love

Coraz bliżej do świąt Bożego Narodzenia. Czy w zamieszaniu przedświątecznym nie gubimy katolickiego wymiaru świąt? Czy w pogoni za zakupami, prezentami, świecidełkami pamiętamy, aby pobożnie przygotować się na narodzenie Jezusa? Jeśli tak, możemy czuć wewnętrzne zadowolenie.

Rośnie stos batoników wrzucanych do kartonu ustawionego przy wejściu do osiedlowego supermarketu E.Leclerc. To mój sklep i cieszę się, że przed każdymi świętami właściciele nie zapominają o prezentach dla dzieci. Przy kasie leżą „Grześki” po niższej cenie i sprzedawczynie zachęcają, aby kupić te słodkości i przy wyjściu wrzucić je do przygotowanego kartonu. Jest to dar dla dzieci z domu dziecka.

W kościele pod wezwaniem Zbawiciela Świata trwają adwentowe rekolekcje. W tym roku głosi je teolog ks. Wojciech Michniewicz, wykładowca pisma świętego z Seminarium w Archidiecezji Białostockiej.

Adwentowe nauki prosto trafiają do serca i sumień słuchaczy, są konkretne, dotykają naszej codzienności. Jak jest z poszanowaniem godności drugiego człowieka, jak korzystamy z języka? Czy dbamy o to, żeby nie ranić, szydzić, upokarzać? Jak jest z naszą prawdomównością? Czy nie przywykliśmy do małych i większych kłamstewek, zasłaniając sie poprawnością polityczną?

Za nami dopiero dwa dni rekolekcji. Ciekawy będzie każdy kolejny dzień. Dzięki księże proboszczu za zaproszenie tego właśnie kapłana. Na pewno pobudzi on sumienie niejednego z nas.

Przy wyjściu z kościoła kupujemy wigilijna świece. Jest to już wieloletnia tradycja zrodzona w 1993 roku w czasach, kiedy o Caritas, kościelnej organizacji dobroczynnej, wiedzieliśmy bardzo niewiele. A dzisiaj  odnotowujemy jak wiele ona zrobiła i robi dla najbardziej potrzebujących. Prowadzi ponad 1000 placówek i  zrzesza kilka tysięcy wolontariuszy, ogromną armię ludzi dobrej woli we wszystkich diecezjach. Ludzi, którzy bez rozgłosu, bez fajerwerków, skromnie, nieraz od święta, a często każdego dnia świadczą pomoc najsłabszym.

Symbolem Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom jest świeca – cegiełka rozprowadzana w parafiach w całej Polsce. Od początku akcji uczestniczą w niej również diakonie charytatywne Kościołów protestanckich i organizacja pomocowa Kościoła prawosławnego „Eleos”. Pomysł ogólnopolskiej akcji Caritas, Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, zrodził się 23 lata temu w Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjnym dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Rusinowicach koło Gliwic podczas zebrania dyrektorów Caritas Diecezjalnych, któremu przewodniczył ks. Marian Subocz, ówczesny i obecny dyrektor Caritas Polska. Inicjatorem projektu był ks. Franciszek Balion, dyrektor ośrodka. W szybkim tempie pomysł zamienił się w nieodłączny symbol polskiej Wigilii. Zaś miliony polskich dzieci w burzliwych czasach przemiany systemowej zaczęły otrzymywać pomoc za pośrednictwem rozwijających się Caritas Diecezjalnych.

Od tego czasu akcja prowadzona jest w całej Polsce. Świeca wigilijna stała się od tej pory elementem dekoracyjnym każdej Wieczerzy Wigilijnej i podziękowaniem dla wszystkich dobrodziejów  ośrodka w Rusinowicach,  do którego  od 23 lat przybywają na rehabilitację dzieci i młodzież niepełnosprawna z całej Polski.

Ośrodek w Rusinowicach był pierwszym Ośrodkiem Caritas w Polsce wybudowanym ze środków Wspólnej Komisji d/s Pomocy Humanitarnej przy Ambasadzie USA w Warszawie. Wybudowany został na wzór podobnych Ośrodków w USA i Europie Zachodniej. W Rusinowicach niechciane i często skazywane na śmierć dzieci pod okiem specjalistów, a przede wszystkim kochających je ludzi, otrzymują potrzebną im pomoc, uczą się, bawią, biorą udział w zajęciach artystycznych, wystawiają jasełka.

Rozmawiam z siostrą Olgą ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej. Od 17 lat siostra Olga zajmuje się tą wigilijną akcją w Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjnym dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej pw. św. Rafała Archanioła. Jej zadaniem jest animacja całego turnusu. Do jej obowiązków należy strona duchowa, psychologiczna i duszpasterska tego przedsięwzięcia. Organizuje życie towarzyskie, czuwa nad relacjami dzieci, pomaga w nawiązywaniu kontaktów, zacieśnianiu więzi.

„Każdego roku przygotowujemy widowisko bożonarodzeniowe, na które zapraszamy naszych darczyńców. Im to dzieci dziękują, obdarowując uśmiechem, przytuleniem się, a także podarowaniem jakiejś drobnostki zrobionej własnoręcznie, a także wigilijnej świecy.”- informuje siostra Olga.- „Są to piękne, wzruszające momenty”.

Wiem, że z pieniędzy wigilijnej pomocy ośrodek zakupuje potrzebny sprzęt dla dzieci. Jest to więc bardzo ważna inicjatywa.

Już prawie na ukończeniu jest kolejna ogólnopolska akcja świąteczna o nazwie „Szlachetna paczka”, ale pomagać można cały rok, nie tylko od święta. Aż trudno uwierzyć, że w kraju jest tyle biedy. Czytam  informacje zamieszczone w materiałach Szlachetnej Paczki.

Za cenę 1,6 złotych, czyli za cenę bochenka chleba, żyje 15 procent rodzin dotkniętych chorobą i niepełnosprawnością. Jaki prezent świąteczny ucieszyłby żyjących na co dzień w niedostatku? Ze ściskiem w sercu odebrać można informacje, że wymarzonym prezentem dla jednego z podopiecznych paczki, 22 – letniego chłopca zajmującego się opieką nad chorą matką i pięcioletnią siostrą, były kości na zupę…To, niestety, nie jedyny taki smutny przykład z jak poważnymi problemami bytowymi borykają się niektóre rodziny.

Szlachetna paczka to już nie jednorazowa pomoc, to środowisko idealistów, którzy cenią mądrą pomoc, mądrą, czyli taką, która zmienia nie tylko sytuacje materialną, ale przede wszystkim  nastawienie do życia. Dzięki paczce polskie rodziny uczą się radzić sobie w życiu.

Można dołączyć do grona tych idealistów, dzwoniąc pod numer infolinii: 48 12 333 7800 oraz zaglądając na stronę internetową www.szlachetna paczka.pl

Otwórzmy nasze serca. Święta tuż, tuż.

 

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł“Motylem byłaś” – książka o amerykańskim życiu Ireny Jarockiej
Następny artykułRodzice i szkoła za granicą
Bożena Chojnacka
dziennikarka prasowa z wieloletnim doświadczeniem w Polsce i USA. Od lat sercem związana z portalem. Autorka książki pt: Żabką przez ocean”. Szczęśliwa mama i babcia dwojga utalentowanych sportowo wnucząt: Adasia i Zuzi.Przez ponad 10 lat na stałe mieszkała w Nowym Jorku. Powróciła do rodzinnej Ostrołęki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj