Zakończenie roku szkolnego w Szkole Języka Polskiego im I. J. Paderewskiego w Cleveland, OH miało bajkową oprawę. Oto 7 maja sala bankietowa w Polsko – Amerykańskim Centrum Kultury im. Jana Pawła II zamieniła się w bajeczną, tętniącą kolorami krainę dziecięcych marzeń.
Na scenie witał wesoły, ukryty wśród zieleni domek krasnoludków, w oddali zaś czaił się dostojny zamek królewski. Na ścianach pojawiły się motyle, biedronki i fantazyjne kwiaty, a na elegancko nakrytych stołach spoczywały oryginalne dekoracje uwite ze stokrotek, mchów, żołędzi i majestatycznych muchomorów.
Ten wystrój zachwycał już od wejścia. Na ustach gości niemal wykwitały okrzyki i pytania – Bajka wszędzie! Cuda wszędzie! Co to będzie, co to będzie?!
Sala wypełniła się po brzegi. Warto nadmienić, że wśród dostojnych gości nie zabrakło krajowej sekretarki Związku Polek – pani Antoinette Trela.
Pani Grażyna Buczek – Dyrektorka Szkoły rozpoczęła część artystyczną programu i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na scenę wbiegło siedmiu krasnoludków. Z ich ust popłynęła piosenka, witająca wszystkich w bajce pod tytułem: Królewna Snieżka.
Bajka, jak na bajkę przystało, dobrze się skończyła, a brawom i wiwatom nie było końca.
Klasa dorosłych, porwana tą niezwykłą atmosferą, nie pozostała w tyle za młodszymi koleżankami oraz kolegami i dla odmiany zaprezentowała zabawny dialog sytuacyjny. Tu także nie zabrakło braw i śmiechu!
Po solidnej dawce artystycznych wrażeń wszyscy mogli posilić się wykwintną kolacją, wyczarowaną przez szkolną ekipę złożoną z mam i nauczycielek pod wodzą Grażyny Buczek, która z doskonałej Pani Dyrektor Szkoły nie po raz pierwszy bez problemu potrafiła przeistoczyć się w magicznego szefa kuchni i udało się Jej zamienić zwykłą kolację w prawdziwą bajkę dla podniebienia!
Impreza do końca przeplatana była niespodziankami. Dzieci mogły cieszyć się bogatą ofertą malunków na twarzy, które to wykonywały uzdolnione absolwentki Szkoły Paderewskiego – Ania Buczek i Olivia Paganini wraz z jedną z Mam – Weroniką Costas. Natomiast dorośli goście wzięli udział w loterii fantowej oraz w losowaniu, którego finałem było wygranie prawdziwka lub muchomorka – tym razem w deserowej, słodkiej odsłonie!
Cóż, po tak udanej imprezie nie pozostaje nic innego jak pogratulować uczniom Szkoły wspaniałego występu oraz pięknych świadectw i życzyć wszystkim bajecznych wakacji!
Szkoła Języka Polskiego im. I. J. Paderewskiego serdecznie zaprasza na kolejny rok szkolny już we wrześniu!
…A na tej imprezie ja także byłam – miód i wino piłam, a co widziałam, to zapisałam!…
Tekst i zdjęcia: Małgorzata Oleksy
PRACA DOMOWA W POLSKIEJ SZKOLE
Dialog sytuacyjny, zaprezentowany przez klasę dorosłych podczas spotkania.
Ela: Słuchajcie! Mamy nową pracę domową…
Lawrence: O nie! Znowu?! Nic nie wiem o tym, bo byłem w Polsce.
Krzysztof: Nauczycielka mówiła o pracy domowej, ale zapomniałem… Wolałbym jechać do Polski niż robić pracę domową!
Michał: Lawrence ma w Polsce dziewczynę, więc jego nieobecność jest usprawiedliwiona.
Ela: Ale już wrócił z Polski i teraz może zrobić pracę domową razem z nami.
Lawrence: Masz rację, Elu. A co mamy zrobić?
Zygmunt: Ja nie mam czasu. Powiem nauczycielce, że pies zjadł moją pracę domową…
Megan: Nieprawda! Ty nie masz psa!
Ela: Ha, ha, ha! Zygmunt ma kota. Kot chyba nie je pracy domowej… Przynajmniej nigdy o tym nie słyszałam.
Zygmunt: Mój kot jest lepszy od psa! Od wszystkich psów na świecie!
Michał: Kot Zygmunta je wszystko, a szczególnie pracę domową…W dodatku praca domowa z polskiej szkoły to jego ulubiona polska potrawa!
Krzysztof: Ha, ha, ha! Pewnie jeszcze popija polskim piwem…
Michał: A jakie piwo ten kot lubi najbardziej – Okocim, Tyskie, Zagłoba, a może Zywiec?
Lawrence: Szkoda polskiego piwa dla kota! Zygmunt, możesz przynieść polskie piwo dla kolegów w klasie!
Megan: Chłopcy, piwo nie jest dobre ani dla psów, ani dla kotów, ani dla was. Koniec wygłupiania się!
Lauren: Krzysztofie, to chyba ty masz psa – niemieckiego owczarka, prawda?
Krzysztof: Tak, mam niemieckiego owczarka, ale on zjadł już tyle polskich prac domowych, że lepiej rozumie po polsku niż ja…
Ela: Ha, ha, ha! A ja już mam kota od tego gadania! Dosyć! Nie chcecie wiedzieć, jaką mamy pracę domową?!
Michał: Zaraz, zaraz…Elu, czy ty kupiłaś sobie kota?
Lauren: O, nie! Elu, ty mówiłaś, że masz alergię na koty!
Ela: Chwileczkę, bo zaraz zwariuję! Nie, nie kupiłam kota! Mieć albo dostać kota, to po polsku znaczy też – zwariować. A ja na pewno zaraz zwariuję, czyli dostanę kota!!
Lawrence: Spokojnie, Elu. No to, jaką mamy pracę domową?
Ela: No to teraz słuchajcie!! Mamy napisać dialog na temat – Czy lubimy pracę domową w polskiej szkole?