Wojna, słowo pod którym kryje się ból i okrucieństwo, a jednak mali chłopcy (i dziewczynki także), lubią bawić się w wojnę, dopóki „wojna” jest na bezpiecznej przestrzeni (TV, gra), dopóki nie przeszkadza ona w normalnym życiu, jednym słowem jest to „zabawa ołowianymi żołnierzami”.
Prawdziwa wojna na szczęście jest dla naszych dzieci tylko smutnym, koszmarnym wspomnieniem dziadków. Chociaż, ostatnia wojna, która już doczekała się „uwiecznienia” w książce Jacka Dukaja „WRONIEC” wydawnictwa „Literackie”, jest zapisem dla niektórych: małego dyskomfortu w codziennym życiu, w tamtym okresie dla innych, rzeczywistego koszmaru tych, który przeżyli.
Znam chłopca, który w grudniu pamiętnego roku miał 5 lat. 13 grudnia obudziła go lufa karabinu. Aż trudno uwierzyć, że był to rok 1981, a nie okupacja hitlerowska. A jednak ktoś, kto wycelował karabin w małego śpiącego chłopca, bardzo chciał się pobawić w prawdziwą wojnę, nie myśląc o konsekwencjach swojej dramatycznej zabawy, dla tego dziecka. Może Kuba kiedyś sam to opisze?
Książka jak również gra planszowa pt. ”WRONIEC”, są ważne i potrzebne, bo o ileż łatwiej z dystansem opowiedzieć dziecku o tych smutnych wydarzeniach. Rozumiem to doskonale, zwłaszcza, że nie byłam biernym obserwatorem stanu wojennego.
Muszę przyznać, że wiedzę na temat tej wojny otrzymałam za szybko i zbyt dosłownie. Moja rodzina doświadczyła nie tylko okupacji niemieckiej, lecz także sowieckiej. Babcia opowiadała, jak to uciekali ze Lwowa, jak wycinała portrety pradziadków z ram, jak chowała pierwsze wydanie Sienkiewicza i innych ukochanych pisarzy. Moja niechęć do języka rosyjskiego (czego żałuje, cudownie byłoby przeczytać Dostojewskiego w oryginale), pojawiła się w sposób naturalny.
O strasznych hitlerowskich zbrodniach przeczytałam zbyt wcześnie, gdy spędzałam kilka dni u siostry mojej Mamy. Lektury o Ravensbruck czy Oświęcimiu, (moja Ciocia była w nich więziona i poddawana doświadczeniom, cudem uniknęła śmierci) były ciekawe, ale nieodpowiednie dla mnie. Zresztą nie rozumiałam wszystkiego, miałam wtedy zaledwie 7 lat. Jednak traumatyczne obrazy pozostały w mojej pamięci, i do tej pory powracają jako nocny koszmar.
Moim dzieciom starałam się mniej boleśnie przekazywać wiedzę o wojennych dramatach. Ciągle brakowało mi książek, które w przyjazny dla dziecka sposób opowiedzą o tym strasznym okresie. Marzyłam żeby było to opowiedziane oczami dziecka. I doczekałam się.
Otóż Wydawnictwo „Literatura” wspólnie z Muzeum Powstania Warszawskiego, zaczęło wydawać serię opowiadającą o wojnie widzianej oczami dzieci. Książki oparte są na faktach i osobistych wspomnieniach. Jedna z nich to „ASIUNIA” Joanny Papuzińskiej,
z ilustracjami Macieja Szymanowicza. Biograficzna historia pani Joanny, dla której wojna zaczęła się po piątych urodzinach, „…kiedy trzeba pić mleko z obcego kubeczka, spać w obcym mieszkaniu…”.
Jest to bardzo wzruszająca i mądra książka.
Inna z tej serii to „Zaklęcie na „w” – historia Włodka (Włodzimierza Dusiewicza), opowiedziana przez Michała Rusinka z ilustracjami Joanny Rusinek. Włodek zaangażował się w konspirację, jednak z oczywistych powodów nie wiedział, w czym bierze naprawdę udział.
Czy już nagrodzona książka Pawła Beręsewicza pt: „Czy wojna jest dla dziewczyn” z ilustracjami Olgi Reszelskiej – jest to historia małej Eli Łaniewskiej, pozwalająca wprowadzić dzieci w temat wojny nie przekraczając bezpiecznej granicy zrozumienia przez nie tego trudnego tematu.
Dla starszych dzieci Wydawnictwo MUCHOMOR przygotowało „świetny pomocnik historyczny” o Powstaniu Warszawskim. Roksana Jędrzejewska – Wróbel wysłuchała wspomnień Henryka Kończykowskiego ps. „Halicz” i opisała je w książce pod tym samym tytułem. Książka zawiera mapkę, zdjęcia archiwalne z albumu p. Kończykowskiego i z archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego, oraz ilustracje wykonane przez Anetę Poklewską – Koziełło. Mój syn Jędrek (12 lat) po przeczytaniu książki, położył ją na półce z podręcznikami szkolnymi i powiedział: „to będzie mój pomocnik historyczny”. Tak, taki pomocnik nie zostawia traumatycznych wspomnień, jak książki mojej Cioci.
I wierząc, że wojna zostanie na planszach gier i w książkach,
a w realnym życiu będziemy pielęgnowac spokój i zrozumienie – żegnam się z Państwem do następnego odcinka.
Małgosia J. Berwid
Omawiane książki:
Jacek Dukaj „WRONIEC”, wydawnictwo Literackie.
Roksana Jędrzejewska-Wróbel „HALICZ”, wydawnictwo MUCHOMOR.
Paweł Beręsewicz „CZY WOJNA JEST DLA DZIEWCZYN?”, wydawnictwo LITERATURA.
Michał Rusinek „ZAKLĘCIE NA 'W”, wydawnictwo LITERATURA.
Joanna Papuzińska „ASIUNIA”, wydawnictwo LITERATURA.