IMGP7338

Musiałam stanąć przed wami. Muszę to powiedzieć głośno. Zaakceptowałam swój wygląd. Od miesięcy, od kiedy noszę okulary, nie mogłam na siebie patrzeć, uważałam, ze okulary bardzo mnie szpecą. Tak myślałam do dzisiaj. – Głos młodej dziewczyny, chociaż trochę przyciszony, ale z wyraźnym radosnym brzmieniem, rozlega się po świątyni. Wszystke ławki zajęte. Dziewczynę wracającą na swoje miejsce witają słowa, „jesteś piękna”. Trudno stwierdzić kto je wypowiedział, ale wspaniale współbrzmiały z atmosferą spotkania.

Inna, również młoda osoba, mówi o swojej ciężkiej chorobie, o wizytach w instytutach onkologii na Ursynowie
i innych miejscach Warszawy. Od kiedy uczestniczy w takich jak dzisiaj wieczorach, proces choroby zatrzymał się, nie wzrasta liczba komórek rakowych. – Żyję, i to najważniejsze – słowa zapadają w serce.

Przychodzę na te comiesięczne spotkania już od kilku miesięcy. – Oczy wszystkich obecnych skierowane są na sylwetkę młodej kobiety. Aż trudno uwierzyć, że jest matką trojga dzieci. – Nie doznałam wprawdzie żadnego cudu, natychmiastowego uzdrowienia czy coś w tym rodzaju. – Mówi spokojnie, bez emocji. – Otrzymałam jednak dar bardzo ważny dla mnie. Odczuwam pokój. Mogę sobie radzić z wychowaniem trojga dzieci. Jestem samotną matką. Dzisiaj szczególnie zapadły mi w serce słowa o przebaczeniu. To długi proces, ale konieczny dla mnie.

I na koniec świadectwo uzdrowionej z raka piersi siedemdziesiącioletniej kobiety. Tyle w niej radości
i wdzięczności emanujacych z każdego jej ruchu. Uzdrowiona została 12 lat temu, a opowiada o tym fakcie jakby miał miejsce dzisiaj.

Msze Święte z modlitwą o uzdrowienie odprawiane są w wielu polskich parafiach. W mojej, pod wezwaniem Zbawiciela Świata, mają niewielki staż. Przewodniczy im ksiądz Cezary. Ta nowa forma ewangelizacyjna spotkała się z dużym zainteresowaniem parafian.

Oczekujemy cudu uzdrowienia z różnyh chorób, naprawy relacji z najbliższymi, zaprzestania brnięcia
w nałogach, oczekujemy cudu wyjscia z trudnej sytuacji ekonomicznej, znalezienia pracy, życiowego partnera, doczekania potomstwa, spokojnj starości. Lista potrzeb i oczekiwań jest długa.

Na Mszy o uzdrowienie, kiedy roznosi sie woń kadzideł, kiedy brzmi entuzjastyczny śpiew, kiedy ręce niemal same unosza się w geście uwielbienia i wzruszenie wyciska łzy, czujemy bliskość Kogoś, kto nas zna i kocha, kto nas zaprosił na to spotkanie. Wierzymy w to, bo entuzjastyczna, nieskrepowana modlitwa uwalnia od zahamowań. Nie siedzimy grzecznie w ławkach i wpatrujemy się w ołtarz, czasem wcale nie przeżywając,
ani nie rozumiejąc tego, co się na nim dzieje.

W takich spontanicznych spotkaniach dusza szybuje, myśli szlachetnieją, sąsiad obok staje się kimś bliskim.
Tak działa siła modlitwy płynącej z serca, nie wymawianej jedynie ustami.

Mało kto z ludzi odżegnuje się od wiary w istnienie Kogoś Wielkiego, kto trzyma pieczę nad nami. Chcemy
w to wierzyć, bo mamy świadomość ograniczeń, słabości, niemocy, i znikomości życia. Umierają nasi bliscy albo zapadają na ciężkie choroby. Na świecie niepokój, ciagłe zagrożenia wojnami, słaba ekonomia, bezrobocie.
A wiara w Stwórcę pozostaje niezmienna, bo On jest z nami do skończenia świata, zawsze niezmienny, zawsze ten sam, współczujący, wierny, pełen miłosierdzia. To on nas dotyka swoją miłością, gdy o to z serca prosimy.

I na tym, moim zdaniem, polega niezwykłość nabożeństw z modlitwą o uzdrowienie duszy i ciała. Trzeba się przed Stwórcą otworzyć jak przed kimś najbliższym i prosić z całego serca: dotknij mnie swoją miłością, a wtedy wszystko co mnie spotyka, co boli, co się nie klei, zacznie wygladać inaczej, mniej dramatycznie, mniej bez sensu. Ta miłość ukoi skołatane serca, wyciszy nerwy, doda nadziei, a także może uzdrowić z największej choroby i najbardziej dokuczliwego nieszczęścia.

Trzeba tylko uwierzyć w moc tej Miłości. Naprawdę warto.

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł„W języku polskim można wszystko wyrazić” – rozmowa z dr Katarzyną Kłosińską z Rady Języka Polskiego w Warszawie.
Następny artykuł„Wakacje od Facebooka”

1 KOMENTARZ

  1. Wierze…naprawde w co jak w co ale w Moc dzialania Jezusa WIERZE… sama uczestnicze w takich spotkaniach tu w New York albo online dodaja mi sily i mocy.Wiem ze niejestem sama w trudach zycia..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj