Zuchy z ostrołęckiej Gromady Zuchowej "Szare Wilczki"
Zuchy z ostrołęckiej Gromady Zuchowej „Szare Wilczki”

Siedzieli na podłodze w różnych pozach. Mieli od pięciu do dziesięciu lat. Gromada zuchowa liczyła 26 osób.
Na zbiórkę przybyło dwudziestu zuchów. Odwiedzam ich następnego dnia po dramatycznej strzelaninie w USA,
w której zginęlo 20 dzieci w wieku od pięciu do dziesięciu lat. To byli ich rówieśnicy, radosne, piękne dzieciaki.

Serce ściska się z żalu na wspomnienie dramatu, który rozegrał się w Newtown.

„Nie umiałabym przeżyć tego, że mogłoby ich zabraknąć.” – mówi szeptem opiekunka grupy Ada Zalewska, pionierka (to stopień harcerski), uczennica trzeciej klasy gimnazjum.

Jestem w wiekowym budynku Związku Harcerstwa Polskiego przy placu gen. Józefa Bema. Tuż obok urzęduje prezydent miasta. Za moich lat szkolnych było to centrum powiatowej wówczas Ostrołęki.

Schodami w ciemnym korytarzu, który wyglądem nie zachęca do odwiedzin, zmierzam do harcerskich pomieszczeń. Przed drzwiami stoją w rzędzie zabłocone buty. Z wnętrza dochodzą radosne dziecięce głosy.
W niewielkim pomieszczeniu z dużym oknem stoi kaflowy piec. Radość, entuzjazm, śmiech i wesoła zabawa kontrastują z siermiężnym wyglądem pomieszczeń.

Odwiedzam gromadę zuchowa, której przedstawicieli kilka dni temu spotkałam w sklepie obok mojego mieszkania, gdzie zbierali datki na letnie wyjazdy. Mieli na sobie mundurki i bardzo byli przejęci swoja misją. Idąc tym tropem, zapragnęłam widzieć ich w akcji, na zbiórce.

Dzieci złożyły swoje podpisy w liście skierowanym do Mikołaja. Zuza, Natalia, Ignacy, Rafał, Piotrek, Marcin piszą, „że są zuchami z ostrołęckiej gromady Zuchowej Szare Wilczki i że chcą się cieszyć z każdej harcerskiej chwili w swoim życiu. Nie wszystkie zuchy mają mundury i bardzo chciałyby je dostać od Mikołaja. Chielibyśmy też zdobyć kolejne gwiazdki zuchowe i nowe sprawności, chcielibyśmy pojechać na obozy, rajdy, zimowiska oraz przeżyć wiele ciekawych gier terenowych – wymieniają długą listę życzeń. Na końcu zaś piszą pojednawczo: „ucieszymy się z każdego prezentu, który dostaniemy. Kochamy Ciebie Mikołaju.”

W liście jest też tekst piosenki:

„Idzie dobry święty
Uśmiecha się wkoło
Grzecznym dzieciom
biją serduszka wesoło.

Po porcji pląsów, tańców, odśpiewaniu piosenek, dzieci zasiadają ponownie na podłodze i przygotowują gwiazdkowe prezenty. W harcerstwie obowiązuje zwyczaj nie kupowania prezentów, ale wykonywania ich własnoręcznie.

Drużynowa Ada przyniosła przygotowane pudełeczka tekturowe, cekiny, breloczki, watę. Dzieci zajmują się przyozdabianiem pudełeczek, do których włożą prezenciki w kształcie liści, serduszek, bucików, dzwoneczków. Ada kocha pracę z dziećmi, poświęca jej dużo czasu. To jest jej życie.

Starsza od niej pwd. Karolina Koronka, studentka medycyny od 13 lat związana z zuchami i harcerzami ocenia, że „najlepsza rzecz, jaka jej się przytrafiła w życiu, to bycie harcerką.

Kolejna młoda dziewczyna cyknęła zdjęcie gromadzie „Szare Wilczki” i obiecała przesłać na nasz portal.

Rozbrzmiewa piosenka gromady „Dobrze zuchem być”. Ada podkreśliła, że harcerstwo uczy wielu dobrych zachowań, że zachęca do tego, aby wszystkich traktować jak braci, przyjaźnie, serdecznie, ciepło. Zuchowi Rafałowi podoba się strój harcerski, dlatego zapisał się do gromady. Jego rówieśnik Ignaś lubi jeździć na rajdy
i bawić się z kolegami. Jest uczniem pierwszej klasy, ale nie pamięta jakiej szkoły. Zuzia mówi, że lubi swoją szkołę. Chodzi do „dziesiątki”. Szkoła jej nosi imię błogosławionego Jana Pawła II.

Żal się rozstawać z maluchami. Czas jednak, żeby wróciy do domów. Jest sobota. Minęła 2 w południe.

I znowu przed oczami stają obrazy strzelaniny w amerykańskiej szkole. Dzieci, które padły ofiarą szaleńca, nigdy nie powrócą do swoich domów, do czekających na nie rodziców.

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł„Napisz wiersz o Mikołaju!” – świąteczny Konkurs dla dzieci.
Następny artykułW świątecznym nastroju: „Mój tata spogląda na moją rodzinę z miłością”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj