanie obostrzeń związanych z pandemią.
Póki co, organizatorzy zawodów oferują biegaczom indywidualny Noworoczny Trening z Mapą. W lesie czekają rozstawione punkty, ze strony internetowej pobiera się mapę i już, można ruszać!
*Pisząc korzystałam z informacji technicznych zawartych na stronie http://www.bielskobialanoca.pl/
Bielsko nocą – to zawody
zna je dobrze wiele osób,
czyś jest stary, czy też młody,
to na nudę świetny sposób!
Ubierz ciepło się, weź czapkę,
do czołówki sprawdź baterie
i pędź do nas po swą mapkę,
zaraz miło się rozerwiesz.
Ze swym czipem dotrzeć musisz
w każde miejsce oznaczone,
trzeba więc z energią ruszyć,
by nie zostać wyprzedzonym.
Punkt za punktem więc odbijaj,
wytęż mięśnie, spoć się mocno,
niechaj ci przygoda sprzyja,
wczesną, miłą porą nocną.
To zabawa dla każdego:
weź dziewczynę, dziecko, dziadka,
bo ty przecież wiesz, kolego –
dla aktywnych to jest gratka!
.
Beata Jaczewska