„Wyobraź sobie miejsce na ziemi, gdzie 150 dzieci każdego dnia uśmiecha się do do ciebie, mówi, 'kocham panią’, komplementuje twój wygląd. Za taki szczery uśmiech dziecka pracowałabym jeszcze dłużej” – dzieli się Daniela odchodząca na emeryturę po przepracowanych 50. latach, w większości w Przedszkolu nr 14 w Tychach. Przez ostatni rok, kiedy decyzja o odejściu z pracy coraz bardziej dojrzewała, rozmawiałam z Danielą wielokrotnie. Bardzo przeżywała moment odejścia z pracy. Nie wyobrażała sobie, że to może stać się faktem.
„To jest pracownik, który kocha dzieci, traktuje swoją pracę jako służbę” – ocenia pracę Danieli Słomy Danuta Durbas, dyrektor przedszkola. – „Umie budować atmosferę bliskości i życzliwości. Jest wiernym i oddanym przyjacielem pracowników przedszkola, a także wielu rodziców. Sumienność i zaangażowanie jakie wykazuje w pracy, może być przykładem dla innych”.
Jest niedziela, ale dla dyrektorki nie jest to dzień wolny. Wkrótce rozpoczęcie nowego roku szkolnego, zaś następnego dnia przypada ważne wydarzenie dla placówki. Są to 150 urodziny patronki przedszkola, Marii Montessori. W wydarzenie to wpisuje się pożegnanie Danieli Słomy. Zbieżność wydarzeń nie jest przypadkowa. Dyrektor Danuta Durbas podkreśla, że w postawie Danieli odbijały się ideały Marii Montessori, traktowanie pracy z dziećmi jako służby oraz poszanowanie godności dziecka.
.
.
Daniela Słoma jest cząstką historii przedszkola, które obchodzi w tym roku 60-lecie swojego powstania. Od 2014 roku placówka oficjalnie nosi imię znanej pedagog. Stawiała ona na uczenie dzieci mądrych wyborów, w wolności, nie samowoli, oraz wychowanie do wartości takich jak miłość, pokój, odpowiedzialność oraz wolność.
Maria Montessori mówiła: „Uczyłam się dziecka. Wzięłam to, co dziecko mi przekazało i wyraziłam to, i tak powstała metoda zwana metodą Montessori.” „Szczęście dziecka nie jest jedynym celem, do którego dążymy, chcemy także by dziecko stawało się budowniczym samego siebie.”
Te wartości starała się wpajać wychowankom Daniela, nie była nauczycielką, pełniła funkcję indendentki, a wiec dbała o żołądki małych podopiecznych. Ale dbała też o ich dusze. Dzieci bardzo ja lubią. Ma dar jednoczenia ludzi. Zawsze była w centrum życia przedszkolnego, służyła radą, pomocą tym, którzy jej potrzebowali.
A jakie pyszne torty ciasta, rogaliki i ciasteczka wypieka! Znają te smaki koleżanki z pracy. Potrzebujących otaczała modlitwą. Wysyłała Anioły, żeby strzegły i pomagały. I rzeczywiście, Anioły Danieli były bardzo pomocne nie tylko dla niej, ale także dla osób, w których imieniu o pomoc prosiła.
.
.
„Mogłabym pracować jeszcze dłużej. Czuję się na siłach i kocham to, co robię. Nikt mnie nie zwolnił, nikt nie pośpieszał, ale chciałam zrobić miejsce innym. Jest pandemia, brak pracy, ustąpiłam dla kogoś potrzebującego” – tłumaczy motyw odejścia na emeryturę. – „Prawo do przejścia na emeryturę uzyskałam już 10 lat temu. Nie ma takich przepisów, że wiek decyduje o pozostaniu bądź odejściu. W pewnym wieku trudniej jest obsługiwać programy komputerowe, szybciej mogłaby je wykonać młodsza osoba, ale w moim przedszkolu obok wykonywania pracy liczy się także człowiek. To, co sobą prezentuje. Takie kryteria wobec swoich pracowników stosuje dyrektor Durbas.
Powodem tego, że wcześniej nie myślałam o emeryturze, była atmosfera panująca w przedszkolu. Nie było bieganiny, krzyków, generalnie panowała cisza. Pewnie, że trafił się jakiś płaczek, ale ogólnie dzieci były grzeczne. Pamiętam, jak przed laty zaczynałam pracę. To było zupełnie inne miejsce. We wrześniu witała nas wrzeszcząca grupa malców, których trudno było uspokoić. To powoli zmieniało się, gdy w przedszkolu w 2008 roku pierwsza grupa dzieci rozpoczęła pracę metodą Marii Montessori. Nie ma grup starszaków, trzylatków, są grupy rodzinkowe, sześciolatki dostają pod opiekę trzylatka i naprawdę wywiązują się wspaniale. Dzieci są wyciszone, spokojne, zainteresowane zajęciami. Dokładniej o zajęciach według pedagogiki Marii Montessori mogę powiedzieć niewiele, to działka nauczycielek. Owoce tej metody są dostrzegalne dla tych, którzy kończyli specjalne kursy i wdrażają te metody. Dlatego chciałabym zachęcić inne placówki do zainteresowania się metodą naszej patronki”.
.
.
Pożegnanie Danieli było bardzo serdeczne. Nie obyło się bez łez. Smakowały przygotowane przez nią słodkie przysmaki, wzruszały serduszka na każdym talerzyku.
Życzymy, aby w nowym okresie swojego życia cieszyła się zdrowiem i nadal spełniała swoją misję służby dla innych.
.
Bożena Chojnacka