Zachęcamy pasjonatów swego rodzinnego gniazda do zbierania informacji i dokumentowania odkryć o swojej miejscowości. Tak właśnie zrobili autorzy monografii o Sypniewie „Znasz Ty nasze dzieje?” którą polecamy!

Sypniewo…gdy myślę Ojczyzna – by zamknąć ją w sobie jako skarb.
Pytam wciąż, jak go pomnożyć, jak poszerzyć tę przestrzeń, którą wypełnia.
– pytał w „Posłańcu miłości” nasz Wielki Rodak Święty Jan Paweł II. Odpowiedź na to pełne troski pytanie naszego Wielkiego Rodaka odnajduję w pozycji, której współautorką jest moja koleżanka ze szkolnej ławy Zenobia Olkowska z Sypniewa, malowniczej mazowieckiej osady, leżącej niedaleko Ostrołęki, Makowa Mazowieckiego i Pułtuska.

Licząca prawie 300 stron opowieść udokumentowana zdjęciami
i wspomnieniami ludzi nazwana zarysem historii gminy i okolic, dowodzi bogactwa naszej historii. Składają się na nią dzieje „małych ojczyzn”. Jest taką dla mieszkańców niewielkiej gminy
w województwie mazowieckim Sypniewo, którego historia sięga wczesnego średniowiecza. Ślady po sławnych przodkach, chociaż nieliczne i skromne dowody pamięci o nich, są dzisiaj bardzo ważne. Narodowości żyjące na całym świecie poszukują swoich korzeni i tożsamości.

Odpowiedzią na to zapotrzebowanie naszych czasów jest monografia „Znasz Ty nasze dzieje?” autorstwa Reginy Długołęckiej i Zenobii Olkowskiej. Konsultacji historycznej udzielił Jerzy Dziewirski, autor wielu publikacji o kurpiowskim regionie, emerytowany nauczyciel historii nieistniejącego już Liceum Pedagogicznego w Ostrołęce. Korekty tekstu dokonała Wiesława Gisztarowicz, była nauczycielka Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Sypniewie. Redakcję techniczną i skład komputerowy prowadzili Zofia Niedzielak, również sypniewska nauczycielka oraz Marcin Olkowski. Do pomocy przy tworzeniu pozycji włączyła się dr inż. Joanna Rzepka, a monografię wydała Gmina Sypniewo.

Sukces zwykle ma wielu autorów. Tym razem nie ma w tym przesady. Tworzeniem monografii, która zrodziła się społecznym sumptem, żyło wielu mieszkańców gminy. Serce i czas wkładały całe rodziny, tak jak było w przypadku rodziny Olkowskich. Mama pisała, syn Marcin, student warszawskiej uczelni, czuwał nad składem komputerowym, a tata Wiesław, w jednej osobie oddany mąż, ojciec i sołtys Sypniewa, był zawsze tam, gdzie go potrzebowano. Zdjęcia najciekawszych miejsc robiła wnuczka Olga interesująca się fotografiką, Wiesława i Roman Gisztarowiczowie, a także Zofia Niedzielak.

Co jest takiego interesującego w tej mazowieckiej osadzie położonej na terenach nizinnych, głównie rolniczych, bogatych w łąki, pola uprawne, lasy i charakterystyczne dla mazowieckiej ziemi wierzby?

zdjęcia 017

W 1515 roku Sypniewo było znaczącą wioską, podkreślał regionalista Wincenty Szydlik, autor wielu książek o regionie. Rok temu obchodzono 500-lecie świetności tej mazowieckiej osady – wydano monografię Sypniewa.

Razem z Anią Nosek, aktywną organizatorką zjazdów koleżeńskich naszego starzejącego się rocznika maturalnego, odwiedziłyśmy Sypniewo w pewien słoneczny dzień. Dla nas każde wspólne spotkanie jest okazją do wspomnień, ale przede wszystkim do umocnienia się we wspólnych wartościach, które zaszczepiła w nas szkoła i z którymi idziemy przez życie.

Zaszczepiono w nas miłość do naszej kurpiowskiej ziemi, naszego regionu, naszej małej ojczyzny. Dlatego nie dziwię się, że Zenka poświęciła tak dużo pracy nad pisaniem zarysu dziejów Sypniewa. Uznała to za swój obowiązek.

„Tradycje można przechowywać tak jak rodzinne klejnoty.
Dobrze zamknięte nie giną, ale też nie promieniują.
Tradycja polska powinna promieniować
Powinna rzucać blask na życie i zabarwiać je”

Napisał jeden z polskich pisarzy. Nasza wspaniała polonistka Zofia Rogalewicz rozbudzała w nas miłość do literatury, do obcowania z nią. Jej wysiłki nie poszły na marne. Mamy tego liczne dowody, śledząc losy życiowe naszych kolegów i koleżanek, wychowanków wymagającej nauczycielki. Również nasza klasowa koleżanka Danuta Gutowska, z domu Olkowska, osiedliła się w Sypniewie. Była wieloletnią dyrektorką sypniewskiej „podstawówki”.

Byłam zaskoczona nowoczesnym wyglądem Sypniewa. Nasza przewodniczka Zenka Olkowska z prawdziwą pasją oprowadzała nas po „swoim gospodarstwie”, można użyć takiego określenia. Koleżanka ze szkolnej ławy wrośnięta jest w tę ziemię od zawsze, od 66 lat. Opuściła ją jedynie na czas nauki.

Kto z emigrantów ma podobny życiorys? Wieczni wędrowcy mają za sobą częste zmiany. Zenka nie doświadczyła ich i tak naprawdę nie żałuje tego. Dobrze czuje się u siebie. Zna swoja osadę jak własną kieszeń, zna i kocha ją. Dachy domostw jej rodzinnej wsi Olki rysują się na niezbyt odległym horyzoncie. Widoczne były ze starego Grodziska, na którym widnieje tablica informująca o początkach osady.

Grodzisko w Sypniewie pochodzi z VII wieku. Nazywano je „Gród”, „Okop” czy „Szwedzki Rogal”. Położone było na niewielkim wzniesieniu nad rzeczką Róż. Wzniesienie to widoczne jest do dzisiaj, a wnętrze okopu na Grodzisku jest miejscem wycieczek szkolnych. Podczas wykopalisk archeologicznych odkryto wiele cennych znalezisk, m.in. denar Ottona i Adelajdy oraz fragmenty ceramiki.

Podczas naszej wycieczki z wdzięcznymi przewodnikami Zenką i jej mężem Wiesławem zobaczyłyśmy najważniejsze obiekty służące mieszkańcom: Zespół Placówek Oświatowych, urząd gminy, bank, pocztę, kościół, sklepy, nowe osiedle, stadion sportowy. W eskapadzie tej przeszłość przeplatała się z teraźniejszością. Dotarliśmy do miejsca upamiętnionego dramatami powstań i przemocy. W Starych Glinkach odwiedziliśmy kopiec z figurą matki Bożej poświęcony nieznanym żołnierzom powstania listopadowego spoczywających na tej ziemi. W zadumie stanęliśmy nad bezimienną mogiłą dziewięciu bohaterskich powstańców.

sypniewo.grob

Ileż takich miejsc przesiąkniętych krwią możemy spotkać w naszym kraju, tu na Mazowszu? Niedaleko od zwiedzanych miejsc 15 sierpnia 1831 roku stoczona została bitwa pod Młynarzami. W hołdzie powstańcom Wojciech Kossak namalował obraz przedstawiający ten zryw wolnościowy mieszkańców ziemi. Świadectwem historii wsi jest także park krajobrazowy, liściasty o powierzchni prawie ośmiu hektarów. Założony został 200 lat temu. Bogaty jest w unikalne odmiany drzewostanu.

W Starych Glinkach, wiekowej wsi, oglądamy kaplicę oraz grobowiec rodowy książąt Korybut Woronieckich. Nieopodal miejsca, gdzie stał niegdyś pałac, rośnie najcenniejsze drzewo parku, pomnik przyrody, sosna wejmutka, o wysokości 20 metrów i średnicy 100 centymetrów.

Książę Kaliks Korybut Woroniecki był prawdopodobnie pierwszym z rodziny Woronieckim właścicielem dóbr, a ostatnim Stefan Woroniecki. W latach 30-tych gospodarowano na areale 905 hektarowym, obecnie pozostało zaledwie 29 hektarów, na których gospodarują potomkowie pierwszego właściciela dóbr tej książęcej rodziny.

Z oglądu przeszłości tej ziemi wracamy do osady Sypniewo. Spacerując przestronną ulicą z wygodnym chodnikiem dla pieszych zerkamy w jedną z bocznych uliczek, skąd widać starą część osady. Jest duży kontrast między tym jak funkcjonowała gmina kiedyś, a jaka jest dzisiaj. Tamta gmina, z wąskimi ulicami, małymi, skromnymi gospodarstwami i ta dzisiejsza budowana z rozmachem, znacznie bogatsza.

I jakkolwiek można solidaryzować się z narzekaniami rolników na wciąż wadliwą politykę rolną, nie można nie zauważyć korzystnych zmian, jakie następują na polskich wsiach ziemi mazowieckiej. Duże znaczenie odgrywa jakość ziemi i rodzaj produkcji rolnej. W Sypniewie dominują łąki. Gmina specjalizuje się w hodowli bydła.

DSC_0739

Z zasobami okolicznych mieszkańców chyba nie tak źle, skoro wybudowano tak wiele pięknych domów. A ponadto pobudowano właśnie w Sypniewie nowoczesny klub dla młodzieży o nazwie Capitol. Może bawić się w nim nawet cztery tysiące osób, których podczas imprez rozrywkowych pilnują ochroniarze.

Ładny słoneczny dzień sprzyja zwiedzaniu, podpatrywaniu przyrody. Przepiękna aleja wysadzona drzewami liściastymi prowadzącymi do wsi Majki-Tykiewki. Kapliczka przy drodze Sypniewo. Dąb Tysiąclecia posadzony przez harcerzy w 1966 roku przy Zespole Placówek Oświatowych w Sypniewie.

Liście nabierają jesiennych barw. Stajemy u wrót Grodziska, najstarszej części osady. Wokół rozciągają się łąki, na nich w belach zebrane siano, pasie się bydło.

DSC_0404

Sceneria jak w obrazach Chełmońskiego. Cisza, spokój. Jak nie kochać takich miejsc? Zatopieni w ciszy mazowieckiej scenerii można było wsłuchać się w strofy wiersza pierwszego sławnego poety Mazowsza Macieja Kazimierza Sarbiewskiego.

„Narwio rzeko! Tam w najpierwszej
Niemowlęctwa śpiewał porze,
Tam najrańszą mą piosenkę
Na wiązowej wyrył korze”

„Odę do rzeki Narwi” przełożył na język polski Władysław Syrokomla.

Kazimierz Sarbiewski, herbu Prawdzic, Mazowszanin piszący po łacinie przywołuje inne znane herbowe postaci polskiego ziemiaństwa i polskich książąt pochodzących z Mazowsza.
„Problematyka czasów dawnych i współczesnych pozostaje niewyczerpana. O każdej miejscowości w naszej gminie, o działających instytucjach i organizacjach społecznych można by napisać oddzielne publikacje”- zachęca do dalszej pracy nad zapisywaniem dziejów osady współautorka ciekawego dokumentu o Sypniewie.

I dodaje: „Mając wiedzę o ziemi, z której pochodzimy, o jej historii, zabytkach, kulturze, wskazując jej oryginalność, pokazując ciekawe miejsca, możemy stać się ambasadorami naszego regionu-Mazowsza, naszej małej, sypniewskiej Ojczyzny.”

„Publikowanie monografii regionu będzie służyć przyszłym pokoleniom, jest także oddaniem szacunku za to, czego dokonali i co zbudowali nasi dziadowie i ojcowie. Pomnażanie ich dorobku jest naszym obowiązkiem”- podkreśla Zenobia Olkowska.

Dlatego zachęcamy pasjonatów swego rodzinnego gniazda do dalszych dociekań i dokumentowania odkryć.

Monografia o Sypniewie „Znasz Ty nasze dzieje?” jest bardzo interesującą i wartościową pozycją, w pełni zasługującą na pochylenie się nad nią.


Bożena Chojnacka

Poprzedni artykułCała Polonia Czyta Dzieciom w South Hackensack, NJ!
Następny artykułNajmłodsi na 77. Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku

1 KOMENTARZ

  1. Książę Kalikst Woroniecki wżenił się w majątek Gostomskich Glinki. Stąd zrujnowana gałąź Woronieckich nieznanego do końca pochodzenia znalazła się w Glinkach. Pewne informacje podaje tutaj przy innym z tej gałęzi. Posiadam komplet dokumentów dotyczących księcia oraz jego wizerunek (obraz wisi w Warszawie).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj