Syn znajomych niechętnie zagląda do książki. Często płacze, wybucha złością. Trudno go uspokoić i wyciszyć. Rodzice z trudem radzą sobie z problemami ośmiolatka. Zmęczeni są jego nieposłuszeństwem, atakami agresji.

Konsultacja ze specjalistami przeraziła ich. Przypisano chłopcu niemal wszystkie możliwe choroby, włącznie
z Zespołem Aspergera, chorobą, która jest uważana za bardzo trudną do zdiagnozowania. Takich problemów nie miał lekarz, który nazwał chorobę po jednej rozmowie z chłopcem.

Rodzice są zawiedzeni, przestali wierzyć lekarzom. Jak przyszłość czeka chłopca? Trzyma ich wiara wyniesiona z domów rodzinnych.
„Powierzam Bogu wszystkie sprawy i ufam, że On mi doradzi w trudnych decyzjach i nie pozwoli załamać się
w chwilach nieszczęść. Powierzam Mu nawet najmniejsze problemy, wierząc, że On wszystko wysłuchuje. Trudno wytłumaczyć niepowodzenia, albo po prostu pogodzić się z losem, gdy nie ma odniesienia do Boga. Szczególnie trudno wytłumaczyć cierpienie.”
– dzieli się swoimi przemyśleniami jedna z moich rozmówczyń.

Inna, mama dwójki dzieci z problemami emocjonalnymi, nie ukrywa, że gdyby nie wiara w Boga, wiara w siebie, nie poradziłaby sobie z zaakceptowaniem tego, z czym codziennie musi się zżymać.
„Wszelkie nieporozumienia rodzinne, czy zadane rany łatwiej uleczyć z pomocą Bożą. Bóg uczy przebaczać
i patrzeć z godnością na drugiego człowieka, nawet, jeśli ktoś upadnie.”
– słucham kolejnej refleksji.

Jaka jest moja wiara? W co i jak wierzę? W rozpoczętym 11 października Roku Wiary, ogłoszonym przez papieża Benedykta XVI, o swoich religijnych przekonaniach mówią nauczycielki Sobotniej Szkoły w Rochester, NY.

Joanna Makuła: „Wiara jest dla mnie wielkim darem i łaską, za które dziękuję Stwórcy. Wierzę, że On kierował wydarzeniami w moim życiu i to, co posiadam jest dzięki Niemu. Wiara jest dla mnie wędrówką przez życie,
a celem tej wędrówki jest dotrzeć do celu – zjednoczenia z Bogiem. Nie tylko sama tam chcę dojść, ale pragnę, by inni też tam mogli dotrzeć. Wiary zatem nie traktuję jako prywatnej sprawy, na ile potrafię, dzielę się nią z innymi.

Modlę się za wszystkich ludzi. Wiara pomaga mi dostrzegać na co dzień cuda, które czyni dla nas Bóg. Jest ona osobistym spotkaniem z Bogiem, jak z przyjacielem. Wierzę, że trudne doświadczenia życiowe są dane mi na próbę, na wzmocnienie mojej miłości do Boga, na ulepszenie mojej duszy.
Jest takie polskie przysłowie: „prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”; tak samo i Bóg nas próbuje w różnych sytuacjach, czy w powodzeniu, czy w niepowodzeniu. Wtedy sprawdzamy się, czy naprawdę Jemu ufamy.

Wiarę trzeba pielęgnować. Gdy na przykład nie rozmawiam z moją najbliższą przyjaciółką, powoli przestaję żyć jej sprawami. Urywa się z nią ta wspólna więź przyjaźni. Podobnie jest, gdy nie rozmawiam z Bogiem. Ażeby wzmocnić wiarę, staram się codziennie czytać fragment Pisma Świętego lub odmawiać Brewiarz.
Jeśli mogę, uczestniczę we Mszy Świętej w dni powszednie razem z mężem i naszymi dziećmi. Staram się wzrastać duchowo poprzez modlitwę, czytanie Pisma Świętego, a także zwykłą pracę w domu, przy dzieciach, czy w szkole, ażeby w ten sposób dobrym życiem i przykładem nauczyć innych.

Myślę, że najbardziej pociąga ludzi dobry przykład, czyli nasze uczynki. Piękne prawdy, które głosimy, muszą mieć potwierdzenie w naszym życiu. W domu rodzinnym uczymy dzieci religii, odmawiamy wspólnie pacierz poranny i wieczorny, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a także Różaniec. Dzieci nie zawsze są chętne do długich modlitw, ale powoli przyzwyczajają się i nawet same przypominają. Stało się to dla nich rutyną i mają poczycie bezpieczeństwa, gdy się regularnie modlą. Poza tym jest to nasz czas wspólny, rodzinny, kiedy wszyscy spotykamy się razem i choć na chwilę zapominamy o wszystkim innym.

Wiara pomaga nam też w dyscyplinie dzieci – odnosimy się zawsze do Dziesięciu Przykazań Bożych. Dzieci wiedzą o istnieniu Piekła i Nieba i oprócz tego, że mogą dostać karę od rodziców za złe zachowanie, zdają sobie sprawę, że jest wyższy autorytet – Bóg. Obchodzimy też różne święta, ogłaszane okresy liturgiczne, by ożywić to, o czym powinniśmy pamiętać każdego dnia. Dzieci lubią ozdabiać dom na Wielkanoc i Boże Narodzenie – podtrzymujemy nasze polskie tradycje. Dzieci wierzą w Świętego Mikołaja i Gwiazdkę i choć prezenty, które dostają są bardzo skromne, przynoszą im dużo radości. Bardzo lubią miesiąc maj i śpiewanie Litanii do Matki Bożej. Te wszystkie tradycje (a jest ich oczywiście o wiele więcej) bardzo ubogacają i ożywiają naszą wiarę.

Rok Wiary związany jest z 50. rocznicą otwarcia II Soboru Watykańskiego, którego owocem był Katechizm Kościoła Katolickiego. Postanawiam przeczytać całą tą lekturę. Wraz z rodziną będziemy również starać się uczestniczyć w cotygodniowej adoracji Najświętszego Sakramentu. Jezus, prawdziwie obecny w Kościele, roztoczy opiekę nad naszą rodziną i poprowadzi nas w dobrym kierunku.”

Kasia Herdzik: „Wiara jest moim życiem. Kieruje moim postępowaniem. Wzmacnia w pokonywaniu codziennych trudności. W dzisiejszych czasach trudno jest zachowywać katolickie wartości i tylko dzięki wierze możemy być mocni. Mój mąż i ja staramy się, aby nasza dwójka dzieci umacniała się w wierze i mogła poradzić sobie z wpływami środowiska, ktore często tak różni się od wartości, którymi żyjemy. Próbujemy otaczać się ludźmi o podobnych opiniach do naszych, co pomaga nam trwać w naszych przekonaniach. Codziennie staramy się umacniać wiarę naszych dzieci i naszą. Moja córka przygotowuje się do Pierwszej Komunii Świętej. Każdy wieczor w naszym domu jest poświęcony religii i wartościom religijnym.

Zapisała: Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł„Jesienne rozkosze!”
Następny artykuł„To nie potrzeba, to konieczność”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj