Imponująco, z wielkim rozmachem, a jednocześnie modlitewnie, wzruszająco i poruszająco serca przebiegały na Jasnej Górze uroczystości jubileuszowe z okazji 300 lecia koronacji cudownego obrazu Najświętszej Maryi Panny. Cała Polska żyła tym jubileuszem. Mówiono i przypominano o randze tego historycznego wydarzenia już od roku.

Na centralne uroczystości wybrano datę imienin Naszej Królowej, 26 sierpnia. I dobrze się stało, bo jeszcze nie rozpoczął się nowy rok szkolny, wciąż trwa sezon urlopów, a do historycznej daty koronacji, do 8 września, pozostało niewiele dni.

W obchodach wzięło udział tysiące uczestników z kraju i ze świata. Było tłoczno, najpierw na dworcach, peronach, w pociągach, a potem w całej Częstochowie, a zwłaszcza na placu i okolicznych miejscach wokół wałów klasztoru, w  jego krużgankach, w bazylice, przed obrazem Naszej Matki i Królowej, a także w każdym  skrawku tego świętego miejsca.

 

 

Uroczysta Msza Święta, centralny punkt sobotnich uroczystości odbyła się na wałach jasnogórskich pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego abp. Salvatore Pennacchio. Koncelebrowana była przez polskich biskupów. Eucharystię  poprzedziło odśpiewanie „Bogurodzicy”.

Pielgrzymów na początku liturgii pozdrowił o. Arnold Chrapkowski, generał Zakonu Paulinów. Przypomniał, że trzy wieki temu, pielgrzymi zgromadzeni na jasnogórskich błoniach, byli świadkami koronacji papieskimi koronami Cudownego Obrazu Matki Bożej. Dziś jest to dziękczynienie za obecność Maryi w naszym życiu i w dziejach naszego narodu.

„Maryja z Jasnej Góry wciąż jest obecna w tle toczących się wydarzeń, a jej czcigodny jasnogórski wizerunek uobecnia radosne i trudne dzieje Kościoła i Polski” – przypomniał generał paulinów.

 

 

Pielgrzymi obejrzeli też specjalne orędzie papieża Franciszka, wygłoszone do Polaków z okazji jasnogórskiego jubileuszu.

„To wielki zaszczyt mieć za Matkę – Królową samą Królową aniołów i świętych, która chwalebnie króluje w Niebie. Niemniej jeszcze większą radością jest fakt, że Królowa jest Matką i że ma się Królową za Matkę. Święty wizerunek ukazuje, że Maryja nie jest jakąś odległą królową, która siedzi na tronie, lecz że jest Matką, która obejmuje Syna, a wraz z Nim nas wszystkich, swoje dzieci” – powiedział papież Franciszek. Ojciec Święty przypomniał, że jest to „prawdziwa Matka, ze zranionym obliczem, która cierpi, gdyż naprawdę bierze sobie do serca problemy naszego życia. To Matka bliska, która nigdy nie spuszcza nas z oczu, Matka czuła, która trzyma nas za rękę podczas codziennej wędrówki”.

Życzył, by podczas uroczystego jubileuszu „odczuć, iż nikt z nas nie jest sierotą na tym świecie pełnym sierot! Nikt z nas nie jest sierotą, gdyż każdy ma w pobliżu siebie Matkę – nieprześcignioną w czułości Królową! Ona nas zna i towarzyszy nam, na swój typowo matczyny sposób – pokorny i odważny zarazem, nigdy nie nachalny, a zawsze trwający w dobrym, cierpliwy względem zła i aktywny w promowaniu zgody”.

 

W homilii prymas abp Wojciech Polak podkreślił, że jasnogórski jubileusz ma być „szansą i okazją do prawdziwej duchowej odnowy, wewnętrznej przemiany, odpowiedzią na wezwanie do odważnego kształtowania i przeżywania naszego codziennego życia według zasad Ewangelii”.

„I dlatego stajemy dziś tutaj, przed Maryją, prosząc naszą Matkę i Królową, aby nam w tej naszej przemianie towarzyszyła tak, jak kiedyś towarzyszyła Jezusowi i Jego uczniom w Kanie Galilejskiej” – dodał prymas Polski.

Podczas Mszy Świętej odnowiono Śluby Jasnogórskie, które dla wypowiadających słowa przyrzeczeń  stawały się indywidualnym rachunkiem sumienia i wyzwalały osobiste refleksje, skłaniały do przemyśleń i oceny własnego życia. Budziły pragnienie wzrostu w wierze, czynienia dobrego dla kraju i bliźnich. Czy wytrwamy w tych postanowieniach? To zależy tylko od nas.

Atmosfera podniosłości towarzysząca obchodom, w których wzięły udział najważniejsze osoby w państwie, Prezydent RP i Premier rządu, udzielała się wszystkim uczestnikom. Nie przerażały długie kolejki oczekujących na wejście do kaplicy i przejście na kolanach wokół cudownego obrazu. Zapominało się o bolących kolanach, nabrzmiałych kostkach u nóg. Chciało się uczestniczyć w każdym fragmencie bogatego programu obchodów. Przykuwała oczy i budziła zainteresowanie  dużych rozmiarów mozaika wizerunku Madonny, na którą składały się tysiące zdjęć wysłanych przez czcicieli Maryi. Z niecierpliwością oczekiwano zapowiadanego koncertu wieczornego, z udziałem  znanych i lubianych artystów, ambitnych chórów, uzdolnionych solistów, którzy chcieli dać z siebie wszystko dla Maryi w dzień jej święta.

I tak też było. Wieczorny koncert mógł zadowolić najwybredniejsze gusta odbiorców. Wykonywany był z pasją i wewnętrznym żarem. Pokazano w nim kawałek historii Polski w okresach poprzedzających koronację obrazu i w czasach poźniejszych. Grupy rekonstrukcyjne wcieliły się w obrońców Jasnej Góry podczas nawału szwedzkiego. Na wałach rozległy się wytrzały armat, pokazywał się ogień. Dźwięki akustyczne, zmieniające się kolory przepięknej sali koncertowej, akcenty pirotechniczne, z przepięknymi fajerwerkami na niebie przenosiły słuchaczy i widzów do innej rzeczywistości.

Wielkie brawa i słowa wdzięczności dla Paulinów stróżów Jasnej Góry, dla setek wykonawców tego historycznego widowiska. Kiedy opuszczaliśmy Jasną Górę, dużo już po północy, pracownicy wciąż składali urządzenia i konstrukcje towarzyszące widowisku.

Po co był ten wysiłek, po co włożone koszty, po co ten cały splendor. Ano po to, żeby przekonać najbardziej opornych, że nie ma jak u Mamy, że z nią można przetrwać najtrudniejsze chwile, jak pokazała nasza wielowiekowa historia. Mamy królową, prowadzącą nas do Boga, władcy nieba i ziemia.

Czego mamy się obawiać?

 

Tekst i zdjęcia: Bożena Chojnacka

Poprzedni artykułOtwierają mi się drzwi do różnych kultur
Następny artykułPremierowe pokazy filmu „Dwie Korony” w Nowym Jorku. 12 – 24 września
Bożena Chojnacka
dziennikarka prasowa z wieloletnim doświadczeniem w Polsce i USA. Od lat sercem związana z portalem. Autorka książki pt: Żabką przez ocean”. Szczęśliwa mama i babcia dwojga utalentowanych sportowo wnucząt: Adasia i Zuzi.Przez ponad 10 lat na stałe mieszkała w Nowym Jorku. Powróciła do rodzinnej Ostrołęki.

2 KOMENTARZE

Skomentuj Bożena Chojnacka Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj