Sobotnia Polska Szkoła im.M. Konopnickiej w Rochester (NY) z troską kultywuje polskie tradycje i obyczaje.
W każdą sobotę przed południem w pomieszczeniach parafialnych kościoła pw. Stanisława Kostki zbierają się dzieci, aby pod opieką nauczycieli poznawać polską gramatykę i historię. Dyrektorem szkoły jest doświadczona nauczycielka Ewa Tufekcic.

Kilka razy do roku dzieci przygotowują przedstawienia, które prezentują przed publicznością polonijną.
W jedną z sobót uczestniczyłam w próbie generalnej bożonarodzeniowych Jasełek. W tym roku przygotowała je Małgorzata Wojciechowska.

Wprawdzie po świętach Bożego Narodzenia pozostały już tylko miłe wspomnienia, ale nigdy nie jest dość pokazywania tego, co jest wynikiem pracy, zaangażowania, włożonego serca. A takim były tegoroczne Jasełka.

Fot. Wioletta Saia

Po przedstawieniu otrzymałam list od jednej z mam. Wioletta Saia, mama dwóch chłopców, podzieliła się swoimi przeżyciami. Zrobiła też zdjęcia, bo fotografika jest jej hobby. Wioletta przyjechała do USA jako dziewięcioletnia dziewczynka.

“Dzieci z polskiej szkoły przedstawiły piekną opowieść o Maryi, Józefie i Jezusie. W Jasełkach wzięło udział około 25 dzieci w wieku od czterech do trzynastu lat. Dzieci wystąpiły w roli aniołków, Marii, Józefa, trzech króli, górali, a namłodsi wykonawcy grali rolę krakowiaków.

 

Fot. Wioletta Saia

Każde dziecko mówiło z pamięci swoją rolę. Wszystkie teksty recytowano w języku polskim. Dzieci współpracowały ze sobą, jedno pomagało drugiemu. Każdy starał się być najlepszy. To było dla mnie bardzo wzruszające. Dzieci włożyły naprawdę dużo pracy, żeby nauczyć się swoich ról w języku, który jest dla nich drugim językiem.

Fot. Wioletta Saia

Fot. Wioletta Saia
Fot. Wioletta Saia

Bożena Chojnacka

Rodzice byli bardzo dumni, goście zachwyceni. Według mnie były to najlepsze Jaselka, jakie do tej pory obejrzałam w wykonaniu uczniów polskiej szkoły.

Po przedstawieniu, każdy zasiadł do smacznego obiadu. Podawano kapustę, gołąbki, sałatę, ziemniaki i wołowinę. A na deser były różne ciasta i kawa. Po deserze odbyły się tańce, które trwały do 1 w nocy…Dzieci biegały wokół sali, a dorosli bawili się wesoło przez całą noc”.

Poprzedni artykułBABCIA BOŻENKA: “Z wnuczką przy darciu pierza”
Następny artykułBABCIA BOŻENKA: “W szafie pod ręcznikami”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj