W minioną niedzielę w uroczystość Chrztu Pańskiego 7 stycznia zakończył się liturgiczny okres Bożego Narodzenia. Dzień wcześniej świętowaliśmy uroczystość Trzech Króli. Niemal cała Polska uczciła to święto barwnymi korowodami, które przeszły ulicami miast, miasteczek i osiedli. Zakończyło się bożonarodzeniowe świętowanie, nie znaczy to jednak, że przestajemy śpiewać kolędy czy rozbieramy choinki i szopki.
W Polsce, zgodnie z długą tradycją, atmosfera Bożego Narodzenia trwa do 2 lutego, do świąt Matki Boskiej Gromnicznej. Na nabożeństwach nadal śpiewamy kolędy, jarzą się choinki, cieszą oczy bożonarodzeniowe dekoracje. Nadal odwiedzamy szopkę betlejemską, oddając hołd nowonarodzonemu Dzieciątku. W ten sposób przedłużamy trwanie tego wyjątkowego czasu. Nie tylko dzieci pragną, aby trwał on jak najdłużej. Mało kto nie pozostaje pod wrażeniem całej atmosfery, jaka towarzyszy tym świętom.
Nie możemy także zapomnieć o ich wymiarze duchowym. Warto poszerzać swoją wiedzę na temat naszej wiary, tradycji Kościoła. W rozwoju wewnętrznym nie należy ustawać w zbliżaniu się do Boga, w budowaniu osobistych relacji z naszym Stwórcą, dawcą życia, który oddał życie dla naszego zbawienia.
Wiele się działo w naszym życiu w ostatnich tygodniach. Chłonęliśmy atmosferę świąt, żegnaliśmy stary rok i witaliśmy Nowy Rok 2018. Podejmowaliśmy też noworoczne postanowienia.
„Koniec roku nastraja mnie nostalgicznie. Przeglądam kalendarz, w którym zapisuję ważne (i nieważne) wydarzenia. Przeżywam na nowo minione dni.” – pisała na jednym z portali 17-letnia Kasia. -„ Śmieję się z notatek szczególnie, gdy ktoś 'obcy’ zaznaczył swoją obecność, ale też oblewam się rumieńcem na wspomnienie głupot, które popełniłam 'własnymi ręcami’. Robię bilans minionych miesięcy, próbuję zdobyć się na refleksję i kilka mocnych postanowień. Jedno z nich jest 'całoroczne’ (w zeszłym roku: codziennie 15 minut słówek angielskich – cóż, nie zawsze było łatwo), inne – 'tu i teraz’. Teraz właśnie obmyślam plan kolejnego roku.”
„Jak coś postanawiam to staram się, by postanowienia dotrzymać. Żeby było łatwiej, zachęcam do wypełniania podobnego postanowienia kogoś z przyjaciół. W tym roku bardzo chciałam codziennie uczestniczyć w roratach. Umawiałam się z przyjaciółką – i działało! Głupio było zgasić budzik i zasnąć z powrotem, gdy wiedziałam, że na mnie czeka” – pisze piętnastoletnia Beata.
Melancholia związana z przemijaniem i starzeniem się dopada mnie w okolicach urodzin. Wtedy to przygotowuję tabelkę „plusy i minusy Ali R.” i staram się coś wymyślić, by za rok coś się w niej zmieniło. Na korzyść, rzecz jasna.
„Mniej telewizji, więcej czasu dla dzieci, jedna książka na miesiąc… Wchodzimy w Nowy Rok z postanowieniami. Dobry znak. Świadczący o niegasnącej nadziei oraz pragnieniu rozwoju. Co zrobić, by za kilka miesięcy nie przeżyć wielkiego rozczarowania?” – pisze autor znanego katolickiego portalu.
„Przejrzałem notatki sprzed lat i znalazłem w nich kilka myśli wartych sprzedania. Wartych oczywiście w znaczeniu subiektywnym. Jakoś te wskazówki się sprawdzały. Pomagały w stawianiu kolejnych kroków. Może innym też się przydadzą. Zapis nosi tytuł: Cechy dobrego postanowienia.
- Musi być konkretne i dotyczyć tylko jednej sprawy. Czyli odpadają ogólniki typu „wszystko od nowa, zmieniam się totalnie, będę lepszy.” Nie sprawdza się też lista. Jeśli koniecznie ktoś chce taką zrobić, do następnego punktu można przejść po zrealizowaniu poprzedniego.
- Problem zaczyna się w momencie pojawienia się w sercu jednej myśli. Co, ja nie dam rady? Udowodnię sobie i wszystkim wokół, że potrafię. Niestety, na pysze nic się nie zbuduje.
- Mieć duszę sportowca. Przecież nikt nie staje się mistrzem po pierwszym treningu. A nawet po pierwszych zawodach. Czyli dać sobie czas i uwzględnić niepowodzenia. Niekoniecznie upadki. Po prostu gorsze od spodziewanych wyniki.
- Jako wierzący nie zapominać o współpracy z łaską Bożą. Zasada jest prosta. Nie dom jest potrzebny, by otrzymać łaskę. Potrzebna jest łaska, by zbudować dom.Proste, czyż nie? Teraz pozostaje zaszyć się w samotności, porozmawiać z Bogiem i ze sobą, a potem dla pamięci coś zapisać. Po latach jak znalazł. Będzie można sprzedać, napisawszy uprzednio na okładce: sprawdzone. A jeśli ktoś ma inne sprawdzone sposoby na noworoczne postanowienie, niech się podzieli nimi w komentarzu. Koniecznie z dopiskiem: sprawdzone.Z Nowym Rokiem, nowym krokiem – nie ma chyba osoby, która chociaż raz w życiu nie wypowiedziałaby tych słów głośno lub przynajmniej tak nie pomyślała. Przełom roku w sposób magiczny pcha nas w kierunku podsumowań i otwarcia się na nowe wyzwania i marzenia. Te wyzwania to nowe, ambitne cele, niezrealizowane wcześniej projekty, nowe postanowienia.O czym marzymy na początku 2018 roku? Podejmujemy postanowienia, aby stać się lepszymi. Każdemu bowiem zależy na dobrym wizerunku samego siebie – powie niejeden psycholog. Pokonywanie nawet drobnych słabości poprawia naszą samoocenę, co ma korzystny wpływ na samopoczucie. Postanowienia mogą dotyczyć różnych sfer naszego życia: charakteru, wyglądu zewnętrznego, zdrowia, osiągnięć w nauce, pracy itp.
Przełom lat albo święta, które zdarzają się raz w roku uświadamiają nam upływ czasu, gdyż uzmysławiamy sobie, że oto jesteśmy starsi, że znów minął jakiś okres. Sprzyja to refleksji nad czasem: zastanawiamy się nad tym, co było, wybiegamy wyobraźnią wprzód, snujemy plany. Oceniamy swoje dokonania w mijającym roku, zastanawiamy się nad tym, co się udało, a co nie. Jest to szczególna okazja do weryfikacji naszych zamierzeń i ustalenia planu działania na przyszłość, w który wpisują się również nowe postanowienia.
I na koniec wskazówka zaczerpnięta z Biblii.
„Nie szukaj tego, co jest zbyt ciężkie, ani nie badaj tego, co jest zbyt trudne dla ciebie. O tym rozmyślaj, co ci nakazane, bo rzeczy zakryte nie są ci potrzebne. Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co siły twoje przechodzi – więcej niż zniesie rozum ludzki, zostało ci objawione.
(Mądrość Syracha 3, 21-23)
Bożena Chojnacka