I mamy kolejne zamieszanie medialne. Znowu jesteśmy podzieleni. Prawdziwi katolicy czują niechęć do Owsiaka, któremu zazdroszczą powodzenia jego Wielkiej Orkiestry. – Czytamy niektóre tylko opinie zamieszczane na forach internetowych. Tym chętniej wesprę Owsiaka i jego Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. – Piszą inni.
Bardziej dociekliwi dają wykładnię zawiści, uczucia silnej niechęci do osoby, której się poszczęciło, czyli do Owsiaka. Bohaterami tegorocznej zbiórki pieniędzy oprócz dzieci, których życie trzeba ratować, mają być seniorzy. Chodzi o godną opiekę nad nimi.
W jednym z wypowiedzi organizator akcji Jerzy Owsiak powiedział: Eutanazja to pomoc starszym w cierpieniach. Nie wycofał sie z tej opinii, chociaż go o to proszono.
Czy naprawdę musimy iść z prądem czasu? Czy musimy być aż tak do przodu? Czy wcześniej, czy póżniej i tak musimy uznać to, czego chce „postępowy” świat? Za jaka cenę? Za cenę sprzeciwu wobec planów Stwórcy?
Moja rozmówczyni, 36 – letnia pracownica bufetu szpitalnego, podziela entuzjazm większości, którzy w akcji prowadzonej przez lata widzą dużo dobrego.
Popieram tę akcję. Popatrzmy, ile szpitali skorzystało już z zebranych pieniędzy podczas tej wielkiej zbiórki funduszy. – mówi Urszula. – Owsiak się trochę zapędził, o eutanazji nie powinien mówić w taki sposób. Mam babcię, kocham ją i nie wyobrażam sobie, że mogłby ktoś zabić ją śmiertelnym zastrzykiem, w przeświadczeniu, że przynosi ulgę w jej cierpieniach.
Inna pracownica szpitala, którą lubię i cenię wyraża swoje wątpliwości. Akcję popiera, daje pieniądze, ale wypowiedź Owsiaka uważa za niewłaściwą. Taka opinia nie powinna paść z jego ust.
A dlaczego nie? – Spiera się trzydziestolatek z firmy finansowej. – Mamy demokracje i możemy mieć swoją opinię. Ba, możemy wyrażać ją publicznie. Nie widzę w tym nic złego. Każdy ma babcię. Nie pozwoliłbym na skrócenie jej życia, ale co to ma wspólnego z wypowiedzią Owsiaka? Młodzi ludzie idą za nim. Ma charyzmę. Nieprawda, że jest popularny tylko dlatego, że organizuje imprezy młodzieżowe, gdzie mozna robić wszystko, co się chce. Nie za luz, nie za wypowiedź „Róbta, co chceta” cenię Owsiaka, ale za to, co robi dla innych. – przekonuje Piotrek.
Popiera go Aneta. Wprawdzie nie będzie brała czynnego udziału w tegorocznej zbiórce, bo wyjeżdża na urlop, ale sercem będzie z Orkiestrą.
Moje miasto nie przejmuje się autanazją i aktywnie angażuje się w imprezy towarzyszące zbiórce pieniędzy. Będzie szereg imprez młodzieżowych, które prowadzić będzie kabaret „Szuje”, a podczas przerwy w graniu, będą czytane fragmenty książek dla dzieci.
Nie kręci mnie stanie na mrozie. – Ocenia Magda. W tym roku będzie zdawać maturę w II ostrołęckim LO. – Nie rozumiem idei wolontariatu. Do puszki coś tam wrzucę, ale żeby samej zbierać pieniądze? To nie dla mnie.
Magda nie rozumie, na czym polega wolontariat. A jak nazwie swoją społeczną pracę z dziećmi, ucząc ich śpiewu i występując z grupą podczas parafialnych nabożeństw?
Może zamiast ciągłych sporów i waśni spróbowaliśmy wpajać w naszych następcach, jak ważne są działania
w służbie innych. Nie deprecjonujmy tych pięknych idei, ale podnośmy je coraz wyżej.
Ucieszyła mnie inicjatywa warszawskiego oddziału Caritas, który jest organizatorem Rządowego Programu Aktywności Osób Starszych. Program współfinansowany jest ze środków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Może datki z niedzielnej zbiórki WOŚP będą mogły zasilić miejskie programy zajmujące się propagowaniem aktywności ludzi „złotego wieku”, związanych właśnie z wolontariatem?
Seniorzy chcą sie czuć potrzebni i użyteczni.
Nie straszmy ich eutanazją.
Bożena Chojnacka