ParisWyrazy współczucia dla Francji przekazał papież Franciszek podczas niedzielnego nabożeństwa na Anioł Pański. Na Placu św. Piotra za ofiary tragedii w Paryżu modlili się licznie zgromadzeni wierni z całego świata.

Do grona zmarłych, których modlitewnie wspominamy w te listopadowe szare dni dołączyli zamordowani mieszkańcy Paryża oraz przebywający w tym pięknym mieście turyści.

Na szczęście w grupie tej nie było naszych rodaków. Nie zmniejsza to oczywiście rozmiaru tragedii jaką przeżywa Francja, którą św. Jan Paweł II nazywał córą chrześcijaństwa.

Solidaryzujemy się z bólem osób, które straciły najbliższych, współczujemy rodzinom, opłakujemy śmierć bestialsko zamordowanych ludzi.

Słuchając tych dramatycznych informacji z Paryża, stanął mi przed oczami nowojorski 11 wrzesień. Ten sam strach, złość na zamachowców, bezsilność, lęk przed następnym dniem. Usunął się grunt pod nogami. Gdzie uciekać? Gdzie szukać ratunku.

Rozpacz powodowała, że ludzie stali się dla siebie milsi, pragnęli bliskości, wzajemnych kontaktów. Ratunkiem stała się modlitwą. Zapełniły się kościoły, trwały nabożeństwa w intencji tych, którzy zginęli.

Podobnie było w Paryżu. O bólu wielu rodzin, o potrzebie niesienia pomocy w chaosie tego, co przeżywamy, o krzyku wiary i nadziei mówił  arcybiskup Paryża, kard. Andre Vingt-Trois na wieczornej Mszy Świętej odprawionej w Katedrze Notre-Dame poświęconej ofiarom barbarzyńskich zamachów.

„Nikt nie zna dnia ani godziny zakończenia swojego życia. Śmierć czeka nas wszystkich. Żadna wiara nie pozwoli jej uniknąć. Śmierć czasami uderza na ślepo. Tak stało się w ten tragiczny piątek. Zamachowcy dokonali na ślepo egzekucji niewinnych ludzi. Pozostał ból najbliższych. Solidaryzujemy się z nimi, współczujemy. Nie ma racjonalnego wytłumaczenia dlaczego zginęli właśnie ci, ale tej sytuacji nie da się już odwrócić.”

Arcybiskup Paryża w swojej homilii niósł słowa nadziei: „Bądźmy posłańcami nadziei w centrum bólu” – zachęcał. Prosił o refleksję nad wyznawanymi wartościami i weryfikacje ich. Mówił o wewnętrznej sile, którą daje wiara w Boga i poleganie na Nim, która pozwala na stawianie czoła trudnym wyzwaniom i dramatycznym próbom. Bóg jest jedynym ratunkiem i przy Jego pomocy można wyjść zwycięsko z najtrudniejszych sytuacji.

Listopadowe uroczystości, dzień Wszystkich Świętych, Dzień Zmarłych, popularnie zwany Zaduszkami, odwiedziny grobów bliskich zmarłych towarzyszące tym uroczystościom skłaniały do refleksji nad sensem i kruchością ludzkiego życia.

Odwiedziny cmentarzy, odczytywanie wieku zmarłych, czytanie  różnych napisów umieszczanych na płytach rodziły różne myśli. W pogoni codziennych dni nie ma czasu ani nastroju na stawianie pytań o sens egzystencji ludzkiej. Tym bardziej nie mieli tego w głowie młodzi paryżanie spieszący do popularnych klubów. Zaczął się weekend, czas zabawy i rozrywki dla wielu. I w takim momencie nagle zastała ich śmierć.

Czy ma to jakiś sens? Odwołując się do niedzielnej homilii arcybiskupa Paryża można odpowiedzieć, że tak, że każde wydarzenie  ma jakiś sens. Kardynał stawiał trudne pytania, pytał o ocenę przywiązania do republikańskich wartości. Stawiał pytanie o to jak stało się możliwe, że młodzi ludzie kończący francuskie szkoły jako ideał życia wybierają drogę barbarzyństwa, wyciągają broń i na ślepo strzelają do niewinnych?

Poprzez to cierpienie, poprzez tragedię, jaka  się wydarzyła  w Paryżu  Bóg chce nas przywołać do życia. To też jedna z myśli z wygłoszonej homilii w paryskiej Katedrze Notre Dame.

Warto swoje życie oprzeć na Bogu, trzeba powtarzać za św. Wincentym Pallotii.”Szukaj Boga, a znajdziesz Go. Szukaj Boga we wszystkim, a znajdziesz go wszędzie, szukaj Go w każdym czasie, a znajdziesz Go zawsze.”

 

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł“Paczka z Ameryki” – relacja filmowa z wystawy prac dzieci
Następny artykuł„W Poszukiwaniu Ojczyzny” film Stefana Tompsona
Bożena Chojnacka
dziennikarka prasowa z wieloletnim doświadczeniem w Polsce i USA. Od lat sercem związana z portalem. Autorka książki pt: Żabką przez ocean”. Szczęśliwa mama i babcia dwojga utalentowanych sportowo wnucząt: Adasia i Zuzi.Przez ponad 10 lat na stałe mieszkała w Nowym Jorku. Powróciła do rodzinnej Ostrołęki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj